Pracuje już w tym sklepie pani Iwony. Jest naprawdę super, czasami kasuje ubrania, układam na wieszaki, doradzam klijentą. Sklep nazywa się ,, Louis Vuitton " Dużo osób jak chciało porozmawiać o czymś z kierownikiem sklepu myliło mnie z taką panią Mariolą ma ona już 58 lat. Dzisiaj pani Mariola i pani Iwoną chcą ze mną pogadać po pracy. Mam nadzieję że nie chcą mnie wyrzucić. Przyszła pierwsza dzisiejszego dnia klijentka
- dzień dobry, w czymś mogę pani pomoć - spytałam podchodząc do klientki
Jest to bardzo duży sklep dlatego nie wszyscy klienci wiedzą co gdzie leży, sama do końca jeszcze nie wiem.
-tak, bardzo bym prosiła - odpowiedziała
-jasne, a czego konkretnie pani szuka? - spytałam klientki
-wie pani co, szukam jakieś kreacji na wieczór, idę z chłopakiem na randkę do restauracji - odpowiedziała
-tylko nie na pani jestem Patrycja - wyciagnelam rękę w stronę kobiety
Na oko miała 22 lata.
-Agata, miło mi - podałyśmy sobie ręce
-dobrze, chodźmy poszukać jakiejś sukienki - szlam w kierunku z dziełem eleganckich ubrań
-ta? - pokazałam jej sukienkę która wyglądała tak:
-jest piękna biorę - uśmiechnęła się
-To zapraszam do kasy, 167 zł
-jasne, proszę - dała mi banknoty - dowidzenia
-dowidzenia - uśmiechnęłam sie pod nosem
Na,, sale " weszła pani Iwoną i pani Mariola
-część kochanie, jak tam? - odezwała się pani Iwoną
Pani Iwona mówi do mnie kochanie dlatego że uważa mnie za swoją córkę której niestety nie ma. Jest dla mnie jak mama. Której nie mam. Nasi rodzice zgineli w wypadku samochodowym.
-dzień dobry - odezwałam się
-właśnie przyszłyśmy cie poinformować teraz, a nie po pracy że dostajesz awans. Ja jestem już stara mam 58 lat i nie daje sobie ze wszystkim rady. Oczywiście będę tu przychodziła i pomagała tobie w sprawach z którymi będziesz mieć problem, oficjalnie zostajesz kierowniczką - zaczęła pani Mariola - a druga nie mów do nas pani jesteśmy jak Twoja druga rodzina.
-zgadzam się, oczywiście jeśli nie postrzegasz nas za swoją rodzinę to uszanujemy to - dodala Iwona
- bardzo dziękuję za awans, i oczywiście że postrzegam was jako moja rodzine - podeszłam i przytuliłam kobiety
Iwona była przyjaciółka mojej mamy w czasach licealnych. Przyjaźniły się i dlatego wie że moji rodzice zgineli.
-dobrze to tak, od dzisiaj jak by ktoś pytał gdzie kierownik sklepu to wychodzisz ty słonko, załatwiasz rzeczy związane z ubraniami, na przykład transport ich tutaj. A ja będę je projektować i robić obowiązki jakie robię do tej pory. Zgoda? - spytała
-jasne - odpowiedziałam i wyszłam zza lady żeby jeszcze raz przytulić Iwonę i Mariolę - dziękuję - szepnęłam
-nie ma za co kochanie - odparła Mariola
Dzisiaj nie było dużo klientek może z 10. Po pracy wróciłam do domu w którym mieszkam. Ja, Iwona i jej 2 koty. Poszłam sie wykąpać Ubrałam piżamę umyłam zęby i zasnęłam...
𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊𝚕 𝚙𝚘 𝚔𝚘𝚛𝚎𝚔𝚌𝚒𝚎
CZYTASZ
𝐃𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨? / 𝐑𝐞𝐓𝐨 [𝐙𝐀𝐊𝐎𝐍𝐂𝐙𝐎𝐍𝐄]
FanfictionWstałam dzisiaj zadziwiająco szybko ponieważ o 9:30 zazwyczaj wstaje o jedenastej. Postanowiłam że już zwloke się z łóżka i ogarne. Najpierw podeszłam do okna aby odsłonić rolety. Był piękny sobotni ranek. Aż chciało się żyć, uśmiech sam wkradł się...