Rozdział 20 "Radość"

6K 169 19
                                    

Wtulił głowę w zagłębienie w jego szyi i wciąż wydając ciche popiskiwania zaczął go po niej lizać. Nie mógł się powstrzymać. Czuł, że musiał w jakiś sposób okazać mu swoją wdzięczność. I tak jak bardzo cieszy się, że może tu być.

-Dobry Pies. Już wszystko okej -ciepłe ramiona mężczyzny mocno go otulił.

Wtedy poczuł się jeszcze lepiej, motylki w brzuchu i radość jaką odczuwał była tak dziwna i nowa dla niego.

W czasie gdy oni przytulali się do siebie czule, Diks wrócił do zaspokajania Pana. Tak. Właśnie po to był. Szczeniak potrzebował wsparcia, ale ktoś musiał też ogarnąć penisa.
Zabrał się za ponownie lizanie go i zasysanie w swoich ustach zahaczając również o jądra.

Robił to z naprawdę dużą wprawą. Zasysał policzki manewrując językiem po penisie starszego. Chciał dać mu przyjemność, a nie tylko szybki orgazm, choć mógł to zrobić już teraz. Co chwile zmieniał pole swojego języka liżąc również jego jądra i zasysając się na nich. Z nimi obchodził się jednak nieco ostrożniej. Po krótkiej zabawie dwoma tak dobrze smakującymi kuleczkami znów zabrał się za członka ciemnoskórego mężczyzny tym razem chcąc doprowadzić go do kresu a potem połknąć i wylizać spermę. Jej smak był dla niego lepszy niż jakakolwiek inna polewa czy nadzienie. Był nagrodą za jego starania. I co najważniejsze, należał do jego pana.

W końcu biały płyn wypełnił wnętrze jego ust. Z radością zaczął go przełykać zadowolony sam z siebie. Mając jeszcze resztki nasienia w ustach podniósł się i pocałował zachłannie Leo.

Blondyn od razu zaczął oddawać pocałunek z zadowoleniem czując smak spermy w swoich ustach.

-Myślę, że dziś starczy nam sesji -uśmiechnął się do nich Master i wstał -David, Leo -pogłaskał ich po policzkach i pomógł się podnieść.

Oboje zaczęli powoli wychodzić ze swojej przestrzeni. Chłopak był już dość mocno zmęczony, ale też szczęśliwy.

-Jak się czujecie? -zapytał pomagając Leo zdjąć ochraniacze. David sam radził sobie z rozebraniem się.

- Dobrze Sir, było... Przyjemnie - zarumienił się.

-Mi jak zawsze się podobało Kochany -zagruchał David całując swojego Pana.

Leo na to uśmiechnął się lekko. Sam poczuł dziwną potrzebę ponownego pocałunku z Connorem bądź Dawidem. Jednak... Teraz nie był już w przestrzeni, więc chyba mu nie wypadało.

-Idziemy do salonu. Zrobiłem dziś zupę z groszku -posłał im po uśmiechu Coni i przeciągnął się.

- Mmm znów coś zdrowego? Nie za dużo tych warzyw w tym tygodniu? - uśmiechnął się Dawid obejmując swojego partnera.

-W dwa tygodnie mamy wystawę. Musisz wyglądać idealnie do tego czasu -dostał pstryczka w nos. Po chwili byli już w kuchni -Leo, lubisz groszek?

- Ja... Większość rzeczy nie lubię - uśmiechnął się lekko - Ale w pana wykonaniu są przepyszne więc chętnie zjem.

-I tak nie masz wyboru. Zastanawiałem się tylko czy dać ci więcej czy mniej -nałożył mu solidną porcję i podał z bagietką.

- Dziękuję - powiedział po czym zaczął jeść. Wszystkie dotychczas nie lubiane przez niego potrawy pod ręką pana Connora smakowały przepysznie.

-Musisz zacząć jeść zdrowo. Twoja skóra jest bardzo przygaszona, tak samo jak włosy -obejrzeć go dokładniej.

- Przygaszona? - spojrzał na niego niepewnie Leo nie do końca rozumiejąc to określenie.

-Pozbawiona blasku. A na konkursach sędziowie doceniają lśniącą cerę.

- Nigdy... Nie zwracałem na to uwagi - stwierdził chłopak przyglądając się odruchowo swojej skórze.

-Bo i w twoim wieku rzadko kto zwraca. Ale musisz o siebie zadbać inaczej za paręnaście lat porobią ci się zmarszczki i zmiany na skórze.

- I tak pewnie porobią - stwierdził po czym pokiwał głową - Ale chyba rozumiem.

-To dobrze -uśmiechnął się do niego samemu zaczynając jeść posiłek.

- Leo jadł w ciszy aż nie przerwał jej David.

- Dobrze całujesz - uśmiechnął się do blondyna.

-Dziękuje -rumieniec pokrył jego policzki -wy też świetnie całujecie.

- Hm, lata praktyki - wyszczerzył się - Ilu miałeś wcześniej partnerów? Albo... Partnerek.

-Paru mężczyzn. Ale to nie były jakieś duże związki. Z nikim nie udało mi się porozumieć na dłuższą metę.

Ten skinął głową - Z początku miałem podobny problem - powiedział po Czym uśmiechnął się do ciemnoskórego mężczyzny - do czasu...

-Tak, wydajecie się naprawdę uroczy. Chociaż nadal nie rozumiem jak możesz nie być zazdrosny.

- Nie mam o co - wzruszył ramionami - Z resztą jestem otwarty na wszelkie trójkąty lub... coś więcej.

-Warto wiedzieć -chłopak spojrzał w swój talerz. Z chęcią wszedł by im do łóżka poza klimatem.

Dawid przekrzywił głowę. Cóż... wiele psich nawyków mu całkiem odpowiadało. - Masz coś na myśli? - uśmiechnął się. Dobrze znał ten rodzaj zachowania.

-Oh, nic takiego -posłał mu speszony uśmiech. Nie mógł przecież im proponować takich rzeczy.

Starszy spojrzał jedynie na Connora znacząco jednak nic nie odpowiedział. Tak. Trzeba było dać mu czas.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie szczeniaczki!

Dziś trochę krócej, ale mamy nadzieję, że wam to nie przeszkadza. Jeśli chcecie wiedzieć to dziś nasze dzieci jadły dziś krem z groszku z termomiksa ^^

„Puppies shouldn't eat chocolate"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz