rozdział XVIII

113 10 3
                                    

Hyunjin POV.

Odstawiliśmy Hideki'ego do jego mieszkania. Dobrze, że miał klucze w kieszeni, bo inaczej skończył by śpiąc oparty o ścianę na korytarzu.

- Ile człowiek meże ważyć?- spytałem rozciągając ramiona. Wzrost Hideki'ego jest chyba proporcjonalny do jego wagi. Serio, on jest człowiekiem czy słoniem? Choć nie, raczej kaszalotem.

- Oj tam oj tam, wcale nie aż tak dużo.- odpowiedział z uśmiechem Seungmin.- W końcu udało nam się go donieść, nie?

W sumie o co bym go teraz nie zapytał zapewne odpowiedziałby mi ze szczęściem w głosie. Dosłownie nie przestaje się uśmiechać. Co rzecz jasna mi nie przeszkadza. Choć sprawia, że zaczynam się zastanawiać za co Seungmin'a wykopali z nieba, że teraz musi żyć na ziemi?

- Czyli, że teraz jesteśmy... Parą?- spytał cicho Seungmin zasłaniając rękami twarz. Jeśli chowa rumieniec to nie wiem czemu, wygląda z nim prześlicznie.

- Nie wiem. A chciałbyś? Bo wiesz... Tak jakby Tae powiedziała, że podoba ci się Hideki, więc mi odbiło i chyba byłem troszeczkę zazdrosny...- przyznałem, a wiedzcie, że to wielka rzecz. Zazdrość nie jest uczuciem, którym można się chlubić. Może spowodować, że ktoś kogoś nawet ukatrupi... Lub zrzuci na twarz, jak ja zrobiłem z Hideki'm... Ale nie specjalnie! Choć nie ruszył się stamtąd dopóki sami żeśmy go nie podnieśli, więc chyba było mu wygodnie... Nie wiem, zresztą nieważne.

- Bo... Kiedyś mi się podobał...- moja mina zdecydowanie zrzędła i Kim zdecydowanie to zauważył.- Ale tylko chwilę! Poza tym to było dawno temu. Na początku liceum. Byłem nowym uczniem, a on był popularnym, inteligentny i idealnym (a/n w końcu obrzydzę sobie to słowo) chłopakiem. Nic wielkiego... A teraz podobasz mi się ty...

Nieśmiały Seungmin równa się słodki Seungmin.

- Czyli skoro ja ci się podobam, a ty mi... Tak, to chyba znaczy, że jesteśmy parą.- uznałem. Nie znam się na tym. Co prawda miałem co jakiś czas adoratorów, a wręcz cały czas... No, ale spójrzcie na mnie! To nie jest nic dziwnego!

W każdym razie, nawet jeśli z kimś się umawiałem, to nigdy nie czułem tego czegoś co czuję przy Min'im. Nawet nie jestem w stanie tego dobrze określić. To tak jakbym miał latające różowe okulary w brzuchu i motyle na nosie. Nie, zaraz... Znaczy się na odwrót. Poza tym wszystko jest jakieś piękniejsze jak jestem z Kim'em i to też jest dziwne. Nawet przez niego opuszczam wiele koncertów, a to nie zdarza się nigdy!.. GFriend... Prawie nigdy...

- Znaczy się, że mogę od teraz robić tak?

- Ja- nie zdążyłem skończyć, kiedy Seungmin szybko cmoknął mnie w usta i zaczął szybko biec przed siebie. Przecież nie zrobię mu krzywdy za danie mi buziaka. Jak dla mnie to może to robić cały czas.

- Seungmin! Poczekaj, nie mogę biegać tak dużo z tą nieszczęsną kostką!

Felix POV.

Macie czasami takie deja vu, że pragnęliście czegoś całe życie i ciężko pracowaliście, by to marzenie się spełniło, a kiedy już się spełni nagle zdajecie sobie sprawę, że to w reakcji łańcuchowej niesie ze sobą wrzeszczące fanki, które zaczynają cię gonić, kiedy ty w spokoju wędrujesz sobie do mieszkania Changbin'a, w ten piękny jesienny poranek(a/n a skoro teraz ma tu jesień to kiedy będzie miał zimę ja będę mieć pewnie wiosnę...), choć Bin'a wcale w nim nie ma. Wrócił do pracy i robi dosłownie wszystko, żeby nie powiedzieć mi gdzie pracuje. A jeśli zaczynam o to pytać zmienia temat na to, że Seungmin i Hyunjin nie wrócili z Japonii, a to już przecież dwa dni.

Ale nie myślcie sobie, że idę tam i będę siedział pod drzwiami przez kilka godzin czekając aż Seo wróci do domu. Co to to nie, dostałem własne klucze. W tym momencie poczujcie jak ważny jestem... Hmm... Super uczucie. Changbin mi ufa... Bo to znaczy danie komuś kluczy od mieszkania, nie?

Skręciłem w boczną uliczkę i ukryłem się za największym śmietnikiem. Huragan fanek szybko przewinął się koło uliczki biegnąc dalej i krzycząc w niebo głosy. Jak dobrze, że o tej godzinie jest więcej ludzi na ulicach.

Żeby przypadkiem, któraś mnie nie wyłapała szybko wyciągnąłem z torby drugą kurtkę i czapkę, no i rzecz jasna okulary i maseczkę. Bez tego jako idol to ani rusz.

Tak więc skończyłem ubrany w zdecydowanie za cienką jak na obecną temperaturę kurtkę, do tego za dużą, zrobioną nieumiejętnie na drutach czapkę przez prababcię. Co prawda nie moją, bo mojej nigdy nie poznałem, ale pani była już w takim wieku, gdy kupowałem ten wytwór rąk boskich, że bezpiecznie mogę przyjąć, że nawet jej wnuki mają już wnuki.

Nie mogę oczywiście zapomnieć o maseczce w strusie i różowych okularach przeciwsłonecznych. Nie ma słońca i zbiera się na deszcz...

Żwawym krokiem ruszyłem w stronę zawalonego Hyunjin'owymi ciuchami mieszkania.

Co za piękny dzień, nie? Ptaszki śpiewają, czytaj samochody warczą, słoneczko świeci, czyli właśnie zaczęło padać, a w powietrzu unosi się wręcz zniewalający zapach. Czy to jakieś kwiaty, czy może po prostu tak pachnie szczęście?.. No dobra, szczęście napewno nie pachnie jak śmieci. Że też muszę akurat mijać kontener.

Przekręciłem klucz i nacisnąłem klamkę. Na moje szczęście, które jednak rzadko daje o sobie znać, ustąpiła. Pchnąłem drzwi i już po chwili stałem w pachnącym miętą i brudnymi skarpetkami mieszkaniu.

Rzuciłem torbę na podłogę i ruszyłem w stronę sypialni Changbin'a. Widziałem tam jakieś książki, a on chyba mnie nie połamie jeśli zobaczę co czyta, nie? Raczej nie...

Co my tu mamy?.. hmm... Dobra, to jednak nie książki tylko nuty do oper... W sumie to jeszcze lepiej.

Okej, większości z tego nie znam. W ogóle co to jest? Nie, że jestem jakoś bardzo zaznajomiony z wszelkimi tego typu rzeczami, ale jednak coś tam o tym wiem, a tu są same obce mi arie.

Znaczy się Bin ma naprawdę obszerną wiedzę z zakresu muzyki. Nieźle...

Co my tu jeszcze mamy... Więcej oper, łacińskie pieśni... Albumy kpopowe, i wiele więcej. I ani jednej książki. To się jednak nie dowiem co czyta. Szkoda, nadrobiłbym zaległości. Ale może zabłysnęł wiedzą ze znajomości oper?

- I ja osobiście twierdzę, że te niepopularne arie są najlepsze.- stwierdziłem. Przez ten czas gdy Bin'a nie było przejrzałem wszystkie. Od groma tam tego jest.

- Nie wiem. Na tych mniej znanych się nie znam.- odparł... Czekaj, że co?! To po co ja się tak męczyłem nad tymi rękopisami?

- Ale przecież masz ich w sypialni chyba tyle ile Chan kapciw szafie!- okej, może nie powinienem podnosić głosu, ale to jest zadziwiające. Albo może on nimi po prostu handluje?

- Mówisz o tych pudłach, które stoją przy łóżku?- pokiwałem głową.- Są Hyunjin'a. Kiedy coś poznaje to musi poznać to dogłębnie i skolekcjonować. Myślisz, że czemu ma kilkadziesiąt albumów country? Kiedyś napomknąłem mu coś o Dolly Parton, a on mało nie dostał zawału kiedy stwierdził, że nie wie kim ona jest. Przypadek beznadziejny. Ale przynajmniej przez to miał najwyższą średnią w szkole. A że musi zrobi na regałach i szufladach porządek, to chwilowo część jego rzeczy jest w mojej sypialni. Ale nie tylko. Jeden karton stoi w łazience.

Pokiwałem głową na znak, że rozumiem.

- To teraz przynajmniej będę mógł zabłysnąć znajomością tak wykwintnej muzyki.- może się dogadam z tym Hyunjin'em? W sumie łączy nas też pociąg do rozrzucania brudnych skarpetek po całym mieszkaniu.

- Jak chcesz mogę ci dać wszystkie notatki, które ma o tobie. Wiesz, że ponoć miałeś kiedyś romans z menadżerem?- romans z Chan'em, a to by było ciekawie... Ta jasne, nawet ja w to nie wieżę. Nie wytrzymał bym z jego pozytywną energią przez długi czas i skończyłby zakopany w lesie.

- Nie, tego nie wiedziałem.

+++

Zna ktoś jakąś fajną dramę bl? Bo niedawno skończyłam oglądać 2moons, i teraz nie wiem co mam obejrzeć, bo tak nie bardzo wiem co jest z bl faktycznie warte uwagi...

W każdym razie miłego dnia!

"   "/ Changlix/ Seungjin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz