rozdział XIV

129 9 2
                                    


Chan POV.

- Za kilka minut masz spotkanie, a dalej tu jesteś.- powiedziałem wchodząc bez pukania do gabinetu Jinyoung'a. Podniósł na mnie wzrok znad stosu kartek i uśmiechnął się ciepło.

- Zdążę.- odparł i wrócił do podpisywania papierów. Już miałem się odwrócić i wyjść, kiedy spytał:

- Chan, jesteś zajęty dziś wieczorem?

Przystanąłem.

-  Raczej nie. Może pomijając zrobienie ci jedzenia.- odparłem.

- To... W takim wypadku może zjadłbyś ze mną kolację?- spytał uciekając wzrokiem w bok.

- Przecież robię to co wieczór.- no co? Nie chcę mi się robić kolacji dwa razy, to jem z nim. W sumie to też często śpię w jego domu, bo ja mieszkam po drugiej stronie miasta. Nie opłaca mi się wracać do domu na te kilka godzin...  A potem muszę chodzić pół dnia w jego ubraniach dopóki nie znajdę chwili, by wstąpić do mieszkania.

- Ja... Nie w taki sposób... Znaczy się czy poszedłbyś ze mną na... Randkę?- wydukał powoli. Hę??? Że jak?

- W sensie... Ty, ja... Razem w restauracji... Tak, że pijący wino przy muzyce skrzpkowej?- spytałem uciekając przed Park'owym wzrokiem.

- Na przykład.- odparł widocznie zestresowany.

- Ou... Yyy... Chyba możemy... Ale nic nie obiecuję...-  zgodziłem się. Mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego wiele kłopotów, ale Jinyoung jest naprawdę miły i nie chcę go zasmucić. Poza tym jest wysokie prawdopodobieństwo tego, że jak się nie zgodzę wyleje mnie z pracy... Choć wtedy zatrudnię się jako terapeuta.

- W takim razie przyjadę po ciebie godzinę po pracy.- uśmiechnął się do mnie szeroko.- O! I nie musisz dzisiaj przychodzić jako pomoc domowa.

Odwzajemniłem uśmiech i tym razem bez żadnych przeszkód opuściłem gabinet.

No prawie, no Park krzyknął jeszcze, że nie muszę ubierać się jakoś elegancko. I zrobił to tak głośno, że wszystkie znajdujące się w pobliżu osoby spojrzały na mnie dziwnie.

Ehh... Okej, tylko w co ja mam się tak właściwie ubrać...

Hyunjin POV.

Zaczynam się szczerze zastanawiać czy Taeyeon w ogóle gdzieś pracuje.

Kiedy w dużej mierze, bo pomijając główną przyczynę mojego nagłego przyjazdu, wytłumaczyłem jej dlaczego muszę u nich przenocować ona obiecała oprowadzić mnie po ulubionych miejscach Min'iego. No i nie, że w jakiś sposób mi to przeszkadza, ale ona po chwili mówienia o czymś kompletnie traci wątek i zaczyna gadać o wszystkim innym. A to po pewnym czasie robi się z lekka irytujące. No bo przed chwilą mówiła o szkole Min'iego, tym jak się uczył i tak dalej, a teraz mówi mi o tym jakie to lody włoskie są pyszne. Przecież ja o tym dobrze wiem!

A tak swoją drogą jeśli istnieje mieszkaniec Osaki, którego ona nie zna to jestem w szoku. Idziesz do sklepu, mówisz, że znasz Taeyeon- dostajesz za darmo! Niesamowite...

- O! A tutaj 4 miesiące temu robiłam paznokcie! Wiesz, że miały tukanki?- Boże dopomóż!

- O! Zobacz to Hideki!- krzyknęła pokazują na wysokiego chłopaka w garniturze. Szedł w naszą stronę z szerokim, jak to u Japończyków bywa, uśmiechem.

- Kto to?- spytałem szybko zanim chłopak znalazł się na tyle blisko, by mnie usłyszeć.

- Hideki, crush Min'iego!- odszepnęła podekscytowana. Ou... Czyli to tak wygląda jego idealny typ.... Chyba jednak cieszę się, że się z nim minąłem, inaczej wyznałbym mu, że mi się podoba i zostałbym odrzucony. Znaczy się, wiecie, ja nie mam 1,85 m wzrostu i nie noszę na co dzień tak eleganckich ubrań. Jestem stracony!

- Dzień dobry Taeyeon!- powiedział, a jego uśmiech, jeśli to w ogóle możliwe stał się jeszcze szerszy. Oby tylko mu zęby nie wypadły, albo twarz się nie podarła.- Dawno cię nie widziałem.

- Och, to całkowicie logiczne! Przecież dużo pracujesz.- odparła Taeyeon radośnie. - Ale gdybyś znalazł wolną chwilę to wpadnij do nas!

- Z chęcią.- odpowiedział.- Oj, przepraszam za moje zachowanie. Mam na imię Hideki.

Skłonił się przede mną chłopak. Skopiowałem jego zachowanie i nałożyłem na twarz wyjątkowo nie szczery uśmiech.

- Hyunjin.

- Nie uwierzysz w jaki sposób Hyun'ie u nas wylądował!- prawie krzyknęła śmiejąc się Taeyeon.- No, ale w każdym razie pasowałoby ci jutro do nas wpaść na kawkę, czy herbatkę? Sądzę, że nie ma co odkładać.

- Jak najbardziej! Ale teraz muszę już iść, mam jeszcze projekt do naszkicowanie, i wiele innych rzeczy do zrobienia.- w ten sposób się żegnając Hideki pomaszerował dalej.

- Jutro jeszcze będziesz prawda Hyun'ie? Poznałbyś bliżej Hidekiego!- pisnęła Taeyeon.

Okej, jeśli lepiej go poznam będę mógł skopiować jego zachowanie, ale jeśli nie wylecę będę musiał czekać na następny lot, który z moim szczęściem zostanie odwołany... Chyba wybiorę pierwszą opcję...

Czyli jednak pobędę w Japonii przez jeszcze jakiś czas. W sumie to piękny kraj. Kwitnącej wiśni i wschodzącego słońca... Czy zachodzącego? A może jeszcze innego?.. nie ważne, potem sprawdzę.

+++

Ja: ...

Mój kot: ...

Ja: ...

Mój kot: ..!

Ja: ... Dam ci jeść jak skończę pisać.

Mój kot: *patrzy na mnie jak na mordercę* ...

Ja: *wstaję, daje kotu jeść i nie mam pojęcia co miałam napisać*

"   "/ Changlix/ Seungjin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz