rozdział XIII

131 9 1
                                    


Felix POV.

- Poczekaj. Czyli jeśli dobrze rozumiem przyjechałeś do Hyunjin'a, który pojechał do ciebie?- spytał Changbin Seungin'a... Znaczy się Seungmin'a. Chyba.

Od przeszło 20 minut ta dwójka stara się dojść do wniosku kto jest gdzie i dlaczego tam jest, a w ogóle czym jest wszechświat i dlaczego my żyjemy, bo przecież jesteśmy tylko pyłkiem kurzu w ogromnym świecie. Serio o tym dyskutowali, nie popłynąłem z wyobraźnią.

- Na to wychodzi...- odparł Seungmin, a ja wziąłem kolejny łyk barszczu czerwonego, który zaoferował mi Changbin zamiast obiadu... czy tam kolacji, ale kto by się czepiał takich szczegółów.

- Cudownie. To teraz nie wróci, bo będzie się bał lecieć sam, kiedy nie będzie pod wpływem silnych emocji. Co oznacza mniej więcej tyle, że będę musiał po niego polecieć.- westchnął zrezygnowany Bin. Seungmin nic nie powiedział, tylko spuścił wzrok, po chwili jednak wyraźnie się ożywił.

- A gdybym tak ja po niego pojechał?

- Jeśli chcesz.- odparł Changbin.

- Tylko jest taka jedna sprawa...- dodał po chwili Seungmin.- Zgubiłem klucze do mieszkania i nie bardzo mam gdzie spać...

- Jasne, możesz przespać się w pokoju  Hyunjin'a.- odpowiedział Changbin.

- Tooo... Jak się poznaliście?- spytałem biorąc kolejny łyk, teraz już zimnego, barszczu. Seungmin właśnie położył się spać, a Changbin postanowił pozmywać, co w sumie mnie nie dziwi, chociaż ja na jego miejscu omijałbym zlew szerokim łukiem.

- Min jest synem właścicielek pensjonatu, w którym spaliśmy w Japonii. Był z nami na twoim koncercie.- odparł Changbin odkładając przypalony garnek na suszarkę (a/n szczerze to nie jestem pewna czy to się tak nazywa. Ja suszę w drugiej komorze zlewu...).

- Czyli, że... W pewien sposób przyczyniłem się do waszego spotkania?- spytałem zamyślony.

- I do tego, że Hyunjin spotkał miłość swojego życia. Owszem.- odpowiedział Bin.

- Fajnie. Też chciałbym znaleźć osobę w taki sposób. Poza tym to strasznie romantyczne, no nie? Przylecieć dla drugiej osoby do innego kraju bez zapasowych ubrań, szczoteczki do zębów i tak dalej.- stwierdziłem patrząc na Changbin'owe ręce, które teraz wycierała talerzyk z różowym kucykiem pony.

- Czy ja wiem czy takie romantyczne? Na pewno nierozsądne.- odpowiedział.

- Jakby ktoś zrobił dla ciebie coś takiego uznałbyś to za romantyczne.- stwierdziłem z miną absolutnego znawcy.

- Tylko mi nie mów, że tobie też ktoś wyciął taki numer?- spytał patrząc na mnie z politowaniem... Albo tak mi się tylko wydawało...

- Nieeee, ale oglądam niezliczone ilości komedii romantycznych, więc posiadam rozległą wiedzę teoretyczną.- odparłem starają się nadać mojej wypowiedzi jak najwięcej inteligentnego brzmienia.

- Aha.- serio? To ja się tak produkuję o romantyczności, a ten tylko "aha". No naprawdę?

- Ale zdarzyło ci się kiedyś przeżyć coś romantycznego, no nie? Przecież miałeś chłopaka.- spytałem bez namysłu. Changbin nie spojrzał na mnie, tylko dalej wpatrując się w zlew.

- Junseok był raczej nie zaznajomiony z terminem romantyki.- odparł po chwili. - Czy moglibyśmy zmienić temat?

- Yyy, tak jasne. I przepraszam, nie chciałem cię urazić.- powiedziałem lekko przygaszony.

- Nie uraziłeś. Po prostu... Junseok to przeszłość.

Okej rozumiem, nie chcę mówić o byłym. To raczej normalne, no nie? Choć widziałem film, w którym jakiś gościu tak dużo opowiadał o swojej byłej, że jego dziewczyna z nim zerwała, ale Changbin to najwyraźniej nie ten typ.

- Jeszcze barszczu?

- Jasne. Jest pyszny.

- Przepis babci.

+++

Niby życie jest piękne, nie? A ja dostaję alergii za każdym razem kiedy jestem blisko środków dezynfekujących... ʕ´• ᴥ•̥'ʔ

"   "/ Changlix/ Seungjin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz