Był wieczór. ZSRR leżał na kanapie. Wpatrywał się w ścianę naprzeciwko. Ręce miał całe we krwi. Pierwszy raz, od czasu gdy przebywał u III Rzeszy, miał ochotę się upić. Krew z jego licznych cięć na rękach, kapała na podłogę. Czuł się jak śmieć.
Usłyszał, jak Rzesza schodzi po schodach.
- ZSRR? - rozległ się jego głos. Wszedł do salonu. Nie widział Sovieta, ale wiedział, że leży na kanapie. - Przepraszam, że tak wtedy uciekłem... Musiałem się uspokoić... Nic się nie stało... Po prostu straciłeś nad sobą kontrolę... Ja to rozumiem... W końcu sam też tak wiele razy miałem...
W oczach Związku Radzieckiego zamigotały łzy. Nie odezwał się. Nie potrafił.
- Soviet?
Rzesza podszedł bliżej i zobaczył, w jakim stanie był rosjanin.
- Oh, mein Gott! - wybiegł. by po chwili wrócić z apteczką.
Usiadł przy przyjacielu.
- ZSRR, odezwij się!
Soviet spojrzał na niego pustymi oczami. III Rzesza tak się przeraził, że krzyknął. Komunista zamrugał i spojrzał na niego przytomniejszym wzrokiem.
- Dlaczego? - wykrztusił niemiec, chwytając go za nadgarstki.
- Przepraszam... - odparł ZSRR.
Nazista rozpłakał się i wtulił w Sovieta.
- D-dlaczego? - ponownie spytał Rzesza.
- Czułem się okropnie... Nie mogłem wytrzymać z tym, że cię zraniłem... słownie i fizycznie...
Rzesza odsunął się i chwycił apteczkę. Wyjął z niej bandaże.
- Sam to zrobię... - wyszeptał Komuch.
- Dobra... Pójdę zrobić nam coś do jedzenia... - mruknął III Rzesza.
Gdy wrócił, ZSRR miał już zabandażowane ręce. Siedział na kanapie i najwyraźniej się nad czymś zastanawiał. Krew na podłodze także została przez niego starta.
- K-kanapki mogą być? - spytał niemiec.
- M? Oh, tak, tak...
Nazista postawił talerz z kanapkami na stole i usiadł obok Sovieta.
- Nad czym się tak zastanawiasz?
Przez chwilę ZSRR nie odpowiadał.
- Muszę już się stąd wynieść... - mruknął w końcu.
- C-c-co?! D-dlaczego?! - pisnął niemiec.
- Nie chcę cie wykorzystywać... Zresztą po to mam swój dom, żeby w nim mieszkać...
III Rzesza wyraźnie posmutniał (No i coś ty zrobił, Soviet?)
- Oh... W porządku...
- Ale będę cię odwiedzał! Jeśli chcesz...
- N-nie trzeba...
Nastała cisza. ZSRR spojrzał na Rzeszę.
- Wszystko okey?
- T-tak - nerwowo skłamał Nazista.
- Nieprawda... Dlaczego kłamiesz?
- Wszystko w porządku! - brnął dalej w kłamstwo Nazista.
- Na pewno? - westchnął Soviet.
- Ja!
- Jak coś, to mów...Włączyć telewizor?
- Mhm...
Soviet włączył urządzenie. Leciał jakiś polski serial.
- Ranczo - mruknął Rzesza.
- Hm? Skąd wiesz?
- A to są Solejuk, Pietrek, Stach i Hadziuk... - dodał niemiec.
- Ale skąd ty?
- Oglądałem to już chyba miliony razy...
- Aaa...
Znów zapadła cisza. W tym czasie czterech mężczyzn na ławeczce pod sklepem zniknęło, a zamiast nich pojawił się inny mężczyzna.
- A to jest Kusy... A zaraz pojawi się jego żona, Lucy...
- Znasz to na pamięć, co?
- Możliwe...
Oglądali dalej. ZSRR stwierdził, e to całkiem fajny serial. Później leciał jeden odcinek "Ojca Mateusza", a później odcinek "Komisarza Alexa".
Było już lekko po północy. Rzesza ziewnął.
- Idziemy spać? - spytał Soviet.
- Mhm... - mruknął niemiec.
Nagle coś zaczęło walić do drzwi.
Привиет
Może i ten rozdział nie jest wybitnie długi
I może pisałam go, oglądając wspomniane powyżej "Ranczo"
Ale zawiera kilka ważnych rzeczy XD
Za to w następnym będzie się działo XD
Jeszcze chcę wam bardzo podziękować za to:
I życzę wam miłego dzionka
~uMbRi
CZYTASZ
"WYBACZYŁEM" | CountryHumans | Soviet Reich [ZAKOŃCZONE]
FanficMinęło wiele lat od zakończenia II wojny światowej. ZSRR mieszka wraz ze swoim synem Rosją. Reszta jego dzieci, Ukraina, Białoruś, Kazachstan i Estonia, go nienawidzą. Pewnego dnia kłóci się z synem i ten wyprowadza się do swojego chłopaka, Ameryki...