Następny dzień/wtorek
Właśnie zbieramy się do pracy. My czyli wiadomo ja i Iwonka.
-i jak Iwonka z tym sklepem w Warszawie? - spytałam wsiadając do auta.
-a dobrze, już go remontują , jeszcze napisze do nich dzisiaj żeby wiedzieć, dokładnie na jakiej ulicy jest? za ile go chcą sprzedać? jak duży jest?
- odpowiedziała na moje pytanie.-okej, a kiedy będziesz to robić?
- byłyśmy już w połowie drogi do sklepu-za chwilkę, jak tylko przyjedziemy do sklepu - zaczeła - w środku tygodnia jest mało ludzi najwięcej, jest w piątek - dodała - szybko ten czas nam zleci
-No spoczko, potem opowiedz mi wszystko
13:20
Jestesmy w połowie pracy. Iwona siedzi i dowiaduje się wszystkiego, co związane z naszym nowym sklepem. Nagle do środka weszła klientka.
-Dzień dobry, mogła bym w czymś doradzić? - spytałam uśmiechając się do klientki.
-No, Patrycja, nie pamiętasz mnie? - zaczeła - 10 lat temu chodziłyśmy do jednego liceum, do jednej klasy. Nikola Graczykowska -dodala
-o hej Nikola - powiedzialam niepewnie.
Nikola należala do grona dziewczyn tych zawsze w kącie. Nie lubiłyśmy się za bardzo. Nie wiem co ja sprowadza do mojego sklepu skoro wiedziała ze ja tu pracuje. A nie lubiłyśmy się dla tego że odbiłam jej chłopaka Kacpra Oltaniuka. Wtedy najprzystojnieszy chłopak liceum.
Tak jakoś samo wyszło.-poszukuje sukienki na randkę - Odpowiedziała na moją regułkę wypowiadana chyba z 7 razy dziennie, może i więcej.
-okej, jaki kolor? jak Długa ma być?
- spytałam-em... Czarna jakaś długa - odpowiedziała.
Ciekawe co ja sprowadza do szczecina. Czyżby wyjechała ze swojego miasta rodzinnego jakim jest Warszawa żeby zamieszkać tutaj? ciekawe.
-Nikola? A mogę cię o coś zapytać? - spytałam
-jasne, co jest? - spytała
-ty mieszkasz w Szczecinie? - walnęłam prosto z mostu.
-nie no coś Ty, tu mieszka ten mój przyszły chłopak - odpowiedziała mi na moje pytanie
Wybralismy jakąś czarna, długą sukienkę
Nikola zapłaciła, i wyszła. I dobrze, nie zręcznie się czułam w jej towarzystwie.15:30
Boze. Ten dzien się tak dłużył że to masakra. Jeszcze tylko pół godziny.
-część, już wszystko wiem- zaczęła wychodząc z biura - była tu jakaś twoja koleżanka?
-No bardziej bym powiedziala ze znajoma, ale tak była a teraz gadaj co ztym sklepem? - opowiedziałam
-w sobotę musimy już być w Warszawie. Jest on na ulicy Wrocławskiej 6/2. Spotykamy się z kierownikiem tego salonu Mariuszem konopskim w niedziele o 10 pod tym sklepem. Sklep już jest prawie gotowy, jak przyjedziemy w sobotę to bedzie voila- zaczeła - a i chciała bym Ci powiedziec, że tam zmieniasz stanowisko - zaczęłam się niepokoić- będziesz oficjalnie mówić że masz własny sklep - co? - dostajesz awans z kierownika sklepu do 2 szefowej - dodala uśmiechając się
-o jeju dziękuję - podeszłam aby ja przytulić
-Ja już mam pewien plan jak, kiedy i gdzie bedziemy świętować - dodala
-świętować co? - spytałam
-oj wiele rzeczy - zaczeła się smiac - na przyklad przeprowadzkę, twój awans i nowy sklep - odpowiedziała na moje pytanie
-będzie grube melo? - zaśmiałam się
-raczej, największe - zaczeła - zostały pół godziny możemy już powoli się zbierać - powiedziała idąc do biura.
16:00
Wyczekiwana godzina przez nas obie. Jesteśmy w drodze do domu. Dzisiaj chciała bym zwołać wszytakich do domu i przekazać te trzy super nowiny.
Ekipka🥵
Użytkownik Patrycja Rozpoczęła rozmowę wideo.
-No siemano ludzie
-siemka, co tam? - spytała Ala
-słuchajcie mnie, jest dużo spraw do ogarnięcia wpadnijcie dzisiaj to się wszystkiego Dowiecie - odpowiedziałam na pytanie Ali
-Dobra będziemy - odpowiedziała Mariola
-Okej, czekamy, pa!
Rozmowa zakończona
𝚁𝚘𝚍𝚣𝚒𝚊𝚕 𝚙𝚘 𝚔𝚘𝚛𝚎𝚔𝚌𝚒𝚎
CZYTASZ
𝐃𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨? / 𝐑𝐞𝐓𝐨 [𝐙𝐀𝐊𝐎𝐍𝐂𝐙𝐎𝐍𝐄]
FanfictionWstałam dzisiaj zadziwiająco szybko ponieważ o 9:30 zazwyczaj wstaje o jedenastej. Postanowiłam że już zwloke się z łóżka i ogarne. Najpierw podeszłam do okna aby odsłonić rolety. Był piękny sobotni ranek. Aż chciało się żyć, uśmiech sam wkradł się...