-12-

1.1K 40 1
                                    

Po konferencji wróciliśmy do Krakowa, kiedy siedziałam w domu większość czasu spędzałam w pokoju żeby nie widzieć Nowciaxa. Jakoś nie zbyt chciałam by zepsuł moje pozytywne nastawienie z ostatnich dni.
- Wróciłam! - Krzyknęłam po zamknięciu drzwi, lecz nikt nie odpowiadał. Odłożyłam torbę i poszłam do kuchni, wzięłam mój catering i zaczęłam go jeść. Zdarzyłam też zadzwonić do Marcysi.
- Gdzie wy wszyscy jesteście? - Zapytałam gdy odebrała telefon, właśnie też skończyłam jeść więc poszłam wyrzucić opakowanie po cateringu.
- Wera jakiś odcinek robi i pojechaliśmy na rynek, ale Paulina, Majk i Poczciwy powinni zaraz być w domu - Odpowiedziała Marcysia.
- Spoko, tak się pytam bo nie jestem przyzwyczajona do tego że jest tu aż tak pusto - Zaśmiałam się i po chwili rozmowy się rozłączyła. Poszłam wsiąść szybki prysznic, po treningach jestem umordowana. Nie powiem że nie. Wzięłam mojego MacBooka i rozbity telefon na dół i usiadłam na kanapie. Wreszcie czas dla mnie. Po pół godziny siedzenia przed laptopem usłyszałam otwierające się drzwi, będąc pewna że to Paulina odłożyłam MacBooka i poszłam przywitać Paulinę. Ale to co zobaczyłam, to nie była Paulina...
- Nowciax!? - Zapytałam zaskoczona i patrzyłam się na chłopaka który kilka dni temu złamał mi serce.
- Tromba napisał że mam przyjść - Powiedział i widziałam że był tak samo tą sytuacją zdziwiony jak ja.
- Ja może pójdę lepiej na górę - Powiedziałam i wróciłam do salonu by zabrać moje rzeczy, lecz gdy chciałam wejść na schody by pójść do mojego pokoju stał w nich Nowciax - Mogę przejść? - Zapytałam nie patrząc mu się w oczy.
- Jeśli dasz mi się wytłumaczyć - Powiedział ale nie chciałam słuchać jego wytłumaczeń.
- Nowciax, naprawdę... Daj mi spokój... Chcę o tym zapomnieć. Przecież miał być to żart na domownikach, pewnie nie myślałeś o tym na poważnie - Powiedziałam dalej patrząc w ziemie.
- Nie rozumiesz że cię koch...
- Nie mów tak! Jakbyś mnie kochał nie całował byś się z inną! Daj mi proszę cię spokój! - Przerwałam mu wściekła, nie chciałam go słuchać.
- Wiem że cię zraniłem, Marysia, proszę cię... Jeśli ci to wytłumaczę, nie będzie to wyglądać tak jak wygląda - Powiedział i złapał mnie za rękę, lecz wyrwałam się.
- Nowciax, nie rozumiesz że nie czego tego tłumaczyć? Sam się przyznałeś że całowałeś się z tą dziewczyną... Proszę daj mi już spokój - Powiedziałam zmęczona tym wszystkim i czułam jak po moich policzkach leją się łzy.
- Jakbyś chciała żebym dał ci spokój to teraz byś nie płakała - Powiedział i zszedł jeden schodek, czułam jak boli mnie brzuch. Z tego stresu zaczął boleć mnie brzuch.
- Naprawdę, chcę być sama - Powiedziałam i minęłam chłopaka, pobiegłam szybko do pokoju. Wściekłość z ostatnich dni zniknęła, teraz odczuwałam smutek. Położyłam się na łóżku i zaczęłam po prostu płakać. Jestem aż tak beznadziejna że Nowciax wolał inną?

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz