-14-

1.1K 36 5
                                    

- Odpowiedziałam na chyba najbardziej hardcorowe pytanie dla mnie więc mogę już spadać - Zaśmiałam się i wstałam z krzesła.
- Pozwalamy ci - Zaśmiała się Kasia - Spisałaś się - Zażartowała a ja poszłam wpierw do kuchni zjeść kolacje, usiadłam na stole bo na naszej części był spokój. Reszta siedziała w trzeciej części domu.
- Marysia? - Zapytał znany mi głos a ja zaczęłam się wycofywać, był to Nowciax - Stój - Powiedział i pobiegł za mną zatrzymując mnie, znowu to samo?
- Proszę cię, możesz dać mi wreszcie spokój? Nie rozumiesz że jest powód tego że cię unikam? - Zapytałam i spojrzałam się na niego jak na idiotę, jak on w ogóle stoi przede mną i patrzy mi oczy. Dalej tego nie rozumiem, ja bym nie potrafiła spojrzeć mu w oczy jeśli bym coś takiego zrobiła.
- Rozumiem. Ale daj mi to wreszcie wyjaśnić - Powiedział Nowciax a ja stanęłam i skrzyżowałam ręce.
- Nie ma opcji - Powiedziałam i go minęłam, lecz poszedł za mną i zanim zdarzyłam zamknąć za sobą drzwi wszedł do pokoju. Zamykając za nami drzwi - Oddaj mi ten klucz - Powiedziałam i wyciągnęłam rękę.
- Nie oddam dopóki mnie nie wysłuchasz - Powiedział, uległam. Dałam mu się wytłumaczyć, zaczął się do mnie zbliżać. Krok po kroku, nie rozumiałam o co mu chodzi. Był tak blisko że mnie pocałował, bez żadnych wytłumaczeń. Nagle po całym ciele przeszły mnie ciarki, czułam jak zrobiło mi się gorąco... Maria! Ogarnij dupę!
Odepchnęłam go.
- Co ty sobie myślisz? Pocałujesz mnie i wszystko będzie w porządku? - Zapytałam i udało mi się zabrać z jego ręki klucz.
- Kocham tylko ciebie! - Powiedział dość donośnie.
- Wyjdź stąd - Powiedziałam i otwarłam drzwi - Tamtej dziewczynie pewnie mówiłeś to samo - Powiedziałam i Nowciax wyszedł a ja zamknęłam drzwi i resztę wieczoru spędziłam w pokoju. Postanowione, ja jestem teraz tylko w pokoju albo na sali treningowej. Nigdzie indziej się nie wychylam... I tak się utrzymywała aż do drugiej konferencji, czyli tydzień przed walką. Stres zszedł całkowicie, miesiąc minął intensywnie i bez żadnych kłopotów z Nowciaxem. O to jednak martwiłam się najbardziej. Ale teraz mam w to totalnie wywalone! Poszłam na luzie do wywiadu.
- Dzień dobry - Przywitałam się z uśmiechem na pół twarzy, na wywiad do najlepszej polskiej dziennikarki to zaszczyt.
- No witam cię Marysiu - Powiedziała z uśmiechem - Mogę tak zdrobniałe? - Zapytała.
- Jasne, nie lubię jak ktoś do mnie mówi Maria. Czuje się tak poważnie - Zaśmiałam się.
- Jak czujesz się tydzień przed walką? - Zapytała.
- Czuje się bardzo dobrze, dawno aż tak dobrze się nie czułam - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Wokół Ekipy jest bardzo dużo zamieszania, wokół ciebie też było. Z pytaniem z kim byłaś, i czy był to Nowciax - Powiedziała a ja spojrzałam się na nią z lekkim uśmiechem.
- Aaa... Czyli to było pytanie czy byłam z Nowciaxem? - Zapytałam bo chyba źle zrozumiałam.
- Tak - Odpowiedziałam z lekkim śmiechem.
- Nie chcę zbytnio rozmawiać o moim życiu miłosnym, więc zostawię to bez komentarza - Odpowiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na zegarek, za chwileczkę będę musiała wychodzić na scenę. Więc jeszcze pare pytań wpadło a później pobiegłam na scenę, konferencje część drugą czas zacząć.
- Cześć Marysiu, między konferencjami MartiRenti starała się ciebie zaczepiać na Social mediach, dlaczego nie odpowiadałaś? - Zapytał Hubert.
- Uznałam że jeśli ktoś stara się mnie zaczepiać i chcę na siłę mojej odpowiedzi. To nie ma sensu odpowiadać, dajesz wtedy tylko większy motor napędowy do głupich zaczepek które nie mając argumentów istnienia - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- A zaczepkę o to że byłaś z Nowciaxem? - Zapytał Hubert i już chciałam coś powiedzieć lecz MartiRenti coś powiedziała.
- No bo była! - Powiedziała donośnie MartiRenti.
- Ja tutaj nikomu, po pierwsze, z brudnymi butami komuś nie wchodzę w sprawy osobiste. A po drugie, jak mówię na każdym wywiadzie zostawię to bez komentarza - Odpowiedziałam i odczuwałam coraz większą nie chęć do MartiRenti. Boxdel zrobił gest w stronę kogoś i ta osoba wstała i weszła na scenę. To był Nowciax, w ręku miał bukiet kwiatów.
- Jestem największym frajerem na tej ziemi, nie potrafiłem mieć przy swoim boku i dbać o tak fantastyczną osobę jak ty. Marysiu, wybaczysz mi? - Zapytał przed wszystkimi i widziałam że ludzie wyciągnęli telefony i zaczęli to nagrywać. Nowciax tak bardzo mnie zaskoczył. Nie wiedziałam co powiedzieć... Stał przede mną i czekał na odpowiedz, której sama nie znałam...

Żart? | NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz