22

637 41 79
                                    

III Rzesza Niemiecka osunął się na podłogę. W prawe ramię miał wbitą miał żyletkę. Z przerażeniem przemieszanym ze zdziwieniem wpatrywał się w Polskę. Tak samo jak ZSRR i Niemcy.

Polak stał na stole. Koszulkę miał w strzępach, a na plecach miał śnieżnobiałe skrzydła. Miały co najmniej kilka metrów. Dyszał i widać było, że jest wściekły. Zaciskał pięści i z trudem powstrzymywał się od ponownego zaatakowania Nazisty.

- Oh, Polen! - pisnął Niemcy - Du hast Flügel!

Polak wyglądał na zaskoczonego, ale po krótkiej chwili także go przytulił. Uśmiechnął się i złożył skrzydła.

- Ich liebe dich, Polen...

- Ja ciebie też kocham...

ZSRR zerwał się i podskoczył do Rzeszy. Niemiec cały zbladł, a rękaw miał cały we krwi.

- СУКА БЛЯДЬ! ГЕРМАНИЯ IDŹ PO BANDAŻE! - ryknął Soviet.

- Soviet uspokój się... Nic mi nie będzie... - cicho powiedział Rzesza.

Z trudem się podniósł, ale zachwiał się i osunął na Komunistę.

- Rzesza! - pisnął Komuch.

- Polen zadzwoń po Schweiz! - krzyknął Niemcy i pobiegł po apteczkę.


- Okey, no to das ist alles... - stwierdził Szwajcaria - Powinien się obudzić za kilka godzin... Jakby jemu coś odbijało - wskazał na ZSRR-a którego uśpił, bo ten dostawał histerii - to zostawiam wam dwa zastrzyki...

Niemcy i Polska pokiwali głowami.

- Swoją drogą, fajne skrzydła Polen!

- Dzięki - nieśmiało odparł Polak.

- Idę, Auf Wiedersehen!

- Auf Wiedersehen - mruknął Niemcy.

- Do zobaczenia!

Szwajcaria wyszedł. Niemcy usiadł na kanapie obok jego nieprzytomnego ojca.

Rzesza był podpięty do jakiegoś ustrojstwa, które miało uzupełnić jego krew.

Polska stał i nie bardzo wiedział, co zrobić. Miał wyrzuty sumienia. Znowu jego niewyparzony język sprawił kłopoty.

W końcu odwrócił się i poszedł do kuchni. Czuł się okropnie. Mógł zabić Rzesze. Niemcy by go zapewne za to znienawidził. O ile jeszcze go nie znienawidził.

Usiadł przy stole i schował twarz w dłoniach. Niemiec na pewno był wściekły, że Polak odzyskał skrzydła, prawie zabijając Rzesze.

Prawda, obojga poniosło. Ale Polska i tak nie powinien wbijać w Nazistę swojej żyletki.

Zabawne.

Nikt się nie spytał, po co mu była żyletka. Czemu miał ją w kieszeni.

Prawda była taka, że od kilku dni znowu się ciął.

Zaczęło się od kłótni z Niemcem. Polska bardzo ją przeżył. To była ich pierwsza kłótnia od dłuższego czasu.

Mieszkali sami, przez co przez kilka dni się do siebie nie odzywali. Niemcy był w pracy, a Polska siedział w mieszkaniu.

Zdrowie psychiczne Polaka bardzo wtedy ucierpiało.


Polska leżał na kanapie w jego i Niemca mieszkaniu. 

Choć tak naprawdę, to było mieszkanie Niemiec, bo to on opłacał czynsz i inne takie. Polska siedział tylko w środku, gotował obiady i czasem sprzątał.

"WYBACZYŁEM" | CountryHumans | Soviet Reich [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz