Leo przyglądał mu się z fascynacją. Wyglądał jak domy budowane co najmniej 100 lub 200 lat temu. Mały, obity drewnianymi deskami o kwadratowych oknach i niskim dachu.
Ścieżka wydeptana od furtki prowadziła na ganek, gdzie stała niewielka ławeczka ze stolikiem otoczona płotem za którym rósł pięknie pachnący bez.
Na drzwiach wisiała podkowa, a same w sobie drzwi również wyglądały na niezwykle stare.
- Pięknie co? - uśmiechnął się ciemnoskóry.
-Tak. Nasz dom jest niczego sobie, ale w porównaniu z tym zupełnie nie ma klimatu -przyznał opierając się o Mastera w czasie, gdy David zapukał do drzwi.
Tuż po chwili te otworzyły się, ukazując wysokiego, szczupłego człowieka o jasnych, długich i prostych włosach i życzliwej twarzy. Jego wygląd był… tak nadzwyczajny, że wyglądał niemal jak człowiek z fantastycznego świata.
-Witaj Sir -David skłonił głowę, a w ślad za nim poszli pozostali mężczyźni. -Możemy wejść?
- Czekałem na was, jak miło was widzieć - powiedział spokojnym i miłym głosem, w którym rozbrzmiewała szczerość. - Wejdźcie.
-Wszyscy goście już są? - brunet podjął rozmowę, widząc jak jego Pan oraz drugi uległy niezbyt się do tego kwapią.
- Owszem, ale spokojnie, niczego nie zaczęliśmy bez was. - uśmiechnął się - Bez Connora nie ma zabawy.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz -ciemnoskóry w odpowiedzi zaśmiał się niezręcznie.
- Za to ja mam - mruknął David, a Argo zaprosił go do środka - Usiądźcie w jadalni. Zaraz zostanie podany obiad.
-Może pomogę? -zapytał nieśmiało Leo, przechodząc z reszta do jadali.
- Nie trzeba - uśmiechnął się - Usiądźcie i poznajcie się. Mam nadzieję, że będzie wam smakowało.
W pomieszczeniu siedziało już sporo osób. Większość z nich Leo znał bardzo dobrze, tylko paru jeszcze nie widział. Spojrzał na siedząca w fotelu kobietę. Miała na sobie długą czarną suknie do ziemi, jednak coś było z nią nie tak. Jej nogi były rozsunięte a suknia w kroku uniesiona… tak jakby ktoś pod nią siedział.
Przekrzywił głowę, a ta widząc to, uśmiechnęła się do niego lekko i mrugnęła. Rumieniec wstydu od razu pojawił się na jego policzkach.
- Usiądźcie - rzekł tymczasem długowłosy mężczyzna.
Connor zajął miejsce na kanapie, obok innych członków jego stada. Wdał się z nimi w spokojny dialog. Leo nie mógł jednak skupić się na niczym innych iż starszej kobiecie i tym kogo ma pod spódnicą.
- Wszystko w porządku? - usłyszał za sobą ten sam przyjemny głos. Gospodarz domu stał za nim, przyglądając mu się ciekawsko.
-Tak Sir -chłopak pokiwał głową, odwracając wzrok -Potrzebuję tylko chwili żeby się oswoić z nowym środowiskiem.
- To oczywiste, widzę jednak, że czemuś się intensywnie przyglądasz - uśmiechnął się.
-Ah! Przepraszam, czasem tak się zawieszam -stwierdził Nie chcąc przyznać się do tak intensywnego patrzenia na innych ludzi.
- Patrząc na Maye wielu się zawiesza. - rzekł z rozbawieniem.
Policzki Leo pokryły się ciemnym szkarłatem. Odwrócił wzrok zamieszany i przywarł całym ciałem do siedzącego obok Coniego. -Naprawdę Przepraszam.
- Co się dzieje mały? - ciemnoskóry mężczyzna odwrócił się, przerywając rozmowę i patrząc na młodszego z troską.
-Chyba byłem nieco niegrzeczny-przyznał, oblizując spierzchnięte od stresu wargi.
- Skąd ten pomysł? Dlaczego? - mężczyzna zmarszczył brwi.
-Ciekawi mnie ta Pani. I się na nią patrzyłem, a Pan Argo to zauważył -wyszeptał mu do ucha.
- Oh, to coś złego? - Conni pogładził go po ramieniu - Nic w tym złego przecież.
-W patrzeniu się na ludzi? -uniósł brew nieco się odsuwając. Mimo wszystko spokój Mastera i jemu się udzielił -Raczej nie powinno się tego robić. Ale... jak myślisz co ona ma pod sukienką? -zapytał półgłosem.
- Ah mówisz o Mayi? - uśmiechnął się - Nie dziwię się że cię to ciekawi mały.
-To... wiesz? -zainteresował się patrząc na pana. Miał nadzieję, że dzięki temu nie będzie musiał pytać kobiety.
- Tak, i powinien nie pytać co ma a raczej… kogo - uśmiechnął się Coni, samemu zerkając w stronę starszej kobiety.
-Oh... to osoba? -podążył za jego wzrokiem.
- Tak, Tobias lubi siedzieć pod jej suknią - skinął głową - Czuje się tam bezpieczny.
Leo przekrzywił głowę przyglądając się z zaciekawieniem parze. Zauważył, że kulka pod materiałem poruszyła się, zapewne zmieniając pozycje. -On tak będzie siedział cały wieczór?
- A czy ty w headspace nie bywasz przerażoną kulką, która chowa się za mną? - przekrzywił głowę.
Policzki Leo znów pokryły się rumieńcem, a chłopak odruchowo wetknął głowę pod pachę swojego Pana.
- No widzisz. A co, jesteś ciekawy? Dość… fascynująca jest ich relacja.
-Opowiesz mi o niej? -poprosił cały czas się do niego tuląc.
- Oczywiście - Conni uśmiechnął się ciepło - A więc jest jego sekretarką. Podlega mu zawodowo. Tobias jest prezesem naprawdę dużej firmy.
-Brzmi jak bardzo uroczy związek -przyjrzał się im uważniej -Czyli tak naprawdę to ona jest szefem?
- Zgadza się. Drzemie w niej domina, choć w pracy jest jedynie sekretarką. Natomiast on w życiu codziennym jest szefem. Gdy jednak kończy pracę nic dziwnego, że pragnie się od tego uwolnić. Ona mu w tym pomaga.
- Ogólnie ich sytuacja jest bardzo ciekawa - Coni rozsiadł się wygodniej i kontynuował swój wywód - Tobi, przez to jaką funkcję pełni może przebywać w pół headspace przez większość czasu. Wychodzi w niego średnio na 2-3 dni w tygodniu .
Leo z rozwartymi ustami obserwował jak materiał sukienki w okolicy krocza kobiety unosi się i opadła rytmicznie -Pół headspace? To takie coś gdzie czujesz się jak zwierze, masz zwierzęce instynkty, ale mimo to pozostajesz kontaktowy? -zapytał swojego Pana.
-Właśnie tak - mężczyzna zmierzwił jego włosy dłonią.
- To… Ciekawe. Podoba mi się, myślisz… że pokaże się chociaż na chwilę? Chciałbym go zobaczyć…
-Zawsze możesz podejść do Mayi i poprosić o możliwość zabawy z nim -zauważył - Do obiadu zostało jeszcze nieco czasu.
- Może… Dopiero po obiedzie? - Leo przygryzł wargi niepewnie.
Coni odwrócił się całkiem do niego po czym założył ręce na tali blondynka -Moje kochanie się wstydzi? -przyciągnął go do siebie.
- Może… Odrobinę - zarumienił się jeszcze bardziej.
Postanowił ukryć swoje zażenowanie, wtulając się w ciało Pana. Pachniał słodko, jednak jego obecność dodawała mu siły. Tak samo jak jego drugi partner teraz szepcząc coś do niego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani!
Mamy nową postać i nowy typ relacji. Mam nadzieję, że relacja Mayi i Tobiasa wam się spodoba ^^
Czekamy na odzew, pamiętajcie, że jesteście wspaniali i do zobaczenia <3
CZYTASZ
„Puppies shouldn't eat chocolate"
RomanceLeo to chłopak, który zawsze miał nietypowe zainteresowania. Nieco inne niż jego rówieśnicy. Dopiero w chwili gdy podczas imprezy dostaje od przyjaciół "wyzwanie" do wykonania zdaje sobie sprawę, że to co z początku miało być tylko zabawą...