-15-

1.1K 34 2
                                    

- Tak - Odpowiedziałam z uśmiechem i wstałam z krzesła, Nowciax odrazu mnie przytulił i pocałował.
- Ale obiecuj że tego więcej nie zrobisz - Wyszeptałam mu do ucha.
- Obiecuje - Wyszeptał i słyszałam jak wszyscy zaczęli bić brawa. Nowciax wrócił z kwiatami na widownię a ja usiadłam na swoim miejscu.
- Boxdel, nienawidzę cię - Zażartowałam i spojrzałam się na niego.
- Między wami, tobą i Marti nie da się zrobić dymów, więc proszę - Zaśmiał się a ja tylko pokiwałam głową i czułam jak zrobiłam się cała czerwona.
- Ale przyznaj szczere, to tylko dlatego jest CO-main event przez to że jestem w Ekipie? - Zapytałam i po prostu gadaliśmy jakby to nie była konferencja.
- Tak - Odpowiedział Boxdel.
- To prawda - Odpowiedział Wojtek.
- Wiedziałam - Zaśmiałam się i widziałam jak Marti tam siedzi i bawi się włosami, jak prawdziwa blondyna... Nie lubię obrażać ludzi albo mówić że ich nie lubię, ale jej naprawdę nie lubię wręcz nie trawie. Po konferencji musiałam jeszcze iść na kilka wywiadów. Potem poszłam do mojego brata, ja przed konferencją nawet nie wiedziałam że Nowciax tutaj będzie. Kumacie to? Miał być tylko Mateusz i Marcysia, reszta miała przyjechać dopiero na walkę. Bo zostaje w Warszawie, nie chcę mi się na tydzień wracać do Krakowa więc zostaje tutaj wspólnie z Mateuszem, Marcysią i najwidoczniej Nowciaxem.
- Nienawidzę was - Zaśmiałam się gdy zaczęłam iść w ich stronę.
- Wiem siostra, nie musisz mi przypominać. Też cię bardzo kocham - Zaśmiał się Mateusz i objął mnie na przywitanie.
- Jeszcze ty, ty, mnie okłamałaś - Powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy patrząc na Marcysię.
- Musiałam - Zaśmiała się.
- Nowciaxa gdzie zgubiliście? - Zapytałam i nagle za drzwi wyskoczył Nowciax, on zawsze znajduje najgorszy czas by wejść gdziekolwiek.
- To my już nie przeszkadzamy. Uciekamy do hotelu - Powiedziała Marcysia i jak powiedziała tak zrobili.
- Tęskniłem za tobą - Powiedział i objął mnie w tali Nowciax.
- Kocham cię - Powiedziałam i pocałowałam chłopaka - Nie rób mi tego więcej - Wyszeptałam mu do ucha.
- Nie zrobię - Wyszeptał mi do ucha i całą noc rozmawialiśmy, nie mówiąc nic o tym co się stało. Po prostu zostawiliśmy ten temat za sobą. Tęskniłam tak bardzo za tym, nie mogę uwierzyć że znowu siedzimy razem i jesteśmy z sobą. Gdyby nie wszedł na scenę podczas konferencji napewno bym nigdy z nim jeszcze nie rozmawiała, nie ma takiej opcji. Omijałabym go szerokim łukiem za każdym razem, a podczas konferencji musiałam mu odpowiedzieć i po prostu spojrzeć mu w oczy. Ale gdzieś w środku dalej boli mnie to co się stało.
- Daj mi spokój - Mówiłam w kółko, Nowciax pierwszy raz w życiu wstał pierwszy ode mnie i jeszcze będzie mnie budzić.
- Mam dla ciebie coś - Powiedział a ja nadal nie wstawałam, ja nic nie potrzebuje. Wszystko mam.
- Niczego nie potrzebuje - Odpowiedziałam a Nowciax złapał mnie za ręce i podniósł mnie do pozycji siedzącej - Czego chcesz? - Zapytałam i złapałam za telefon, przez rozbitą szybkę zobaczyłam godzinę ósmą rano. On jest chory czy co?
- Mam dla ciebie prezent - Powiedział.
- Ale ja niczego nie potrzebuje - Powiedziałam i wstałam z łóżko, podeszłam do walizki i się szybko przebrałam.
- Nie odmawiaj mi - Spojrzał się na mnie z uśmiechem i objął mnie w tali.
- Słucham cię - Odpowiedziałam z uśmiechem, nie lubię dostawać prezentów od ludzi. Dał mi prostokątne pudełko, otwarłam je.
- Nie mogę tego przyjąć - Powiedziałam i zamknęłam pudełko, w nim był niwy Iphone. Przecież ja nje mogę przyjąć takiego prezentu, on kosztuje zbyt dużo.

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz