19

144 10 1
                                    

Jest taki se i nic nie wnosi zbytnio więc można pominąć ~ autorka.

Ernest

Minęło pięć dni od tego zdarzenia. I dlatego nie przyjmujemy gości. Robiłem śniadanie a Van siedzi przy stole jakby to kogoś interesowało.

-Ten chłopiec nie powinien się już obudzić? - zapytała mnie.

- Nie wyrzuto od niego wilka. Więc reaguje jak człowiek na takie walnięcie. Obudzi się albo dziś albo jutro. - odparłem podrzucając naleśnika.

- Idę do niego.- i poszła do salonu.

Po chwili była tylko cisza a następnie warkot i to nie mojej matę. Szybko się w tamtą stronie skierowałem.

Gdy weszłem do salonu zobaczyłem małego chłopca stojącego w pozycji bojowej. Nie poznał swojej Luny, nic dziwnego skoro jej nie przedstawiłem.

Chłopak spojrzał na mnie i się już uspokoił siadając. 

- To jest twoja Luna chłopcze, masz się do niej odnosić z należnym szacunkiem - powiedziałem i po moich słowach moja matę wbiegła w tego chłopca mocno go przytulając.

- Dobrze się czujesz? Nic cię nie boli? Ernest idź zrób to śniadanie. On jest pewnie głodny. - spojrzała na mnie jak na idiotę.

-Idę idę. W razie czego wołaj.

Vanessa

Siedziałam na kanapie obok chłopca. Słodziuchny jest bo ma czarne kręcone włosy, zielone duże oczy, piegi na nosie i policzkach. No po prostu słodziak.

- Jak masz na imię?

- Bazyl Luno- powiedział chłopiec i się do mnie uśmiechnął, po czym spuścił głowe. O ja pierdole. On ma dołeczki!!

-A ja Vanessa. Możesz mówić Van albo Essa. - powiedziałam uśmiechając się.

- Dobrze Van - odpowiedział i wyprostował się na kanapie.

- Chodźmy już do kuchni. Zaraz pewnie będzie jedzenie. Dasz radę wstać? - wstałam i spojrzałam Bazyla.

- Jasne że tak - wstał, zachwiał się i prawie upadł. Dobrze że złapałam go w odpowiednim momencie.

- Ernest! - zawołałam mojego matę z którym można powiedzieć że jestem na pokojowych relacjach.

-No? - wszedł do pokoju i spojrzał na mnie.

- Weź zanieś Bazyla do kuchni - odparłam a on wziął go na ręce i poszedł z nim do kuchni. Poszłam chwilę po nich i weszłam w momencie kiedy mężczyzna kładł chłopca na krześle.

Te rozdziały są coraz nudniejsze, więc jakby ktoś miał jakieś pomysł żeby tu było jakieś łał to pisać pv.

Kocham was myszki 🖤💜🖤

Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz