23 ~ spokojnie

189 14 1
                                    

Hermiona
Byłam w ciąży! Tak znów, ale tym razem już jedno dziecko...Jak Harry powiedział „szkoda" to nie odzywałam się do niego przez cały dzień.
Nie wiem kiedy zostaliśmy po raz drugi rodzicami i jak do tego doszło, chociaż myśle, że jak w szpitalu...DOBRA ALE NIE O TYM TERAZ!
- Harry!
- Co?!
- Spokojnie ok?
- Ok..
- Harry!
- Tak?
- No i teraz lepiej. Lily płaczę zobacz co u niej.
- Ok.
Znów wykorzystywałam Harrego.
Dowiedzieliśmy się, że Lily i James byli bliźniakami dlatego dwa miesiące i już są u nas, ale kolejne dziecko posiedzi dłużej. Cztery miesiące. Lekarz powiedział, że narazie jest trochę źle, co zmartwiło mnie i Harrego...

Harry
Mogłem się spodziewać, że Hermiona ZNÓW będzie mnie wykorzystywać... ale była po raz drugi w ciąży więc jej się nie dziwie.
Poszedłem do Lily, która płakała. Miała dopiero co przebraną pieluchę, więc to nie to, a poza tym ja jej nie przebieram. Wiecie dziewczynka i no...nie muszę się tłumaczyć. Hermiona mówi, że „musisz się w końcu przekonać, przecież jak pójdę do szpitala to kto ją będzie przewijał? Nie będzie miała tej samej pieluchy przez miesiąc no nie?" Może ma racje, ale jeszcze mam czas.
Dopiero co jej poprawiałem poduszki, więc to też nie to...została jedna opcja. Karmienie. Oczywiście ja tego nie robię, powody są chyba dobrze wszystkim znane, tu Miona jest specjalistą.
- Hermiona! Ona jest głodna.
- To ją przynieś!
- A nie mo...
- Nie pyskuj! - uśmiechnąłem się pod nosem i zeszłem z Lily na rękach, na dół.
- Jeszcze przyniósłbyś tą biało granatową poduszkę.
- Tą kiełbasę?
- Co? - gdy zobaczyłem minę Hermiony, zacząłem się śmiać.
- Już idę. Nie można zażartować?
- Można, idioto.. - uśmiechnęła się a ja to odwzajemniłem.

Po sekundzie już byłem z poduszką.
- Proszę.
- Potrzymaj Lily.
Miona podała mi Lilkę i zaczęła układać poduszkę na kolanach. Przed tym zdjęła bluzę, chyba żeby było jej łatwiej.
- Już, daj mi ją. - podałem jej naszą córeczkę i przysunąłem się do ukochanej.
- Co tu jeszcze robisz?
- Siedzę. A co?
- Może wyjdziesz?
- Po co?
- No bo chce ją nakarmić, a wiesz, że no...
- Zostaje.
- Jak tam chcesz.
Hermiona odsłoniła kawełek koszulki i przesunęła Lily do siebie , nie będę tego opisywał.

Gdy Hermiona nakarmiła młodą to powiedziała, że idzie się położyć. Zrobiłem jej herbaty i zaniosłem do pokoju.
- Harry..
- Tak?
- Muszę iść do toalety..
- To czemu nie idziesz?
- Bo...bo się boje..
- Czego? - nie wiem o co jej chodziło, przecież byliśmy w domu.
- Jest mi słabo, boje się, że zemdleje..
- To chodź zaprowadzę cię..
- Dziękuje.
Powoli ją podniosłem i wziąłem pod ramię. Nie powiem była naprawdę słaba, szła jakby była kaleką. Nie wypominałem jej tego, bardzo dobrze wiedziałem jak jej jest ciężko z pasażerem lub pasażerką na gapę.
- Harry...
- Tak?
- Chodź ze mną...
- No coś ty?! Nie wejdę ci do toalety!
- Ale...zamkniesz oczy...ja się boje...
- Już dobrze.

Zaprowadziłem ją do sypialni, położyłem i przykryłem kocem. Zasnęła po chwili, wyglądała uroczo. Ja zszedłem na dół i zrobiłem obiad.
Modliłem się, żebym nie musiał przewijać Lily.
Niestety moje modlitwy na nic nie zadziałały, mała zaczęła płakać. Była nakarmiona, poduszki miała poprawiane 10 minut temu, więc co innego zostało oprócz tego, że no ma coś w pieluszce. Chciałem wołać Mione, ale w ostatniej chwili przypomniałem sobie, że śpi. Podszedłem do łóżeczka Lilci, wziąłem ją na ręce i położyłem na przewijaku. Rozpiąłem jej body między nogami i odsłoniłem. Bałem się, ale musiało do tego w końcu dojść. Zacząłem odrywać naklejki, nazywałem to tak bo nie wiem jak to się nazywa..taki ze mnie ojciec. Odlepiłem więc je i odsłoniłem pieluchę, szybko zmieniłem na świeżą. Nie było tak strasznie, niczym się nie różniło od Jamesa.
- Widzę, że jednak do tego doszło szybciej niż chciałeś - podskoczyłem ze strachu, nie wiedziałem, że Hermiona już nie śpi.
- No, widocznie tak - uśmiechnąłem się do niej i podeszłem z Lily. Pocałowałem ją w czoło i przekazałem małą.
- Już nie śpisz? - zapytałem nieśmiało.
- Nie, Lily mnie obudziła.
- Lilka, następnym razem nie budź mamusi. Nosi ci brata lub siostrę pod sercem, a ty jej nie dajesz odpocząć - mówiłem do córeczki rozbawionym głosem, a Hermiona cicho się śmiała.
- Już przestań, to nie jej wina.
- Przecież żartuje.
- Wiem, głuptasie - pocałowała mnie w policzek i poszła usiąść na kanapie.
- Pójdziesz po Jamesa? Muszę go nakarmić.
- Jasne - uśmiechnąłem się i pobiegłem do góry.

Po paru minutach przyszłem z Jamesem, który był spokojny jak nigdy. Zobaczyłem, że Hermiona karmi Lily, więc podeszłem, usiadłem obok i głaskałem rękę naszego syna, który patrzał swoimi zielonymi oczkami na wszystkie strony.

       Hermiona
Wstydziłam się karmić przy Harrym, ale musiałam się przyzwyczaić to mój mąż. Widziałam jak patrzy na Jamesa, wyglądali identycznie. Te oczy...najpiękniejsze jakie widziałam, zielone, błyszczące, wszędzie bym je rozpoznała.
- Hermiona! - krzyknął Harry, ja nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili zauważyłam, że Lily powoli się zsuwa. Jednak nie odpuszczała, nie chciała zakończyć już posiłku.
- Przepraszam Lily. Harry, jak dobrze, że cię mam.
- Jak dobrze, że ja mam ciebie. Kocham Cię - nawet jeśli byłam już jego żoną, zawsze miałam motylki w brzuchu jak to mówił...
- Ja Ciebie też, bardzo.

Była 22.20, zjadłam kolacje, którą przygotował Harry i poszłam do góry.
Dzieciaki już dawno spały, chociaż miałam duży problem z uśpieniem Jamesa, ale przyszedł Pan Potter i w 5 minut go uśpił.

Dwa dni temu kupiłam sobie nową piżamkę, jeszcze w niej nie spałam, ani nie pokazywałam Harremu. Wstydziłam się.
- Hermiona!
- Tak? - co on znów chce ~ pomyślałam i poszłam bliżej schodów, żeby lepiej go usłyszeć.
- Idziesz już spać?
- Tak. A co?
- Nic, zaraz przyjdę.
- Ok, pospiesz się kotku.
- Postaram się.  

Poszłam do sypialni i zaczęłam się przebierać, nagle.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pottry💛
Przepraszam że zostawiam was w takim momencie, ale chciałam powiedzieć kolejny raz📒🔑
Proszę o pisanie komentarzy bo nwm czy w się podoba to co piszę🧸
Słów więcej niż ostatnio, a mianowicie jest ich uwaga aż 950💡🏵🍯🍋☀️⚡️🌻

Wszytko jest możliwe ~ Harrmione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz