-4-

1.8K 54 1
                                    

Siedzę przybita od kilku dni, nie potrafię się pogodzić z tą myślą że Nowciax naprawdę mi się podoba... Jakby... Nie byłam na to gotowa, ja nawet nigdy nie miałam chłopaka. Więc nie wiem jakie to uczucie.
- Cześć - Powiedział Nowciu który wszedł mi do pokoju i wyciągnął mnie z moich myśli.
- Cześć - Odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Stało się coś? - Zapytał i usiadł obok.
- Nie, no co ty - Zaśmiałam się i wzięłam łyka herbaty. Szybko wstałam. Jakoś nie miałam ochoty siedzieć blisko niego, wtedy to w ogóle coś poczuje... - Idziemy do reszty? - Zapytałam z uśmiechem, on złapał mnie za rękę i poszliśmy na dół. On naprawdę mi się zaczął podobać, jego ręka sprawiała że czułam się chciana.
- Idą gołąbeczki - Zaśmiał się Karol.
- Też cię uwielbiam Karol - Zaśmiałam się i spojrzałam z głupim uśmiechem na Karola.
- Jaka ty słodka jesteś - Zaśmiał się Karol.
- Dziękuje - Zaśmiałam się.
- Ej! Bo zazdrosny będę - Powiedział Nowciu i wtulił mnie do siebie. Nawet się nie opierałam, chciałam tego.
- Jedziemy na to miasto? Obiecałeś mi - Powiedziałam z jedno znacznym uśmiechem, musimy stąd wychodzić.
- Pamiętam kochanie - Powiedział i pocałował mnie w czoło. Szybko się ulotniliśmy z Domu Ekipy.

- Męczy cię to? - Zaśmiał się Nowciax i wspólnie usiedliśmy na ławce.
- Nawet mnie nie denerwuj - Zaśmiałam się - Ty mnie w ogóle nie męczysz, tylko u wyłącznie Karol - Poprawiłam się.
- Bo wiesz... Ty mnie też nie męczysz - Powiedział i przybliżył się do mnie.
- Czy jesteś tego pewny? - Zaśmiałam się i spojrzałam na niego.
- Czasem może nie - Zaśmiał się a ja udałam oburzoną.
- Dobrze, jeśli tak - Zaśmiałam się i weszłam z powrotem do samochodu, on poszedł za mną - Mnie też nie męczysz - Powiedział gdy wsiadł do samochodu, a on bez słowa po prostu złączył nasze usta. Odwzajemniłam pocałunek, kiedy rozłączyliśmy nasze usta. Nie zamieniliśmy żadnego słowa przez drogę do domu. Weszliśmy do domu, i nic nie rozmawialiśmy. Nie wiem co się właśnie stało, czułam taki kamień na sercu. Ten głupi żart zmienił wszystko... Poszłam prosto do pokoju, nie wiedziałam co z sobą zrobić. Położyłam się i włączyłam telefon, zaczęłam go przeglądać. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Wstawiłam nawet zdjęcie, żeby to wyglądało na to że wszystko jest w porządku. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - Powiedziałam i wstałam z łóżka.
- Możemy pogadać? - Zapytał Nowciax, a ja przełknęłam ślinę. Nie wiedziałam co czuje, ale w końcu i tak musielibyśmy porozmawiać.
- Tak - Odpowiedziałam bardzo cicho, zaskoczyło mnie to że w ogóle mnie usłyszał - Siadaj - Powiedziałam i pokazałam na fotel, usiadł na nim. Jak nigdy wyglądał na poważnego, nigdy go aż tak poważnego nie widziałam.

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz