rozdział XXVI

93 7 0
                                    

Felix POV.

- Ale ja przecież nie mam dzieci!- zaprotestowałem zakładając rękę na rękę.

- Może i nie masz, ale w internecie krąży masa zdjęć twoich i małej dziewczynki, która ma być ponoć twoją córką. Ma jakieś siedem lat, czyli, że mogłaby się urodzić przed twoim debiutem. - stwierdził Park czytając komentarze pod szmatławcami. - Kto to w ogóle jest?

- To kuzynka mojego przyjaciela, pomagałem mu się nią zaopiekować! To chyba nie grzech?- odpowiedziałem rozkładając ręce. Co ja niby złego zrobiłem? Poza tym Hayoon nie jest do mnie nawet podobna! Ma dłuższą twarz ode mnie. I bardziej odstające uszy. 

- Na przyszłość pisz o takich rzeczach na mediach społecznościowych. Po prostu to tłumacz, kiedy wrzucasz zdjęcie.- pouczał mnie Park. 

- Ale ja nie wrzucałem żadnego zdjęcia z Hayoon! Nawet żadnego nie zrobiłem!- teraz to naprawdę pojęcia nie mam o co mu chodzi. Skąd on niby wytrzasnął te zdjęcia?

- To dlaczego niby was oboje widać na nich tak dokładnie? Są zrobione z bardzo bliska! Bardzo!- no i Park się zdenerwował. Ale ja naprawdę nie mam żadnego dziecka, nawet się z nikim nigdy nie umawiałem. - Nie widziałeś nikogo kto robiłby wam zdjęcia?

- Nie... tak właściwie byliśmy tam tylko ja, Hayoon i Bin'ie...- Park spojrzał się na mnie dziwnie myśląc o czymś intensywnie. Nawet zmrużył oczy w zadumie.

- ...A... Czym zajmuje się... ten twój Bin'ie?- nie... ty mi chyba nie sugerujesz, że...

- Ja... nie wiem...- wydukałem. Jak się go o to spytałem to mi nie odpowiedział. 

- To się dowiedz!- krzyknął na mnie. Chyba trochę mocno go zestresowałem. Zresztą teraz to sam się stresuję... Bo co jak się okaże, że Hayoon robiła nam selfie przez cały ten czas?

- Lix? Dobrze się czujesz? Prawie nic nie mówisz, a to do ciebie nie podobne.- spytał Changbin zdejmując z regału płyty. Sprząta, choć nie jest aż tak pedantyczny jak Chan. 

- Nie, nic... Po prostu mam... zły dzień.- odpowiedziałem przeglądając jego kolekcję. Muszę powiedzieć, że się z Hyunjin'em dobrali. Changbin ma chyba wszystkie musicalowe płyty, a Hwang wszystkie inne. Normalnie najbardziej kolekcjonersko-muzyczne duo wszech czasów.

- Tak po prostu?- spytał nadal nie odwracając wzroku od zakurzonej półki i szorując ją ścierką w pszczółki.- Spoko, też tak czasem mam.

- Bin'ie..?

- Hmm?- no i co? Mam się go teraz spytać gdzie pracuje? Tak wprost? A co jeśli zacznie coś podejrzewać? A może...

- Dasz mi numer do swojego przyjaciela?- mam nadzieję, że nie nawaliłem.

- Do Hwang'a? Po co ci on?- po co mi on... po co mi on... może po to, żeby...

- Muszę się dowiedzieć od niego czegoś co może mi powiedzieć tylko on!- nie no, super wytłumaczenie. Normalnie geniusz ze mnie. 

- Co?- no nie dziwię się, że nie ogarnia. Sam nie rozumiem.

- B-bo... chciałem... chciałem się go spytać co... co ci dać na u-urodziny.- ja nawet nie wiem, kiedy są jego urodziny, choć moje były całkiem niedawno. I też mu o tym nie powiedziałem. To się za rok zdziwi.

-... Mam urodziny w wakacje.

- Ale to nic nie zmienia. Muszę być gotowy! 

- ...Dobra, zaraz ci dam. - odpowiedział Changbin biorąc się za kolejną półkę. Przynajmniej uwierzył w moje nieudolne wyjaśnienie. Lub po prostu domyśla się, że nie odpuszczę.

- Halo~~- zaświergotałem do telefonu. 

- Słucham~~- odświergotała mi osoba po drugiej stronie. Chyba rozumiem dlaczego Changbin się z nim przyjaźni.

- Czy to pan Hwang Hyunjin?~~- normalnie świergocze jak jakiś skowronek.

- Tak~~- w tle ktoś chichotał głośno. Wnioskując po biegu wydarzeń był to Seungmin. 

- Mógłby mi pan proszę powiedzieć gdzie pracuje pan Seo Changbin~~- nie no, teraz to już się czuję jak debil. 

- A do czego potrzebna panu anonimowemu ta informacja~~- czy dzisiaj wszyscy muszą mi zadawać takie trudne pytania? Najpierw Park, potem Seo, a teraz jeszcze Hwang. Aż czekam jak dołączą się Chan i Hayoon. 

- A do szczęścia potrzebna~~- pod słowem "debil" w słowniku powinno  być moje zdjęcie. A pod nim fotka Hyunjin'a. 

- A to wszystko jasne~~- odpowiedział mi melodyjny głos po drugiej stronie. Teraz to już chichot w tle zamienił się w głośny śmiech.- Dziennikarz~~

Znaczy, że Changbin jest tym krwiopijcą informacji o mnie? I publikuje to w internecie? I... i to przez niego Park się na mnie wkurzył? Oj nie, nie, nie.. Aż mi się płakać chce...

- A-a- czy on się rozłączył?.. Tak, rozłączył się. 

Jest mi smutno. Tak naprawdę mocno. 

Ale to znaczy, że Changbin zaprzyjaźnił się ze mną tylko ze względu na informacje. Pewnie dostaje teraz większą pensję. A ja... a ja czuje się jakbym stracił coś bardzo ważnego...

- Omo... chyba właśnie złamało mi się serduszko...

+++

Mnie też boli przez to serduszko, choć bardziej boli mnie brzuch. Znów objawiło się moje cudne szczęście do bycia w pełni zdrowym człowiekiem i czuje się jakbym miała dziurę w żołądku... W skrócie, znowu nie ruszam się z łóżka, a już na pewno nie z domu... A mam jeszcze tyle do zrobienia. Ehh...

W każdym razie, mam nadzieję, że wy jesteście zdrowi i, że cieszycie się też tym rozdziałem! Miłego dnia!

"   "/ Changlix/ Seungjin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz