20 ~ robi się dziwnie

192 9 3
                                    

Harry
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Do sali wszedł Ron, ale to nie najgorsze. Na ręce widniał mroczny znak.
Jednak to też nie była najgorsza rzecz, jaką zobaczyłem. Ron przed sobą prowadził....HERMIONE!
Zaraz potem usłyszałem głos z drugiego końca sali.
- Ron...nigdy bym się nie spodziewał, że tak ładnie zagrasz.
Wtedy chciałem wybiec. Nie mogłem. Nie miałem żadnego wsparcia, a ich było 10.
Zaraz potem zobaczyłem, że Miona się patrzy w moim kierunku. Chyba mnie widziała, chociaż byłem w pelerynie. W trzeciej klasie też mnie znalazła w lesie...dalej nie wiem jak ona to robi. Kocham ją.
- Szlama! - ryczał Ron do ucha mojej kochanej - ożeniłaś się z POTTEREM?! hmm masz z nim dzieci? Ah, tak Lily i James. I co? Fajnie z nim w łóżku?!
- Z-z-zo-zostaw m-m-m-mn-mnie - jąkała się Miona.
- Odpowiedz mi na pytanie to cię puszczę! - nie wiedziałem o jakie pytanie chodzi - BYŁO FAJNIE Z POTTEREM W ŁÓŻKU?! - już wiedziałem...Nie powiem, że się nie bałem. Bo bałem się.
- Żeb-yś wi-ed-zi-ał TAK! FAJNIE! - wow~pomyślałem sobie.
- Ah tak?! To zobaczymy czy ze mną ci się spodoba. Nie chciałabyś trzeciego dziecka?
- Chce! - zatkało mnie, totalnie. Chciałem wstać i wyjść - chce, ale z Harrym - siedziałem dalej. (Xddd)
- Ale ci się nie uda! - tym razem krzyknęła lokowana lalunia.
- Bella! Cicho! Ja się nią zajmę!
To było ostatnie słowo jakie usłyszałem. Ktoś chwycił mnie za ramię i pociągnął. Zemdlałem.
Po chwili otworzyłem oczy i byłem w pokoju, czarnym, małym i strasznym. Nie wiedziałem co się teraz stanie, mogło stać się wszytko!
Nagle na jednej ze ścian pojawiły się drzwi. Zobaczyłem w nich...

           ...
Chłopak patrzał w drzwi z niecierpliwością. Do pokoju weszła ruda, wysoka, dosyć szczupła dziewczyna. Harry wiedział kto to. Ginny.
- Proszę, proszę.
- Czego chcesz?! - wrzasną Wybraniec na dziewczynę.
- Ja? Niczego. Jesteś bez cenny. Dlaczego? Bo masz za żonę, tą szlame.
- ONA NIE JEST SZLAMĄ!
- Czyżby?
-Aaaaa - Harry wiedział, że to krzyk Hermiony.
- Co wy z nią robicie?!
- Ja nic. Tylko Ron.

W tym czasie u Hermiony
(Cringe 18+ xdddddd)
- No to idziemy? - zapytał Ron, brązowowłosej.
- Nigdzie nie idę!
- Oj idziesz! - rudowłosy
pociągną dziewczynę za sobą do innego pomieszczenia.
- Aaaaa - krzyknęła żona Pottera.
- Czego się drzesz? Jakoś jak z Potterem jesteś się tak nie wydzierasz.
- On jest delikatny, miły, kochany, pomocny, uprzejmy, troskliwy, przystojny!
- I co jeszcze?!
- Mogę wymieniać, ale nie wiem czy ty tego chcesz - dziewczyna się uśmiechnęła wrednie i opadła na krzesło. Ron popchnął ją na nie i zaczął związywać z tyło ręce.
- Zabawimy się?
- NIE!
- Ale durna z cienie szlama! Nie masz wyboru! Ja tu rządze.
Gdy Eon związał dziewczynę podszedł do niej od przodu i klękną.
Zaczął rozrywać koszulkę dziewczyny, po chwili już była bez niej.

       Hermiona
Czułam się winna. Nie wiem dlaczego, ale myśle, że przez to siedzenie przed chłopakiem bez koszulki, mając męża gdzieś w innym miejscu.
Możliwe, że nawet za ścianą.
Ron zbliżył się do mnie i zaczà całować. Schodził niżej i niżej. Nie czułam się komfortowo. Zszedł do brzucha. Zaczął rozpinać mi spodnie, ale coś wymyśliłam.
- Stop! Ron, odwiążesz mi ręce to pozwolę ci zrobić wszytko co chcesz.
- Ok
Trochę nie pomyślałam o powiedzeniu, aby najpierw rozwiązał ręce. On zaczàł ściągać moje spodnie, ale w połowie krzyknęłam.
- Ręce!
- Najpierw przyjemności.
- Dla mnie to żadna przyjemność. RĘCE! - wow to było nie złe.
- Już spokojnie.
Wstał i rozwiązał mi ręce, potem wrócił do mnie i zaczął rozbierać swoje spodnie. Nie chciałam tego widzieć więc zamknèłam oczy.
- Co zamykasz oczy?! Tu się patrz!
- Nie!
- Co Potter lepszy co?!
Milczałam. Mam męża, a siedzę przed Ronem, który pokazuje mi coś czego nie powinien. CO JA ROBIĘ?!
- Opowiedz jak było?
- Napewno lepiej niż z tobą!
- Uuuu żona Potterka się wkurzyła.
- Żebyś wiedział!
Mogła milczeć. To, że zaczęłam z nim rozmawiać spowodowało, że podszedł do mnie od tyłu i zaczął majstrować przy zapinaniu.
Hermiona przecież masz wolne ręce! ~ przypomniałam sobie i obróciłam się do Rona. Dałam mu z pięści. Wstałam i pobiegłam do wyjścia.

W tym samym czasie Harry
- Jak było z Hermioną?
- Dalej z nią jestem!
- Mówię o no wiesz mmm
- Muszę się spowiadać mojej byłej?
- A co nie możesz?
- Nie! Nawet nie chce cię nazywać moją byłą. Wstydzę się ciebie. Wstyd mi, że byłem w związku z taką idiotką przez rok.
- Uuuuuu
- Co chcesz ode mnie?!
- Tego co Hermiona.
- Czyli?
- Dziecka!
- Co?!?! Za żadne skarby.
Ginny zaczęła zbliżać się do Harrego, ale nie pomyślała, że nie jest do niczego przywiązany. Kopną ją w brzuch, wyciągną różdżkę i krzyknął CRUCIO
Wybiegł z pokoju i nagle na kogoś wpadł....

         Hermiona
Biegłam ile sił w nogach. Nie chciałam żeby Ron mnie dogonił. Nie miałam różdżki bo w szpitalu nie można było ich mieć. Wiecie oszuści.
Nie patrząc gdzie biegnę, skręcałam w jakieś korytarze. Widziałam tylko co jakiś czas, znikające zielone dymki. Wiedziałam, że to kamery czarodziejów. Jakby ktoś nie wiedział to wymysł Freda i Georga. Jak zwykle coś, co utrudnia mi życie. Możliwe, że Ron mnie obserwuje właśnie przez te kamery. Nie ważne. Teraz ważniejsze było znalezienie Harrego noo i jakiejś koszulki. Przecież nie będę w staniku biegać po całym szpitalu (Xddd). Biegłam dalej, przed siebie. Nie chciałam się zatrzymywać. Nagle na kogoś wpadłam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj może napisze coś jeszcze🌸🍇
Myśle, że się podoba🍬🛼
Chce podziękować za wszystkie głosy🩰🎀
Poprawiam się z słowami💕
Teraz mam więcej pomysłów💗💓💞
Słów dzisiaj mniej niż ostatnio, ale się bardzo starałam🟣🟪
Gdybym pisała dalej to trochę by mi się to nie zgrało więc zakończyłam tak trochę szybko🪅

A więc słów napisałam dzisiaj aż 910🍬🧞‍♀️

Wszytko jest możliwe ~ Harrmione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz