Rozdział 42 "Elf"

4.8K 144 32
                                    


- Naszykowałeś już ciastka i herbatę? - zapytał Connor z kuchni do stojącego w salonie Leo, który już drugi raz poprawiał ułożenie sztućców na nakrytym stole.

-Tak. Trochę się stresuje. No wiesz... co jak mnie nie polubi? Albo powie że jestem złym psem? -wymamrotał biorąc jedno ciastko i skubiąc je.

- Na Pewno tak nie powie mały - zapewnił Conni mieszając zupę w termomixe - Z resztą tylko by spróbował. David odgryzł by mu grdykę.

-Najpewniej tak by było -zachichotał starając się rozluźnić.

W końcu usłyszeli pukanie do drzwi. Connor machnął do Leo znacząco ręką mrucząc „Idź, otwórz". Chłopak poszedł, więc do drzwi otwierając je i patrząc na mężczyznę.

Stał przed nim wysoki długowłosy mężczyzna o idealnie skrojonym garniturze i ułożonych platynowych włosach. Uśmiechnął się szczerze do chłopaka.

-Dzień dobry, proszę Pana -powiedział Leo odsuwając się w drzwiach, cały rumiany -zapraszam

- Dziękuje - wszedł do domu uśmiechając się lekko. Nie odrywał od chłopaka swoich jasnych oczu. Zdjął z siebie płaszcz.

-J-ja... jestem Leo? Miło mi Pana poznać? -wyciągnął przed siebie rękę by przywitać się z mężczyzną.

Ten uścisnął ją lekko. Jego dotyk był delikatny, niewspółmierny z jego silną budową. - Miło mi Cię poznać.

Chłopak zamknął za nim drzwi -Niech Pan wejdzie. Coni już kończy gotowanie. Czy... mogę wziąć pana płaszcz i go odwiesić?

- Proszę - skinął głową podając mu go po czym minął go w drzwiach - Connor jak zawsze w kuchni?

-Tak proszę Pana. Robi zupkę. Razem wcześniej upiekliśmy też ciastka jeśli Pan chce.

- Och chętnie skosztuje, a miałem ograniczyć słodkie - westchnął teatralnie.

-Przepraszam -spuścił wzrok. W końcu to on nalegał na pieczenie słodyczy.

- Za co? - zmarszczył brwi patrząc na niego.

-Że upiekliśmy ciastka. Nie chciałem być dla Pana niemiły.

- A byłeś niemiły? - zapytał przekrzywiając głowę.

-N-No. Jest Pan na diecie

- A jestem...? - uniósł brew

-Powiedział Pan, że chce ograniczyć cukier, a-a ja upiekłem ciastka. I teraz... -spuścił wzrok -Przepraszam.

- Ograniczenie cukru to nawyk, ale jeszcze nie dieta. Przynajmniej na razie... A może sugerujesz inaczej?

-Przepraszam -powtórzył

Uciekł szybko do kuchni. Spieprzył! Przytulił się do swojego Pana chowając w jego ramionach -Ja nie chciałem. Pan Argo chyba się obraził, pomocy. Chyba byłem niegrzeczny -zapiszczał przyciskając się do Pana

- Dlaczego? - zmarszczył brwi patrząc na chłopaka

Leo nie odpowiedział tylko wciskając głowę w klatkę Pana.

Connor spojrzał na mężczyznę stojącego teraz w drzwiach kuchni -Co się dzieje?

- Cóż, twój szczeniak chyba się zestresował - uśmiechnął się spokojnie.

-Zrobił coś złego? -Coni odetchnął delikatnie gładząc chłopaka po plecach

- Nie, nic co uważam za złe - powiedział spokojnie

-Słoneczko -odsunął od siebie trochę Leo. Podniósł jego brodę by spojrzeć w oczy -Co się stało maleństwo? Argo mówi że byłeś grzeczny.

„Puppies shouldn't eat chocolate"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz