21 ~ jesteś normalny?!

197 12 1
                                    

          Harry
Wpadłem na Hermione, ulżyło mi. Bałem się, że jakiś śmierciożerca mnie już złapał. Moją uwagę przykuło to, że dziewczyna miała rozpięte spodnie i była bez koszulki.
- Eee
- Wiem dziwnie to wygląda, potem ci opowiem. Ok?
- Tak, tak - odpowiedziałem szybko.
- Masz - ściągnąłem koszule i dałem brązowowłosej.
- Dziękuje - wyglądała w niej przeuroczo. Topiła się w mojej koszuli.
- Harry, trzeba znaleźć Jamesa i Lily.
- Wiem gdzie są.
- Ale skąd?
- Jak myślisz po co wziąłem pelerynę niewidkę i mapę? 
- Aaaaaa
- No, a teraz nie ajuj tylko chodź.
Złapałem Hermione i pobiegliśmy do sali spotkań. Tak jak myślałem stały tam dwie kołyski. Na środku duży stół. W rogu jakaś trumna. Przynajmniej tak wyglądała. Schowałem się z Mioną pod peleryną.
Do sali weszli śmierciożercy.
- Ron! Ty naiwniaku! - mówił, a raczej krzyczał Lucjusz Malfoy.
- Przepraszam, ona jest za mądra i za sprytna.
- Każdy debil wie, że nie rozwiązuje się rąk niewolniczce!
- Następnym razem już się nie nabiorę.
- O ile będzie ten drugi raz - przewróciła oczami Ginny.
- W każdym razie mamy ich dzieci czyli najważniejsze.
- Zaklepuje Jamesa! - krzyknęła Bella - zawsze chciałam zabić tego Jamesa, znaczy tego tamtego. Ojca Harrego! Przyjaźnił się z moim kuzynem! Oh, Black zdrajca krwi...
- Teraz nie wspominaj!
- Voldemort ożyje, tylko trzeba trzech członków rodziny, tego kto go zabił! Oni nie mają trzeciego dziecka... - mówił Ron.
- W tym problem! - Ginny uderzyła brata z łokcia.

- Hermiona.. - mówiłem jak najciszej się dało - co jeśli oni zabiją Jamesa i Lily?
- Harry, oni zabiją ciebie lub mnie!  
- To też prawda, ale czy nie ważniejsze są dzieci? Jesteśmy już starzy.
- Mamy 20 lat
- Ale życie już nam dużo narobiło.
- Ty masz znów racje, jak ty to robisz?
- Wiesz jestem, HARRY POTTER, chłopiec, który przeżył - zażartowałem
- Kocham cię.
- Ja ciebie też, ale jeśli umrę nie waż się odbierać sobie życia.
- Harry, ja ro zrobię!
- Nie! Masz dwójkę dzieci. Z kim one zostaną jak umrzemy oboje?
- Ale one też umrą, zostane tylko ja...
- Nie umrą! Poświęcę życie, tylko dla nich.
- Harry...
- Hermiona, proszę.

Na tym zakończyła się nasza rozmowa. Ona mnie nie posłucha, ja to wiem.
- Przynieść Lily! - usłyszałem głos Ginny.
Jak ona mogła, przed chwilà jeszcze chciała dziecko, a teraz zabija inne?!
- Stop! - w tym momencie nie wiedziałem kto to.
- Narcyza?
- A kto?! - już wiedziałem.
- Ty chcesz to zrobić? No to zapraszam.
- Nie chce!
- No to co tu jeszcze robisz?
- Chciałam wam powiedzieć, że macie tego nie robić.
- To rozkaz? Jeśli tak to go nie wykonamy hahahah.
- Owszem wykonacie.
- Bo co?!
- Lucjusz, pamiętasz jak urodził się Draco? Był śmiertelnie chory. Gdyby nie pomoc Franka, nie było by tu go. Naszego syna. Potem Voldemort chciał go zabić. Dlaczego? Bo zabronił mieć dzieci, a sam jedno posiadał! Gdyby nie Bella nie byłoby go tu....Pomyślcie, dwójka ludzi związała się. Mają dwójkę dzieci, a wy po miesiącu je zabijecie?! - Narcyza Malfoy, śmierciożerca sprzeciwiła się swoim wspólnikom... nie wiedziałem co powiedzieć, ale nawet nie miałem czego mówić. Musiałem przytulić swój skarb, Hermione. Widziałem, że płacze.
- Kotek, co się stało?
- Ja...ja...ja nie wiedziałam...
- Nikt nie wiedział.
- Gdybym wiedziała, to bym inaczej się zachowywała w stosunku do niego.
- A on? Nazywał cię szlamą.
- Masz racje. Wzruszyły mnie słowa Narcyzy.
- Już nie płacz. Kocham cię bardzo.
- Ja ciebie też, Harry. Ja ciebie też....

Nox
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moje kochane Pottry!💞🎀
Słów jest mniej, ponieważ nie wiem czemu.✨💓XD
Nie będę pisać jakiś długich informacji bo nie ma żadnych informacji.🩰
Aha jest!🟣💜 Proszę piszcie w komentarzach propozycje na dalsze części!💗💜
Już nie przedłużając, jest słów 570 wiem trochę mało! 🧞‍♀️🎉🪅

Wszytko jest możliwe ~ Harrmione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz