-8-

1.3K 36 14
                                    

Minęło kilka dni, Nowciu dalej w Wawie. Zaczynam tak trochę za nim tęsknić. Teraz siedzę z Marcysią na kanapie i przeglądamy telefony i to co się dzieje na świecie. Jak ja nienawidzę dram, bez kitu. Ostatnio pełno dram w internecie o Ekipie, szczególnie o Werce. Na całe szczęście nie ma mnie w żadnej z tych dram. Nie chciałabym nawet być w to zamieszana.
- Mam dość Insta - Powiedziałam i dostałam wiadomość od Mateusza. Jakie wyczucie czasu... Otwarłam Messengera i pierwsze co zobaczyłam to zdjęcie Nowcia z jakąś dziewczyną, przytulał się z nią i pocałował.

Brat🥸
Nowciax, co to ma być?

Brat🥸
Cholera miało być do Nowcia! Siostra nie patrz!

Ja
Co to ma być... 😭

Kompletnie się załamałam, Nowciax będąc w Warszawie mnie zdradził?
- Co to ma być! - Krzyknęłam zapłakana i rzuciłam telefonem o kanapę.
- Co się stało? - Zapytała Marcysia a ja pokazałam jej zdjęcie.
- Grubo... - Powiedziała a ja uciekłam do pokoju, zamykając pokój z trzaskiem drzwi.
- Marysia - Powiedziała Werka i zapukała do drzwi - Wszystko w porządku? - Zapytała i pukała do drzwi.
- Chcę być sama - Odpowiedziałam i schowałam głowę w poduszkę.
- Podejdź do mnie jeśli będziesz chciała porozmawiać albo zadzwoń - Powiedziała Werka i usłyszałam że odeszła. Byłam załamana, zaczęłam szukać telefonu lecz z nerwów musiałam go zostawić na dole. Narazie nie chcę się tam pojawiać, chcę być sama. Usiadłam przed szafą na którym było duże lustro.
- Jestem tak beznadziejna? - Zapytałam samą siebie i spojrzałam się w lustrze. Nie widziałam tam siebie, widziałam załamaną i zagubioną Marysię. Właśnie poczułam się jak taka malutka Marysia, kompletnie bezsilna.
- Siostro! Otwórz te drzwi! - Zaczął pukać do drzwi mój brat.
- Zostaw mnie w spokoju - Krzyknęła.
- Otwórz te drzwi! - Zaczął pukać jeszcze mocniej. Resztę dnia przesiedziałam w pokoju, następnego dnia rano zeszłam na dół żeby zjeść śniadanie. Każdy był już na dole. Widziałam jak się na mnie patrzyli.
- Dzień dobry - Powiedziałam przerywając chwile ciszy i podeszłam do lodówki, złapałam za mój catering i zaczęłam go jeść.
- Jak się czujesz? - Zapytała Werka obok której usiadłam.
- Dobrze, nigdy nie było lepiej - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Pewna tego jesteś? - Zapytała i odłożyła telefon.
- Mogło być gorzej - Odpowiedziałam u wiedząc że dzisiaj przyjeżdża Nowciax po zjedzeniu śniadania wyszłam do ogrodu. Nie mam zamiaru na niego czekać.
- Nowciax przyjechał - Powiedziała do mnie Marcysia - Idziesz do pokoju czy trzymać go z daleka od ogrodu? - Zapytała a ja spojrzałam się na nią.
- Nie, mam go gdzieś - Odpowiedziałam i dalej patrzyłam na telefon, Marcysia zostawiła otwarte drzwi do ogródka. Na całe szczęście nie ma Mateusza w domu, przecież on by się wściekł gdyby zobaczyć Nowciaxa.
- Moje słoneczko - Powiedział Nowciax wychodząc do ogródka.

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz