52-Nikola?

321 9 0
                                    

Następny dzień/wtorek

Właśnie zbieramy się do pracy. My czyli wiadomo ja i Iwonka.

-i jak Iwonka z tym sklepem w Warszawie? - spytałam  wsiadając do auta.

-a dobrze, już go remontują , jeszcze napisze do nich dzisiaj żeby wiedzieć, dokładnie na jakiej ulicy jest? za ile go chcą sprzedać? jak duży jest?
- odpowiedziała na moje pytanie.

-okej, a kiedy będziesz to robić?
- byłyśmy już w połowie drogi do sklepu

-za chwilkę, jak tylko przyjedziemy do sklepu - zaczeła - w środku tygodnia jest mało ludzi najwięcej, jest w piątek - dodała - szybko ten czas nam zleci

-No spoczko, potem opowiedz mi wszystko

13:20

Jestesmy w połowie pracy. Iwona siedzi i dowiaduje się wszystkiego, co związane z naszym nowym sklepem. Nagle do środka weszła klientka.

-Dzień dobry, mogła bym w czymś doradzić? - spytałam uśmiechając się do klientki.

-No, Patrycja, nie pamiętasz mnie? - zaczeła - 10 lat temu chodziłyśmy do jednego liceum, do jednej klasy. Nikola Graczykowska -dodala

-o hej Nikola - powiedzialam niepewnie.

Nikola należala do grona dziewczyn tych zawsze w kącie. Nie lubiłyśmy się za bardzo. Nie wiem co ja sprowadza do mojego sklepu skoro wiedziała ze ja tu pracuje. A nie lubiłyśmy się dla tego że odbiłam jej chłopaka Kacpra  Oltaniuka. Wtedy najprzystojnieszy chłopak liceum.
Tak jakoś samo wyszło.

-poszukuje sukienki na randkę - Odpowiedziała na moją regułkę wypowiadana chyba z 7 razy dziennie, może i więcej.

-okej, jaki kolor? jak Długa ma być?
- spytałam

-em... Czarna jakaś długa - odpowiedziała.

Ciekawe co ja sprowadza do szczecina. Czyżby wyjechała ze swojego miasta rodzinnego jakim jest  Warszawa żeby zamieszkać tutaj? ciekawe.

-Nikola? A mogę cię o coś zapytać? - spytałam

-jasne, co jest? - spytała

-ty mieszkasz w Szczecinie? - walnęłam prosto z mostu.

-nie no coś Ty, tu mieszka ten mój przyszły chłopak - odpowiedziała mi na moje pytanie

Wybralismy jakąś czarna, długą sukienkę
Nikola  zapłaciła, i wyszła. I dobrze, nie zręcznie się czułam w jej towarzystwie.

15:30

Boze. Ten dzien się tak dłużył że to masakra. Jeszcze tylko pół godziny.

-część, już wszystko wiem- zaczęła wychodząc z biura - była tu jakaś twoja koleżanka?

-No bardziej bym powiedziala ze znajoma, ale tak była a teraz gadaj co ztym sklepem? - opowiedziałam

-w sobotę musimy już być w Warszawie. Jest on na ulicy Wrocławskiej 6/2. Spotykamy się z kierownikiem tego salonu Mariuszem konopskim  w niedziele  o 10 pod tym sklepem.  Sklep już jest prawie gotowy, jak przyjedziemy w sobotę to bedzie voila- zaczeła - a i chciała bym Ci powiedziec, że tam zmieniasz stanowisko - zaczęłam się niepokoić- będziesz oficjalnie mówić że masz własny sklep - co? - dostajesz awans z kierownika sklepu do 2 szefowej - dodala uśmiechając się

-o jeju dziękuję - podeszłam aby ja przytulić

-Ja już mam pewien plan  jak, kiedy i gdzie bedziemy świętować - dodala

-świętować co? - spytałam

-oj wiele rzeczy - zaczeła się smiac - na przyklad przeprowadzkę, twój awans i nowy sklep - odpowiedziała na moje pytanie

-będzie grube melo? - zaśmiałam się

-raczej, największe - zaczeła - zostały pół godziny możemy już powoli się zbierać - powiedziała idąc do biura.

16:00

Wyczekiwana godzina przez nas obie. Jesteśmy w drodze do domu. Dzisiaj chciała bym zwołać wszytakich do domu i przekazać te trzy super nowiny.

Ekipka🥵

Użytkownik Patrycja Rozpoczęła rozmowę wideo.

-No siemano ludzie

-siemka, co tam? - spytała Ala

-słuchajcie mnie, jest dużo spraw do ogarnięcia wpadnijcie dzisiaj to się wszystkiego Dowiecie - odpowiedziałam na pytanie Ali

-Dobra będziemy - odpowiedziała Mariola

-Okej, czekamy, pa!

Rozmowa zakończona

𝚁𝚘𝚍𝚣𝚒𝚊𝚕 𝚙𝚘 𝚔𝚘𝚛𝚎𝚔𝚌𝚒𝚎 

𝐃𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨? / 𝐑𝐞𝐓𝐨 [𝐙𝐀𝐊𝐎𝐍𝐂𝐙𝐎𝐍𝐄]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz