-Dobrze Maleństwo, teraz alfa cię oznakuje. Pokaż mu dziurkę, tak jak cię uczyłem. Dalej Leo. Prezentuj. -wydał komendę Coni.
Leo obniżył się na przednich łapach, rozkładając swoje uda i wypinając pośladki. Teraz jego śliczne, brzoskwiniowe wejście było bardzo dobrze widoczne.
Obejrzał się lekko do tyłu chcąc sprawdzić gdzie znajduje się alfa. Czuł stres połączony z ekscytacją.
Nie musiał zbyt długo szukać, gdyż Alfa stała tuż obok. Teraz mężczyzna wskoczył na niego blokując jego biodra swoimi łapkami i warczał nisko do jego ucha. Gęsia skórka pojawiła się na ciele blondyna, a on sam nagle bardzo zapragnął poczuć alfę w sobie.
Szybko dostał to czego chciał. Sporawy, zakrzywiony lekko w górę penis wcisnął się w niego i bez chwili wahania zaczął szybko poruszać. To nie był seks tylko pieprzenie. Mocne, szybkie i samcze.
Chłopak na początku odczuł ból spowodowany nagłym wejściem jednak zaraz zastąpiła go przyjemność wynikająca z uderzenia w prostatę. Connor i Diks stali obok gotowi w każdej chwili wkroczyć gdyby alfa zaczął przesadzać. Na razie jednak wszystko wyglądało prawidłowo. Widząc ból w oczach szczeniaka, David podsunął się bliżej i zaczął lizać jego peniska.
To jeszcze bardziej sprawiło, że Leo skupił się na uczuciu a nie na wynikającym z niego lekkim dyskomforcie. Wydał z siebie cichy pisk rozkoszy. Czuł się tak bosko zdominowany i bezpieczny. Ciężar drugiego psa na plecach i jego warczenie dawały mu dziwny komfort. Zauważył, że z jego oczu zaczynają sączyć się łzy. Rozkoszy, szczęścia oraz bólu.
Diks patrzył na niego uważnie zlizując językiem słone kropelki. Chciał być pewien, że szczeniak zbyt nie cierpi. Mruczał, więc do niego uspokajająco. Jego mały szczeniaczek. Miał ochotę zagryźć Rexa jednak był mu poddany. Zamerdał ogonkiem gdy usłyszał wycie alfy. Filip doszedł znakując Toya jako część ich stada.
- Bardzo ładnie mały - pochwalił connor uśmiechając się do swoich piesków.
David dołączył do szczęśliwego wycia i pobiegł do skrzynki. Wyjął z niej mały czarny ogonek, podobny do tego jego. Rzucił go przed Toya.
-Mały. To twój ogonek. Od dziś nie będziesz już szczeniakiem tylko pełnoprawną omegą stada. Cieszy się moja maleństwo?
Toy nieco zdezorientowany oraz szczęśliwy pokiwał lekko głową i otarł się nogi ciemnoskórego mężczyzny. Chciał już odczuć ogonek w sobie. Chciał być w stadzie jak prawdziwy pies.
Master pochylił się nad nim i delikatnie włożył w niego korek, zamykając spermę alfy w chłopaku. Obydwie alfy zaczęły wtedy wyć szczęśliwie. Leo nie mogąc się powstrzymać dołączył do nich. Czuł się częścią tej społeczności. Taki pełny (i w ciele i w duszy). Miał ochotę skakać pod niebo.
Nie czuł już też strachu przed drugim psem. Wydał się nagle dużo łagodniejszy dla niego.
-Hmm... komuś coś tu nadal stoi -Coni ujął w dłoń penisa Toya. -Diks. Zajmij się jego kosteczką. Biedactwo pewnie już boli -zacmokał.
Mężczyzna zamerdał radośnie i rzucił się na peniska chłopaka. Mruczał zadowolony ssąc go. Już od dawna uwielbiał uczucie ciepłego, pulsującego członka w swoich ustach. To jak drgał za każdym uderzeniem serca. A do tego słony smak i nutką słodyczy. Oblizał dokładnie swoją nową zabawkę, przed tym jak włożył go do gardła. Niestety, Toy był młody i niewiele trzeba mu było do orgazmu. Diks spił z niego nasienie co do kropelki po czym odsunął się piszcząc niezadowolony. On chciałby jeszcze.
Blondyn liznął go w policzek w podziękowaniu. Czuł się naprawdę dobrze. Ponowił liźnięcie jeszcze kilka razy.
Dawid oddawał liźnięcia tworząc coś w rodzaju pocałunku. Takie pieszczoty z jego omegą oraz chłopakiem grzały go od środka. Czy mogło być coś lepszego niż obecność ukochanej osoby i jej ciepły, miękki język na skórze? Diks uważał, że tylko obecność dwóch ukochanym osób i przyjaciela. Zaszczekał cicho podbierając do Coniego który teraz głaskał Rexa, przyglądając się jego chłopcom z uwielbieniem.
- Moje maleństwa, świetnie się spisaliście - pochwalił ich znów zadowolony mężczyzna.
-Chcecie się trochę pobawić? -wyjął ze skrzynki sznur.
Jeden koniec podał alfie, drugi omedze i patrzył jak chłopcy będą się przeciągać. Toy mimo, że zacisnął zęby na zabawce jak najmocniej potrafił szybko została mu ona wyrwana a on sam padł na ziemię od razu się jednak podnosząc chcąc spróbować jeszcze raz.
Rex zachęcił go podsuwając sznurek pod pysk. Chciał się bawić. Merdał sobie radośnie ogonkiem. Blondyn od razu znów ponowił próbę ciągnięcia. Tym razem utrzymał go w ustach dłużej o kilka sekund ostatecznie jednak znów przegrywając.
Diks złapał zabawkę obok niego i zaczął szarpać. Teraz ich szanse były wyrównane. Toy z zadowoleniem spojrzał na alfę. Diks jest silny, na pewno teraz się uda. Chwile kotłowali się we trójkę po pomieszczeniu aż w końcu alfa wypuścił z pyska zabawkę.
Wszyscy bawili się świetnie powtarzając zabawę aż nie padli na podłogę zmęczeni. Rex podsunął się do omegi delikatnie zaczynając zlizywać pot z jego czoła i włosów.
Ten przymknął jasne oczy uśmiechając się lekko i wystawiając język dysząc. To było przyjemne.
-Już skarby. Wystarczy na dzisiaj. -zdecydował Connor po czym zaczął wyciągać ich z puppyspace.
Po chwili wszyscy siedzieli na kanapie. Leo wciąż zmęczony patrzył na mężczyznę. Jego warga była przegryziona, a on sam czuł tak rozpierającą radość że nawet nie wiedział co powiedzieć.
-Jak tam szczeniaku? Dobrze ci ze świadomością że jesteś w stadzie? -objął go ramieniem Filip i przytulił do swojego nadal nagiego ciała.
- Bardzo... Wciąż do końca nie mogę w to uwierzyć - przyznał szczerze
Mężczyzna nie odpowiedział mu jedynie całując w czubek głowy i pozwalając się uspokoić. Również cieszył się mając taką uroczą omegę w swoim stadzie.
- Dobrze mi poszło? Starałem się... - Tym razem spojrzał na Connora
-Jasne maluchu. Poszło ci świetnie. Wszyscy jesteśmy z ciebie bardzo bardzo dumni.
- Dziękuję Sir - znów się rozpromienił i spojrzał na Davida wtulając w niego głowę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka szczeniaczki!Dziś ważny dzień w życiu Leo ^^ A co u was? Jak wam się podobało?
CZYTASZ
„Puppies shouldn't eat chocolate"
RomanceLeo to chłopak, który zawsze miał nietypowe zainteresowania. Nieco inne niż jego rówieśnicy. Dopiero w chwili gdy podczas imprezy dostaje od przyjaciół "wyzwanie" do wykonania zdaje sobie sprawę, że to co z początku miało być tylko zabawą...