17 ~ masakra

231 13 1
                                    

Harry
Minął miesiąc i tydzień od dowiedzenia się, że Miona jest w ciąży. Od jakiś dwóch tygodni zachowuje się okropnie, krzyczy, cały dzień śpi, a ja byłem już chyba ze sto razy w sklepie po słodycze. Masakra! Rozumiałem ją, nosiła dwójkę dzieci.

Hermiona
Jestem bardzo wdzięczna Harremu, pomaga mi, a raczej robi wszytko za mnie. Cały dzień leże i wymagam od niego bardzo dużo.

- Harry!
- Co znowu?!
- Nie mam już słodyczy!
- Miona byłem już dzisiaj 3 razy w sklepie, co sobie pomyślą ludzie?
- Oh, Harry...
- Już idę...
- Kocham cię
- Ja ciebie też...eh....
- Szybko!
- Już, już... - Harry wstał, pocałował Mione w czoło i poszedł się ubrać. Wyszedł do sklepu o 20.00, a wrócił o 21.18...

...
Minął kolejny tydzień, a Hermiona czuła się coraz gorzej. Nie miała apetytu, co martwiło Harrego.
- Harry! Pakuj torbę!
- Co?!
- Pakuj torbę!!!!
- Już pakuje! Oddychaj
- Tak, tak...

Po 20 minutach byli już w aucie.
- P-pie-pie-pieluchy?
- Są, wszytko jest, kotek nie denerwuj się. Wszytko będzie dobrze.
- T-tak, już j-je-jedź szy-b-b-bko
 
Pół godziny później, dziewczyna leżała już na sali. Harry trzymał ją za rękę, bardzo mocno. Bał się. Ona zresztą też.
- Dzień Dobry, fałszywy alarm. Pani Potter nie wróci dzisiaj do domu. Niech zostanie tu, nie wiemy kiedy urodzi.
- Czy ja mogę zostać z nią? - zapytał Harry pielęgniarki.
- Jeśli nie będzie pan spał, to oczywiście.
- Dziękujemy - uśmiechną się Harry i podał wodę ciężarnej.

Wieczorem myśleli nad imionami, ponieważ jeszcze ich nie wymyślili. Wiedzieli, że będą mieć syna i córkę. 
Było dużo propozycji, ale zawsze jedno z nich się nie zgadzało.
Harry wymyślił: Olivier, Oktawia, Luiza, Jerry.
Hermiona wymyśliła: Rose, Ben, Eliza, Horacy.
W końcu Harry i Hermiona postanowili nazwać dzieci, tak jak nazywali się rodzice Harrego. James i Lily.

- Harry, kto będzie chrzestnymi?
- Wiesz...myślałem o Ginny i Molly
- A chrzestny?
- Chciałem Rona...ale po ostatnich zdarzeniach to chyba nie najlepszy pomysł.
- Masz racje. Może Luna zamiast Molly? Wiesz chciałabym moich przyjaciół, którzy są ważni, ale jeśli ci to nie odpowiada to tylko powiec.
- Wiesz co, masz racje, ale wolałbym zamiast Ginny, Lunę. Molly niech będzie chrzestną. Jest moją drugą matką.
- Rozumiem Harry, Neville i George?
- Tak, może być.
- Co jeszcze nam zostało?
- To wszytko chyba...
- Mam taka nadzieje...ał..
- Co się dzieje?
- Jak to rodzeństwo się kłócą hah - zaśmiała się z bólem w głosie Hermiona.
- Masz jeszcze jakiekolwiek poczucie humoru - zażartował chłopak.
- Harry! Idę spać.
- Dobrze, gwiazdeczko - powiedział z czułością Harry i pocałował Mione.

          Noc
- Panie Potter
- T-tak?
- Proszę się obudzić
- Co się dzieje?!
- Pańska żona
- Rodzi?!
- Już po wszystkim
- Naprawdę?! Dzięki Bogu
- Proszę za mną
Pielęgniarka zaprowadziła Harrego do sali, w której leżała jego żona.
- Oh, skarbie... James...Lily...przepiękni jesteście.... - Harry rozpłakał się ze szczęścia i położył się obok ukochanej.
- Dobra robota, pani mamo
- Bez ciebie nie byłoby tu tych kruszynek, panie tato.
Para zasnęła wtulona w siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochane Potry💜
Jeszcze 3-4 rozdziały i zacznę pisać nową książkę💟💜💗💕
Trochę Dramione i Harrmione💕💗
Więcej nie zdradzam papaa🌎💧💜
Słów dzisiaj trochę mało ale wybaczcie mi 500
💜🔮💟💗❤️

Wszytko jest możliwe ~ Harrmione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz