32

456 43 42
                                    

- Rzesza..

- Tak?

Nazista wychylił się zza sztalugi. Spojrzał na ZSRR'a, który właśnie wszedł do pracowni.
Zaniepokoiło go to, że wyższy wyglądał na przygnębionego.

Od wyznania, co go gnębiło minął tydzień. Od tamtego czasu Komunista starał się ukrywać przed przyjacielem swoje przygnębienie.

- Coś się stało? - spytał Rzesza.

- Um.. - Komunista się zestresował - J-już nie ważne..

- Ważne

ZSRR podszedł do niego i usiadł obok, na podłodze. Cicho westchnął, zamknął oczy i oparł się o krzesło.

- Hej, co się stało?

- Nic..

- ZSRR

Soviet milczał. Nie powie mu przecież, że przez jedną straszną chwilę, miał ochotę się zabić. Żeby nie musiał się już męczyć. Żeby to się skończyło.

- Ej, ZSRR!

Komunista zdał sobie sprawę, że od dłuższej chwili Rzesza klęczy przed nim i macha mu ręką przed oczami.

- Powiedz mi, co się stało

- Po prostu nie chcę być sam..

W oczach Rzeszy zabłysła troska.

- Coś się stało? Myślałem, że wszystko było w porządku..

- Bo było - skłamał Komuch.

- Martwię się o ciebie..

- Nie potrzebnie.. Nic mi nie będzie. To chwilowe.. Wracaj do malowania, ja sobie tu posiedzę

- Uhm.. No dobra

Rzesza wrócił na krzesło i kontynuował malowanie.

- Co malujesz? - spytał po chwili ZSRR.

- Ciebie..

- Mnie? - ożywił się Komunista.

- Tak, ciebie z twoimi dziećmi

- Ah.. To fajnie.. - Soviet odrobinę zmarkotniał.

Przez dłuższą chwilę milczeli. Po chwili ZSRR powiadomił Rzeszę o ślubie, który odbędzie się w następną sobotę. Rzesza pogratulował mu i zapytał czy coś kupić młodej parze. Komuch zaprzeczył.

- Na pewno? Mógłbym im coś namalować.. oczywiście, jeśli by chcieli

- Chcą.. Tak jak Estonia.. Kazachstan.. - w oczach Komunisty zebrały się łzy. Wstał.

- Hm? - Nazista spojrzał na niego zaniepokojony.

ZSRR przytulił go.

- Przepraszam.. Powinienem był się wtedy tobą zajmować.. - wyszeptał.

- O-o czym ty mówisz?

Soviet odsunął się.

- Nie ważne.. Pójdę już.. Chcesz coś do picia?

- Możesz mi zrobić kawę

- Mhm

ZSRR wyszedł z pracowni i skierował się na dół. Wszedł do kuchni i postawił wodę w czajniku.

Usiadł przy stole i schował twarz w dłoniach. Łzy same popłynęły mu po policzkach. Zaczął cicho szlochać.

Po chwili woda się zagotowała i zrobił dwie kawy. Otarł łzy z oczu. Miał nadzieję, że nie widać po nim, że płakał.

Wrócił na piętro i wszedł do pracowni. Podał Rzeszy kawę i szybko wyszedł z pokoju. Udał się do swojego pokoju, usiadł na łóżku i powoli sączył napój, próbując nie rozpłakać się.


Hallo!

Aż się nie mogę doczekać tego ślubu :>

Napisałabym jeszcze jeden rozdział już dzisiaj, ale chyba nie chcecie, żebym tak szybko doszła do końca (jeszcze jakieś dwa, trzy rozdziały :'>)

W ogóle, śluby w tej książce to zapowiedzi czegoś złego XD

~uMbRi

"WYBACZYŁEM" | CountryHumans | Soviet Reich [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz