- Alfa? - zmarszczył brwi Leo.
- Nie wiesz... Co to znaczy? - zaniepokoił się mężczyzna.
- To znaczy, spotkałem się wiele razy z tym określeniem. Ale bardziej u wilków. U psów to też tak działa?
- W Puppy Play alfa, to osobnik z najsilniejszym charakterem i najdłuższym stażem. A reszta wygląda tak jak u wilków. On dominuje.
- Czyli ja jestem omegą? - zapytał niepewnie.
- Ty jesteś szczeniakiem. Potem będziesz betą, a na końcu alfą.
-wyjaśnił. Trafił na naprawdę niedoinformowanego szczeniaka.- Alfą raczej nigdy - zarumienił się, uśmiechając lekko. Miał naprawdę uroczy i nieśmiały uśmiech.
- Nie wszyscy chcą być alfami. Czasem pieski zostają na betach.
Ciemnoniebieskie oczy mężczyzny zabłysły. Od razu pomyślał, że taki piękny piesek nadałby się na wystawy.
- A jak ci się podoba to co widzisz? -położył mu rękę na kroczu, gdzie poczuł lekkie wybrzuszenie, na co jasnowłosy chłopak zarumienił się. - Oho. Piesek się troszkę podniecił. To bardzo dobrze, oglądaj dalej -zaczął masować wybrzuszenie.
- Wtedy może się... - zaczął Leo jeszcze bardziej się czerwieniąc.
- Może się...? -zapytał delikatnie przyspieszając, całując jego ramię.
- Może się, coś stać... - powiedział jeszcze cichszym i bardziej nieśmiałym głosem.
- Cóż takiego piesku? Co się może stać? -wymruczał mu do ucha zaciskając mocno palce.
Leo zagryzł wargi.
- C-chyba wiesz... - wydusił.
- Taki napalony piesek. Mogę włożyć dłoń pod twoje bokserki?
- Ja... Ym... - oblizał spierzchnięte usta.
- Nie zrobię tego jeśli mi nie pozwolisz. A bez tego nie będę mógł pomóc ci dojść piesku.
- Ja chyba... Nie chcę - powiedział lekko zestresowany - Przepraszam, ale...
-Spokojnie. To nic. Rozumiem
-mężczyzna powiedział kojącym głosem i przesunął dłoń na jego udo - Oddychaj i oglądaj film.Ten skinął głową wpatrując się dalej w ekran. Szczerze mówiąc... Podobało mu się to bardziej niż sądził. Master zaczął całować jego skórę. Była zaskakująco gładka i przyjemna w dotyku. Ciepłe usta mężczyzny wodziły po niej wysyłając iskry przyjemności do mózgu chłopaka, na co ten coraz mocniej zaciskał wargi, nie chcąc by z jego ust wydobyło się jęknięcia. To było bardzo przyjemne. W końcu mężczyzna przytrzymał go za włosy i przejechał językiem po jego szyi. Na końcu zassał się na płatku jego ucha
- Słodki piesek...
Leo zaczerwienił się uroczo na to określenie. Nazywanie "psem" było dla niego zupełnie nowym doświadczeniem.
-Widzę, że jesteś już w odpowiednim nastroju - złapał go za okazałą wypukłość w spodniach - Myślę, więc, że już czas trochę się pobawić.
W dłoni mężczyzny pojawiła się jaskrawo zielona piszcząca piłeczka. Nacisnął ją parę razy i zaczął nią wodzić przed oczami chłopaka. Chciał wywołać w nim instynkt chwytania.
Ten jednak patrzył to na nią, to na niego, nie do końca wiedząc co powinien zrobić i czego mężczyzna od niego oczekiwał.
- Po prostu rób to, co podpowiada ci instynkt. Przestań się zastanawiać - powiedział ciemnoskóry w odpowiedzi na jego pytający wzrok.
CZYTASZ
„Puppies shouldn't eat chocolate"
RomanceLeo to chłopak, który zawsze miał nietypowe zainteresowania. Nieco inne niż jego rówieśnicy. Dopiero w chwili gdy podczas imprezy dostaje od przyjaciół "wyzwanie" do wykonania zdaje sobie sprawę, że to co z początku miało być tylko zabawą...