Vanessa
Więc jak już mówiłam, wszedłam do domu watahy. Za dużo czasu nie trzeba było żeby wszyscy zaczeli wokół mnie biegać pytając o różne gówna.
-Zwołanie zebranie wszystkich kobiet w tym domu. I to natychmiast. Za 15 minut widzę wszystkie w sali konfederacyjnej. Będę sprawdzać.- odparłam po chwili ich skakania wokół mnie.
Weszłam do kuchni bo w końcu miałam 15 minut. Zastałam tam dwie kucharki która sobie gadały paląc fajke. Nie mam nic do gadania ale żeby palić? W kuchni? Nawet okna nie otworzyły.
- Jak chcecie palić to otwórzcie chociaż okno. Nie wszyscy chcą to wdychać - odparłam na przywitanie.
-Dobrze Luno- odpowiedziały od razu i otworzyły okno jednak zgasiły fajki i położyły na parapet. Pewnie żeby nie było że nic nie robią. Przestały też gadać i patrzyły się w podłoge.
Pewnie myślą że jestem taką suką która wszystkiego zabrania. Ale taka nie jest prawda. Zawsze wolałam jak nawet z służbą można sobie pogadać i pożartować.
- Jeśli chodzi o gadanie to bez skrupułów, wolę kiedy nie jest tak niezręcznie. Na spokojnie możecie sobie dalej gadać mi to nie przeszkadza. Ale jakbym mogła prosić o herbatę owocową z łyżeczką cukru to bym była zadowolona. - odparłam i usiadłam na krześle które tutaj postawili, były tylko trzy i tylko jedno przy stole.
Jedna z kobiet zrobiła mi herbatę i dalej gadały, ja w między czasie popijałam swój napój.
- Za niedługo te dzieci bedą wyzywać wszyskto co się rusza. Ja nie wiem jak one je wychowują, przecież to jest już niedorzeczne- powiedziała czarnowłosa.
- Też tak myśle. A jak Luna myśli? - zapytała blondynka patrząc na mnie.
- Myśle tak samo, nie wiem jak tam można wychowywać dzieci. - odpowiedziałam i napiłam się herbaty.
- Dobrze Luno trzeba już iść na zebranie. - powiedziały oby dwie i poszły a za nimi ja. Zachaczyłam o gabinet mojego matę gdzie miał na kartce napisane wszystkie nazwiska i imiona kobiet w tym domu mieszkających.
Weszłam na salę gdzie było zajęte chyba każde dozwolone miejsce. Zabawę chyba czas zacząć.
Jak zwykle o nie normalnej godzinie, no ale przecież z tego słynę. W sumie to napisałabym tego więcej ale już palce bolą. Zrobię tak jeszcze 8 rozdziałów i chyba będzie epilog ale jeszcze tego nie wiem może być ich chyba więcej bo mniej raczej nie będzie. No więc to tyle ode mnie.
Dobranoc myszki 💜🖤💜
CZYTASZ
Nie dotykaj mnie
WerewolfAutorka okładki: @Julex360 Druga część książki 'To on, ten idiota' Dzieci Melissy po wielu latach w nadziei że wróci ich tata postanowili wreszcie o nim zapomnieć i zacząć żyć na całego. Mieli plan wyjechać pod namioty. Razem ze sobą zabrali kuzynos...