Hermiona
Nie mówiłam Harremu, ale sobie też coś kupiłam.
Powiedziałam mu żeby usiadł na kanapie, a ja przyniosę ubrania.
- Harry, nie będziesz zły? - zapytałam spuszczając głowę.
- Niby czemu?
- Bo kupiłam sobie kilka rzeczy...
- Kochanie, no co ty! Nie jestem zły.
- Na pewno?
- Tak, na pewno. No to pokazuj.
- Już, spokojnie - wstałam i poszłam ubrać pierwszą rzecz.
- Numer 1
- Wooow ale bomba.
- Harry!
- No co?! Piękna.
Byłam ubrana w czerwoną, obcisłą sukienką do połowy uda, na ramiączkach.
- To teraz numer 2 ok?
- Ok
Następnie ubrałam prześwitującą białą koszulkę z wycięciem na plecach.
- Ładna, ale chyba tak nie pójdziesz nigdzie?
- Spokojnie teraz nie mam, ale normalnie zakłada się pod to podkoszulek lub top.
- Uff, to dobrze.
Kolejną rzeczą była spódniczka w czerwono-białom kratkę, była dosyć krótka.
- W wszystkim wyglądasz cudowne.
- Jeszcze mam jedną rzecz.
Był to długi sweter, koloru szarego z golfem.
- Uroczo wyglądasz.
- Dziękuje, to teraz ubranka dla dzieci?
- Jasne.
Tak jak mówiłam wcześniej, Harry jest kochany. Ron na pewno, albo kto inny miałby w dupie co ja kupiłam, a tym bardziej nie zgodziłby się na pokazanie tego. Za to Harruś był inny.
Przyniosłam dwie pozostałe torby i zaczęłam wyciągać ubrani.
- Pierwsze to takie body, dla Lily czerwone, a dla Jamesa bordowe.
- Bardzo ładne, z lwem.
- Tak, mam nadzieje, że trafią do Griffindoru, jak my.
- Na pewno, a to co? - wziął do ręki małą siateczkę, w której była różowa rzecz.
- A to moje - uśmiechnęłam się, a on zrobił zdziwioną minę.
- Ale co to?
- Nie ważne, nie twoja sprawa.
- No to jak nie moja to pokazuj dalej.
- Kupiłam smoczki, jeden niebieski z różdżką i taki sam, tylko biały.
- Jakie słodkie.
- Kupiłam kocyk, szary do wózka.
- Jaki miękki.
- Specjalnie na zimę.
- Ale ładne - wyjął małą szkatułkę - co to?
- To pozytywka....
- Co się stało?
- Miałam taką samą jak byłam mała.
- Naprawdę?
- Tak, jak byłam mała przyjechała do mnie babcia, nazywała się Roksana. Podarowała mi taką pozytywkę na moje 5 urodziny, pojechałam do niej w wakacje z rodzicami i wzięłam ze sobą tą szkatułkę. Niestety wybuchł pożar, spaliła się, a babcia była chora. Dym. Po miesiącu....umarła..., nic mi po niej nie zostało.... - opowiedziałam Harremu i rozpłakałam się, on przysuną się i przytulił.
- Już nie płacz.
- Dziękuje, że zawsze jesteś obok.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Zostawmy te ubranka do jutra, ok?
- Dobrze.
- Obejrzymy jakiś film?
- Z wielką chęcią.
- To ja idę zrobić coś do jedzenia, a ty..- odsunął się ode mnie i położył palec na dekolcie - idziesz na górę i przebierasz się w nową piżamę - skąd on wie?!
- Jaką nową?!
- No tą różową.
- Ae skąd....
- Ma się oczy.
- Harry... - pocałowałam czule chłopka i poszła na piętro.Harremu bardzo się spodobała piżama, cieszyłam się.
Siedzieliśmy pod kocem i oglądaliśmy, jakiś horror, strasznie się bałam, dlatego przytuliłam się do wyrzeźbionego torsu Harrego. On całował mnie po włosach i szyi. Było mi tak dobrze.Zasnęłam.........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Słów 471❤️
CZYTASZ
Wszytko jest możliwe ~ Harrmione
Mistério / SuspenseHarry jest z Ginny, ale nie przestaje myśleć o Hermionie, która do tego momentu była jego przyjaciółką. Teraz nie widział w niej tylko przyjaciółki, ale kogoś więcej. Hermiona nie dawno zerwała z Ronem ponieważ nie miał dla niej czasu i kłócił się c...