Harry
- Czego chcesz?! - krzyknąłem przed siebie.
- Ciebie - odpowiedziała mi ruda.
- Niestety, ale należę do kogoś innego.
- Od kiedy jesteś przedmiotem? Tak cię traktuje Hermiona? - zbliżała się powoli i pewnie. - zasługujesz na kogoś lepszego niż ONA - wysyczała podkreślając ostatnie słowo - jestem przykładem idealnej istoty, płci żeńskiej.
- No chyba cię głowa boli.
- Powiec co Hermiona ma, a ja nie?
- Ona...ona...
- No właśnie! I co w łóżku jak? Dwójka dzieci...oh Harry... - gadała tym swoim przesłodzonym i wrednym głosikiem.
- Tak! Mam z nią dzieci bo ją kocham! Gdybym kochał ciebie to już dawno leżałabyś w szpitalu z dużym brzuchem! Ale tak nie jest! Teraz Hermiona cierpi, przez ciebie jà straciłem! Ty zrujnowałaś mi życie! Ty mi to zrobiłaś! Rozumiesz?! TY! - zdałem sobie sprawę że słyszą mnie nawet w Afryce, ale to nie było ważne, ważna była Hermiona.
- Harry...- była bardzo blisko mnie, za blisko. Czułem jej oddech, była trochę wyższa ode mnie.
- Co chcesz?!
- Już mówiłam ciebie, koteczku...- jęknęła pocałowała mnie. Harry! ONA CIĘ POCAŁOWAŁA!
- Co ty robisz?! Normalna jesteś!?!?? - odepchnąłem ją od siebie.
- Chodź. Nie chciałbyś dziecka? Takiego małego, takiego malutkiego Potterka.
- Mam już syna i córkę!
- Ale nie ze mną, misiaczku.
- Zostaw mnie i moją rodzinę! - uderzyłem ją w policzek. - Sectumsempra!Hermiona
Snułam się po domu, aż w końcu usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam słabo.
- Hermiona! Jak ty wyglądasz? - powiedziała przytulając mnie Luna.
- Oh, Luna... - rozpłakałam się.
- Nie płacz. Ten dureń nie wie co traci!
- Ale to moja wina...
- Hermi, to prze...- nie dokończyła bo znów rozległo się pukanie do drzwi.
- Kto to? Luna
- Nie wiem, weź różdżkę.
Powoli z wyciągnięta ręką i różdżką w niej udałyśmy się do drzwi.
- TY IDIOTO! - krzyknęła Luna będąca na przodzie.
- Hermiona...
- Harry, idź! - krzyknęłam i weszłam głębiej do domu.
- Luna, mogłabyś? - usłyszałam słowa Harrego.
- Tak, tak jasne. To ja już pójdę - powiedziała zmieszana blondynka posyłając mi lekki uśmiech.
- Nie. Zostań. - zaprzeczyłam szybko.
- Hermiona, możemy porozmawiać?
- Co chcesz?! Powiedzieć jak było w łóżeczku z Ginny?! Że przeleciałeś jeszcze Lavender?! Albo nie Cho Chang!
- Hermiona..
- Daj sobie spokój jutro jadę do Ministerstwa.
- Po co?
- Harry, zrozum. To koniec. - powiedziałam i poszłam do góry, na schodach obróciła się i powiedziałam krótkie „Idź".~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Proszę o komentowanie❤️360 słów
CZYTASZ
Wszytko jest możliwe ~ Harrmione
Misterio / SuspensoHarry jest z Ginny, ale nie przestaje myśleć o Hermionie, która do tego momentu była jego przyjaciółką. Teraz nie widział w niej tylko przyjaciółki, ale kogoś więcej. Hermiona nie dawno zerwała z Ronem ponieważ nie miał dla niej czasu i kłócił się c...