Nie wiedzialam dlaczego mnie tak to zabolało. Gdy powiedział mi że jego dziewczyna mu tak nie robi, to poczułam radość ale gdy zrozumiałam że powiedział,, dziewczyna " to coś we mnie pękło.
Nie mam prawa być o niego zazdrosna. W końcu to mój byly a byłych się podobno nienawidzi, poprostu tego nie rozumiem.
Siedziałam na tej ławce już chyba z 30 minut. Ta Lawka była wgłębi parku, niedaleko żabki, siedzialam i płakałam.
~igor~następne 30 minut później
Patrycja wyszła jekąś godzine temu. Nie wiem co się stało. Poszedłem na dół gdzie, emilka bawiła się z Sylwia, Iwona siedziała w kuchni z laptopem na stole i pracowała na nim, a Adrian siedział na telefonie na kanapie.-Igor? Nie wiesz może gdzie wyszła Patrycja, powiedziała że idzie się przejść ale to taki mały leniuszek i nie poszła by sama na taki długi spacer - spytała się mnie śmiejąc się Iwona.
-nie wiem, powiedziałem o kilka słów za dużo - odpowiedzialem patrząc w bok- idę ja poszukać
-dobry pomysł idź - odpowiedział Adrian - iść z tobą? - spytał
-nie pójdę sam pogadam z nią - dodałem
-spoko, tylko później raport przyjdź mi złóż - Jezu jaki debil a co ja na spowiedź mam iść
-ta - odpowiedzialem oschle
Założyłem białe buty, mialem na sobie biała koszulkę z psami i napisem,, nike" czarne krótkie spodenki, wzięłam nerkę i wyszlem jej szukać.
~Patrycja~
Siedzę w tym parku już jakąś godzinę. Nagle uslyszalam kogoś kroki, miałam cichą nadzieję że to Iwonka albo chociaż sysia. Ale nie, to było trzech typów, szli w moim kierunku śmiejąc się. Była 18 a już było ciemno. Nagle uslyszalam głos.-część laluniu - podszedł do mnie jeden złapał mnie za rękę i tym ruchem Wstałam
-czego chcecie?! - zadałam oschle pytanie ale potem tego pożałowałam, ponieważ zaczął mnie szarpać
-milej szmato - dodał ten który mnie trzymał zaczęłam się szarpac.
-zostaw mnie! - krzyczałam kiedy zaczął ściągać moją bluzkę - pomocy!! - darłam się jeszcze głośniej
-zamknij jadaczkę suko - darł się mój oprawca
Pierwsza moja myśl
To mój koniec
Nie miałam siły się bronić
~Igor~
Przechodziłem przez park szukając Patrycji. Słyszałem jakieś krzyki, była to dziewczyna. Pobiegłem sprawdzić co się tam dzieje, zauważyłem jakiś typów rozbierających PatiBiegłem do niej najszybciej jak potrafiłem. Nie chciałem żeby coś sie jej stało. Zobaczyłem 3 typów. Dwóch stało i się patrzyło z głupim uśmiechem a ten skurwiel rozbierał ją.
-zostaw ją kurwa - odepchnelem go od mojej Patrycji przytuliłem ja do siebie
Mojej
Ona już nigdy nie będzie moja
Niestety
-ReTo! - krzyknął typ - jestem kurwa twoim fanem,, ty jesteś niezdolny paziu jak to twoje qru jakbym oglądał wojnę swatów jak tomek krus " - debil no debil. Najpierw próbuje szmata zgwałcić patkę a potem fałszuje moją zwrotkę
-jesteś gościu jakis jebniety - wybuchłem jednym słowem - najpierw chcesz zgwałcić moja dziewczyne, znaczy była dziewczynę - zmieszałem się ale uspokoiłem się gdy zobaczyłem że Patrycja się uśmiechnęła - a potem kurwa fałszujesz moja zwrotkę, jebniety. Ty się módl żebym cie na pały nie pozwał śmieciu - dodałem, Patrycja cały czas się do mnie przytulała
-sory nie wiedziałem że to twoja była - DEBIL można takich typów określić jednym słowem
-kurwa z żadną kobietą nie powinieneś tak robić
-odezwal się ten który jebał łaski na koncertach na prawo i lewo. Potem zdradził swoją pannę z jej 16-letnią kuzynka, no kurwa dżentelmen - odchylil się do tyłu i popatrzył w powietrzu mowiac słowo,, dżentelmen " no wyjebie szmacie
-dobra kurwa masz gwarantowana podróż mordą po chodniku - puscilem patkę i szłem do tego typa ale pati przytuliła się do moich pleców owijając ręce na mojej klatce
-wracajmy do domu proszę - szepnęła mi na ucho
-jasne mała chodź - odpowiedziałem - a ciebie kurwa szmato jak spotkam to obiecuje ze ta morda pojedziesz - pokazałem na typa
Szlismy do domu złapałem pati za rękę ona tylko się do mnie uśmiechnęła mówiąc ciche - dziekuje
~Patrycja~
Nie chce myśleć co by się stało gdyby nie Igor, muszę się mu jakoś odwdzięczyć𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊𝚕 𝚙𝚘 𝚔𝚘𝚛𝚎𝚔𝚌𝚒𝚎
CZYTASZ
𝐃𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨? / 𝐑𝐞𝐓𝐨 [𝐙𝐀𝐊𝐎𝐍𝐂𝐙𝐎𝐍𝐄]
FanfictionWstałam dzisiaj zadziwiająco szybko ponieważ o 9:30 zazwyczaj wstaje o jedenastej. Postanowiłam że już zwloke się z łóżka i ogarne. Najpierw podeszłam do okna aby odsłonić rolety. Był piękny sobotni ranek. Aż chciało się żyć, uśmiech sam wkradł się...