-31-

391 19 1
                                    

Cage... Jak ja je uwielbiam... Cage z starym Murańskim... Niech mnie coś pierdzielnie... Nie oszukujmy się, ja Muranskich nie lubię. Mówię to otwarcie, tym bardziej że ja nawet raz byłam wspólnie z Szalonym Reporterem na Ukrainie. Ale dostane po dupie w trakcie tego Cage'a.
Moja cześć Cage'a była trochę stypiarska, wiadomo, ale i tak, wszyscy czekali na Murańskiego. Podniosłam dupe z kanapy by podać rękę Murańskiemu, lecz Stary Muran nie podał mi ręki. Totalnie zgłupiałam. Dobra. Nie będę się prosić o to by ktoś mi rękę podał. Tak siedzieliśmy, Murański jak zwykle odwalił bydło, pomawia Nitro o jakieś niestworzone rzeczy etc. Chłop ogólnie, no nie równo pod sufitem ma. Ale ja siedziałam, bez powiedzenia ani jednego słowa. Kiedy to nagle się do mnie przyrypał.
- Ty Mario w ciąży nie byłaś? - Zapytał a mi zrobiło się nie swojo. To raczej nie jest program na takie rozmowy.
- Byłam. I co z tego? - Odpowiedziałam i zaczęłam bawić się pierścionkami na palcach. Jest to taka sprawa o której, chyba żadna kobieta nie chcę zbytnio rozmawiać...
- Gdzie to dziecko? Gdzie ojciec? - Zapytał pogardliwie.
- Nie jest to ani miejsce ani twoja sprawa by poruszać ten temat - Odpowiedziałam oburzona.
- Usunęłaś ciąże? Ty która kreujesz się na chrześcijankę!? - Zapytał podnosząc głos a mi napływały łzy do oczy.
- Poroniłam. Straciłam to maleństwo które zdarzyłam pokochać - Odpowiedziałam z łzami - Przepraszam muszę wyjść na chwile - Powiedziałam cała zalana łzami i wyszłam, nie zdarzyłam ściągnąć mikroporty więc na sali jak się później okazało... było mnie słychać... i po prostu skierowałam się ku wyjściu. Tego wieczora nie wróciłam już do studia. Franio odrazu wybiegł za mną.
- Marysiu - Powiedział i mnie objął.
- Franek... Potrzebuje chwili samej - Powiedziałam cała zalana łzami.
- Dobrze wiesz że ja cię samej nie zostawię - Powiedział wtulając mnie do siebie i całując moje czoło. Poczułam się bezpieczna, kochana.
- Kocham cię - Powiedziałam te słowa po raz pierwszy do Franka.
- Kocham cię - Powiedział i ponownie pocałował mnie w głowę, i nagle zaczął dzwonić mój telefon. Wojtek Gola... Odebrałam.
- Marysiu, bardzo cię przepraszam za zaistniałą sytuacje - Powiedział odrazu po tym jak odebrałam telefon.
- Wojtek... Murańscy posunęli się już za daleko. Nie mam ochoty narazie rozmawiać - Odpowiedziałam i się rozłączyłam. Nie mam ochoty z nim rozmawiać, tym bardziej o Murańskich.
- Chcę już wrócić do domu - Powiedziałam zmęczona. I zauważyłam mikroport, modliłam się o to by ktoś wyłączył ten mikrofon. Jak się okazało nikt go nie wyłączył.
- Chodź. Pojedziemy do domu - Powiedział i pojechaliśmy do mojego mieszkania. Tak bardzo chciałam by ten dzień się w końcu skończył.

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz