49

103 9 1
                                    

Vanessa

Minął już rok w tym czasie zdążyłam zaprzyjaźnić się z taką jedną Mileną jest omegą ale to nie gra tu roli. Bazyl zaprzyjaźnił się z Julką, moja mama jest znowu z ojcem, a ja sparowałam się z Williamem więc teraz jestem Vanessa Mood, Bazyl Mood i William Mood. Jak to pięknie brzmi.

-Słuchasz ty mnie w ogóle? - spytała mnie Lena.

- No tak tak, nie no, nie słuchałam- przyznałam patrząc w jej brązowe oczy.

- Mówie że sparowałaś się z nim trzy tygodnie temu, od tygodnia masz poranne mdłości i chumorki. Może ty jesteś w ciąży? - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się promiennie.

-Em nie wiem. Trzeba iść kupić testy- gdy już miałam się podnieść dostałam dwoma kartonikami w twarz- Żartujesz?

- Nie a teraz do łazienki- powiedziała wyganiając z pokoju do łazienki.

- Agresorka- powiedziałam i weszłam do łazienki. Po pięciu minutach wyszłam z łazienki.

- I?! - spytała podekscytowana.

- Trzeba czekać debilko. Głodna jestem- dodałam

- To ja pójde zrobić coś do jedzenia- zaproponowała i wyszła.

- Tylko coś słodkiego! - krzyknęłam za nią i usłyszałam tylko jej śmiech.

Zwariowana ruda małpa. Ale i tak ją kocham. W sumie to ile na to trzeba czekać? Hmm... Spytam się jak ta pipa przyjdzie ona to już jest doświadczona.

Po niespełna pięciu minutach wbiegła do pokoju dziewczyna z kanapkami z nutellą. Zjadłam z nią na szybko i nim się spostrzegłam ona już była w łazience.

- Ile? - spytałam leżąc w łóżku.

- Dwie! Jak w tych romansach wszystkich! - powiedziała uradowana i rzuciła się z testami na łóżko.

- A weź to wyrzuć. Tylko do śmietnika na piętrze omeg- dodałam a dziewczyna się podniosła z łóżka, schowała testy do kieszeni spodni i wybiegła.

I z czego ona się tak cieszy? Ja tu umrę! Dopiero co skończyłam 18 lat i już dzidziuś. Mam nadzieję że jeden a nie dwa albo trzy. I tyle z mojego spokoju bo do pokoju wszedł mój mate. Zdziwiony i uradowany. Dziwny jest.

-Widziałaś Lene? Szczęśliwa biega i skacze wszędzie. Coś ty jej powiedziałaś?

- Ja nic to nie moja wina że jest rudą małpą - i się zaśmiałam. - A teraz skoro przyszłeś to chodź się przytulić bo spać mi się chce.

I po tych słowach chłopak błyskawicznie położył się obok i przytulił. No i zasnełam.

Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz