- Słoneczko?! - Zapytałam ironicznie i wstałam z leżaka tak aby mnie nie przytulił, byłam zła.
- Co się stało? - Zapytał zdziwiony.
- To się stało! - Powiedziałam i pokazałam mu telefon.
- Ale to nie tak jak myślisz - Powiedział i chciał złapała mnie za rękę lecz odsunęłam się od niego.
- Nie tak jak myśle?! - Zapytałam wściekła - Pewnie Photoshop - Powiedziałam ironicznie.
- To nie Photoshop - Odpowiedział i to zdanie jeszcze mocniej mnie zabolało.
- Pogrążasz się! - Wykrzyczałam mu w twarz.
- Daj mi to wytłumaczyć - Poprosił lecz patrząc na niego chciało mi się płakać, byłam załamana, jak mógł mi zrobić coś takiego?
- Nie rozumiesz że tutaj nie ma czego tłumaczyć? Sam się przyznałeś że się całowałeś z tą dziewczyną! - Powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Proszę cię - Powiedział i widziałam łzy w jego oczach.
- Wiesz jak mnie zraniłeś? - Zapytałam i wytarłam łzy które leciały mi po policzkach.
- Wiem, ale jeśli ci to wytłumaczę, to nie będzie to tak dziwne - Odpowiedział a ja czułam jak coraz więcej łez leje się po mojej twarzy.
- Obiecywałeś mi że mnie nie zranisz - Powiedziałam i w głowie miałam wszystkie te piękne momenty, wszystkie jego słowa że mnie kocha i nigdy nie zrani.
- Marysia daj mi szanse to wytłumaczyć - Powiedział i widziałam jak drżała mu szczeka.
- Co chcesz mi tłumaczyć? - Zapytałam i dalej trzymałam go na odległość - Całowałem się z dziewczyną i gdyby nie portale plotkarskie nikt by nie wiedział - Powiedziałam udając że on to mówi.
- Daj mi się wytłumaczyć - Poprosił i znów chciał mnie złapał za rękę, z wściekłości i rozpaczy na te słowa po prostu rzuciłam telefonem o ziemie. Widziałam że się rozbił, ale miałam to gdzieś.
- Nie chcę cię znać! - Krzyknęłam przez łzy i go minęłam. Poszłam prosto do pokoju, słyszałam że Nowciax chciał za mną iść. Marcysia go zatrzymała.
- Zostaw ją, daj jej ochłonąć - Powiedziała Marcysia i zatrzymała Nowciaxa a ja ponownie zamknęłam się w pokoju.
- Marysia wpuść mnie - Powiedziała Wera i ją wpuściłam, nie chętnie lecz to zrobiłam.
- Czemu po prostu nie powiesz że cię to boli? - Zapytała Weronika i usiadła obok mnie.
- Nie chcę żeby Mateusz wiedział że mnie to boli - Odpowiedziałam - Nie chcę pokazywać moich problemów. Wychowałam się w taki sposób że nie chcę okazywać słabości - Odpowiedziałam i z pozycji siedzącej po prostu przechyliłam się do tyłu, niefortunnie uderzając głową o kant łóżka.
- Nic ci się nie stało? - Zapytała Werka.
- Nie przesadzaj - Powiedziałam i położyłam pod głową poduszkę, biorąc poduszkę zrzuciłam z pułki ramkę. Przekręciłam się i spojrzałam na nią, zdjęcie moje i Nowciaxa. Wyciągnęłam zdjęcie i roztargałam je na dwa kawałki.
- Co ci powiedział? - Zapytała a ja dalej myślałam o tym wszystkim i o kłótni.
- Tak naprawdę nic - Odpowiedziałam i rzuciłam zdjęcie jak najdalej ode mnie.
- Napewno da się to naprawić - Powiedziała Werka a ja spojrzałam na nią jak na wariata.
- No chyba sobie żartujesz, tu nie ma czego naprawiać! - Powiedziałam nawet już nie wiem czy wściekła czy załamana.
CZYTASZ
Żart? | Nowciax
FanfictionSiostra Tromby, jedna z pierwszych kobiet która zamieszkała w domu ekipy. Zdobyła serca dużej ilości publiczności, ale kto zdobędzie jej serce? Czy żart może zamienić się w związek? A może ship dla żartu sprawi że ten związek będzie mało prawdopodob...