rozdział XXXIII

93 5 1
                                    

(a/n Wracam do żywych!.. no, tak jakby...Mam nadzieję, że będzie się podobać)

Hyunjin POV.

Zgadnijcie kto idzie na swoją pierwszą prawdziwą randkę z Seungmin'em... tą koreańską. Tak, to ja! I chcę z nim pójść na najlepszą jak to tylko możliwe, ale nie mam nikogo kto nadawałby się na doradcę w tym temacie. Changbin może i spotykał się z tym swoim Junsoon'em, czy jak mu tam było i wcześniej z kimś tam jeszcze, ale zna on się na tym jak ja na country. Znaczy się coś tam wie, bo musi, ale nie ogarnia.

 A ja chcę, żeby było jak najcudowniej. No wiecie, mówimy tu o czymś co mam zrobić z Seungmin'em, a zważając na fakt, że jestem w nim zadurzony jak ryba w wodzie, a nawet głębiej chcę wszystko idealnie. 

Sąsiadeczka też nie wie jak się do tego przygotować. Zostaje mi tylko ten dziwny policjant, który najwyraźniej wie jak rozkochać w sobie ludzi skoro Hayoon ma teraz nań krasza. Albo to po prostu ona jest strasznie kochliwa... w tym wieku! 

Ale wtedy to by znaczyło, że muszę się z nim spotkać... i on dalej myśli, że jestem rozwodnikiem z dzieckiem... który przez to zmienił orientację. To tylko muszę dalej się tego trzymać i jakoś to będzie. 

Tylko czy mam dzwonić na 997, czy dokopać się do jego numeru na mojej liście kontaktów?

(a/n nie znam się na koreańskich numerach alarmowych)

- To... idiotyczny pomysł.- stwierdził Lee patrząc się na mnie jak na, no cóż, idiotę. Od razu jak przyszedł usadziłem go na fotelu, sam usiadłem na przeciw niego, a Hayoon zaczęła bawić się gdzieś przy nim.- Powinieneś był poszukać matki, bądź opiekunki dla Hayoon, a nie spotykać się z jakimś małym upadłym aniołkiem!

- To nie "upadły aniołek", a zwykły aniołek! A poza tym byłby idealny na mamusię Hayoon. Na pewno lepszą niż ta wcielonego diabła!- poprawiłem Minho. Chyba mogłem po prostu kupić jakiś magazyn lub sprawdzić w internecie. Kucyki Pony po raz pierwszy nie dają mi gotowych odpowiedzi i co ja mam teraz zrobić?

- A jakbyś szedł na randkę z... no, z osobnikiem płci żeńskiej to gdzie byś poszedł? Wiesz... wyobraź sobie, że masz dziewczynę, która ma... co można lubić w kobietach? Ma wysoki, piskliwy głosik, ale to nie sopran koloraturowy i ma 1,40m wzrostu, do tego nosi krótkie spódniczki i jest chuda jak patyk, taki naprawdę, odrastający od dużej gałęzi, bo te są najchudsze. Co wtedy? Gdzie byś poszedł?- da się prościej? Chyba nie?

- Zabrałbym ją do restauracji, a potem na... na spacer... nad morze.- odparł biorąc Hayoon na kolana.

- Nie mam tu morza. Ale mam rzekę.

- To nie to samo. To musi być morze. Nigdy nie chodziłeś z dziewczynami, a nie, z chłopakami na romantyczne spacery po plaży?- spytał patrząc na mnie jak na nic nie wiedzącego niemowlaka.

- Nie mieszkałem nigdy nad morzem, a ty?

- Oczywiście, że tak!.. Nie, trochę dalej. Choć faktycznie możecie iść nad rzekę Han.- poradził. I to chyba nie jest najgorszy pomysł. Wyobraźcie sobie taki romantyczny spacer z Seungmin'em za rękę nad rzeką Han, a wcześniej kolację... może sushi? W susharni robią na pewno lepsze, niż Changbin. Ponoć w czasie mojej nieobecności się uczył, ale wierzcie mi, że jego umiejętności nie są na wysokim poziomie. Nie, żeby moje były, ale rozumiecie. Albo możemy pójść na wołowinę?

- A jak radziłbyś mi się ubrać?- jak już go mam to będę korzystał. Choć nie jestem żadnym fashionistą, ale Lee zdaje się znać na modzie całkiem nieźle. Przynajmniej wtedy kiedy nie ma na sobie munduru, bo ma go prawie cały czas, ale w czasie kiedy go nie ma jest ubrany całkiem nie najgorzej. Zresztą, wszystko jest lepsze od Changbin'owych sweterków, czapeczek, szaliczków, do tego wszystko to dziergane przez jego babcię.  A ponoć to taki dark boy, czy jak to tam się określa.

"   "/ Changlix/ Seungjin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz