Rozdział 6 "Emocje"

5.5K 164 59
                                    

Gdy chłopak zapukał do drzwi te otworzyły się pare sekund później, ukazując czarnoskórego mężczyznę.

- Witaj Leo. Miło mi cię widzieć - powitał go swoim wielkim uśmiechem.

- Mi również - uśmiechnął się szczerze i wszedł do środka.

- Jak się dziś miewasz? - zapytał, wpuszczając go do środka -Naprawdę cieszę się, że zdecydowałeś się dołączyć do mojego stada.

- Ja... też - powiedział spuszczając wzrok patrząc na swoje dłonie.

- Wszystko okey mały? - spytał, unosząc jego brodę i kierując wzrok na jego oczy. - Wydajesz się smutny i zdenerwowany

- Mam dziś zły dzień, j-jest w porządku - pokiwał głową wciąż uciekając wzrokiem

- Jeśli chcesz, oczywiście możemy przenieść sesje - przeniósł dotyk na jego głowę i pogłaskał po miękkich włosach.

- Nie - od razu zaprzeczył - Nie...

- W porządku. To może zaczniemy od kakao, co ty na to? - zabrał go do salonu i posadził na kanapie - Jeśli chcesz, możesz mi opowiedzieć co się dziś stało

- To nic takiego... Nie musi się pan znów kłopotać - powiedział nieśmiało.

- Nie muszę, ale chcę. Dbam o moje szczeniaki. W końcu taka moja rola. - Do salonu wszedł wysoki chłopak. Spojrzał na Leo oczami w kolorze bezchmurnego nieba.

- O, my się chyba nie znamy. Jestem David, inaczej Diks. A ty pewnie to Leo -usiadł obok niego i przytulił od razu - Miło mi cię poznać. Zaiste, jest słodziutki tak jak mówiłeś Panie.

Blondyn poczuł się lekko niezręcznie. Chłopak wydawał się miły i przyjaźnie do niego nastawiony. No tak... Nie wiedział czemu tak naprawdę tu był.

Connor zaśmiał się na słowa swojego chłopaka - Okey, zostaw go przylepo, bo wyglada jakby chciał uciec. Idziesz do Gilana? - spytał, nadal przygotowując kakao.

- Tak. Będziemy oglądać film - Diks wstał i poszedł do swojego Pana, po czym pocałował go głęboko -Już nie zawracam wam głowy. Bawcie się dobrze - pomachał młodszemu na pożegnanie.

Ten rzucił mu jedynie niepewny uśmiech. Naprawdę dziwiło go, że chłopakowi nie przeszkadzają inne jak to nazywał Connor "psy" lub "szczeniaki" oraz, że nie jest zazdrosny.

- Wy również dobrze się bawcie! Pamiętaj o gumkach! -krzyknął jeszcze za nim żartobliwe, po czym znów spojrzał na Leo.

- Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha.

- Nie... Jest dobrze - uśmiechnął się lekko.

W końcu Connor podał mu gotowe kakao.

- No, to opowiadaj. Jak się czułeś po wczorajszej sesji? - zaczął popijać kakao.

- Dobrze... Byłem trochę pobudzony - uśmiechnął się.

- Pobudzony? W jakim sensie? - mężczyzna uśmiechał się.

- Miałem dużo energii - wyjaśnił blondyn.

- To bardzo dobrze. Tak właśnie powinieneś się czuć - zaśmiał się zadowolony.

- Zdecydowałeś się, że chcesz dołączyć do stada?

- Ja... chyba tak - skinął głową

- To oznacza, że muszę dać ci twoje nowe imię. Myślę, że Toy będzie najlepsze. Co o tym sądzisz?

- Toy... - powtórzył chłopak i uśmiechnął się - Ładnie.

- W takim razie jeśli mamy to ustalone będziemy mogli powoli zaczynać. Od dziś będziemy zajmować się tresurą. Od razu mówię, że nie zawsze będzie to przyjemne i ładne. Ale zazwyczaj szczeniaki czują się potem dumne z siebie, to sprawia im wielką radość.

- Co znaczy... Nie przyjemne? - zapytał ciszej - Jak to będzie wyglądać?

- Będziemy używać kar cielesnych. Nigdy cię nie skrzywdzę, ale kary mają boleć - wyjaśnił.

- Rozumiem - powiedział lekko wystraszony - Jakie to będą kary?

- Parę uderzeń palcatem, klęczenie, brak orgazmu albo wielokrotny orgazm. - Connor zaczął wymieniać po kolei

Chłopak skinął głową.

- Nie mam zbyt wysokiego progu bólu - powiedział nieśmiało.

- W porządku. Sprawdzimy ten próg razem i będziemy się go trzymać. Nie musisz się martwić, zadbam byś nie został zraniony.

- Mhm - pokiwał głową dopijając do końca swoje kakao - Znów było przepyszne.

- Jak zawsze. Moje kakao jest najlepsze na świecie - zaśmiał się i przysunął do niego. Zaczął masować jego brzuch - Czy dziś jesteś już gotowy, żebym dotykał cię całego?

- Chyba... Chyba tak... - pokiwał głową - Tak mi się wydaje.

- Patrz mi w oczy. - powiedział powoli.

Gdy chłopak to zrobił dłoń mężczyzny zaczęła zjeżdżać w dół by w końcu zacząć masować jego penisa przez ubrania.

- Jak się czujesz? - Chłopak odetchnął.

- T-to przyjemne - przymknął oczy.

- Patrz mi w oczy - powtórzył - Nie zamykaj ich - dłoń rozpięła jego rozporek i wsunęła się za spodnie - Dalej jest w porządku?

- Tak - skinął głową nie odrywając od niego wzroku.

Connor wsunął dłoń pod jego bieliznę by zacisnąć ją delikatnie na pół-twardym penisie.

- Właśnie tak, patrz mi w oczy i oddychaj głęboko - Staram się - Odetchnął spokojnie

Wciąż masował go delikatnie - Teraz się rozbierzesz, dobrze? A potem zejdziemy na dół - powiedział gdy jego penis był już w pełni twardy.

- Mhm - wymruczał, po czym sięgnął dłońmi do swojej koszulki.

Connor pomógł mu się rozebrać - Wyglądasz pięknie nago, Toy. Naprawdę pięknie - wziął go za rękę i zaczął prowadzić do piwnicy.

- Nigdy nie uważałem swojego ciała za zbytnio atrakcyjne - powiedział szczerze -Jesteś trochę za chudy i zaniedbany, ale pod moim patronatem to wszystko naprawimy. Masz predyspozycje do bycia psem wystawowym.

Chłopak uśmiechnął się lekko stając przed nim czując ciepło dobiegające z pokoju - Co mam zrobić Sir?

Gdy weszli do pomieszczenia mężczyzna od razu założył mu ochraniacze.

~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie ^^

Jak się czujecie? Co sądzicie o tym opowiadaniu? Podoba wam się? Mamy nadzieję, że jeszcze was nie zniechęciło i miło wam się je czyta.

„Puppies shouldn't eat chocolate"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz