22

122 11 0
                                    

Vanessa

Więc jak już mówiłam, wszedłam do domu watahy. Za dużo czasu nie trzeba było żeby wszyscy zaczeli wokół mnie biegać pytając o różne gówna.

-Zwołanie zebranie wszystkich kobiet w tym domu. I to natychmiast. Za 15 minut widzę wszystkie w sali konfederacyjnej. Będę sprawdzać.- odparłam po chwili ich skakania wokół mnie.

Weszłam do kuchni bo w końcu miałam 15 minut. Zastałam tam dwie kucharki która sobie gadały paląc fajke. Nie mam nic do gadania ale żeby palić? W kuchni? Nawet okna nie otworzyły.

- Jak chcecie palić to otwórzcie chociaż okno. Nie wszyscy chcą to wdychać - odparłam na przywitanie.

-Dobrze Luno- odpowiedziały od razu i otworzyły okno jednak zgasiły fajki i położyły na parapet. Pewnie żeby nie było że nic nie robią. Przestały też gadać i patrzyły się w podłoge.

Pewnie myślą że jestem taką suką która wszystkiego zabrania. Ale taka nie jest prawda. Zawsze wolałam jak nawet z służbą można sobie pogadać i pożartować.

- Jeśli chodzi o gadanie to bez skrupułów, wolę kiedy nie jest tak niezręcznie. Na spokojnie możecie sobie dalej gadać mi to nie przeszkadza. Ale jakbym mogła prosić  o herbatę owocową z łyżeczką cukru to bym była zadowolona. - odparłam i usiadłam na krześle które tutaj postawili, były tylko trzy i tylko jedno przy stole.

Jedna z kobiet zrobiła mi herbatę i dalej gadały, ja w między czasie popijałam swój napój.

- Za niedługo te dzieci bedą wyzywać wszyskto co się rusza. Ja nie wiem jak one je wychowują, przecież to jest już niedorzeczne- powiedziała czarnowłosa.

- Też tak myśle. A jak Luna myśli? - zapytała blondynka patrząc na mnie.

- Myśle tak samo, nie wiem jak tam można wychowywać dzieci. - odpowiedziałam i napiłam się herbaty.

- Dobrze Luno trzeba już iść na zebranie. - powiedziały oby dwie i poszły a za nimi ja. Zachaczyłam o gabinet mojego matę gdzie miał na kartce napisane wszystkie nazwiska i imiona kobiet w tym domu mieszkających.

Weszłam na salę gdzie było zajęte chyba każde dozwolone miejsce. Zabawę chyba czas zacząć.

Jak zwykle o nie normalnej godzinie, no ale przecież z tego słynę. W sumie to napisałabym tego więcej ale już palce bolą. Zrobię tak jeszcze 8 rozdziałów i chyba będzie epilog ale jeszcze tego nie wiem może być ich chyba więcej bo mniej raczej nie będzie.  No więc to tyle ode mnie.

Dobranoc myszki 💜🖤💜

Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz