19.12.1995r.
Chmar rozmów podczas obiadu nagle zniknął, gdy tylko Dumbledore podszedł do mównicy.
- Moi drodzy, mam dla was dobrą wiadomość! - uśmiechnął sie szeroko. - Jak co roku, bal bożonarodzeniowy odbędzie się dwudziestego drugiego grudnia, tutaj, w Wielkiej Sali o godzinie osiemnastej - na buziach zdecydowanej większości uczniów zawitał uśmiech.
- Bal Bożonarodzeniowy? - powtórzyła Kelly.
- Tańce, muzyka, zabawa. Na pewno ci się spodoba - powiedział zadowolony Harry.
- Ron, jak ja ci zazdroszczę. Nie musisz martwić się, że przyjdziesz sam - mruknęła Ginny. - Założę się, że Blaise już obmyśla wasze wielkie wejście - zachichotała. - Miona, z kim chciałabyś pójść?
- Ja... - zaczęła cicho. - Chyba nie mam kogoś takiego - skupiła swój wzrok na talerzu, jakby zestresowana, a rudowłosa dziwnie na nią spojrzała.
- Luzik, Hermiona, we dwie będziemy idealnym duetem do komentowania strojów wszystkich obecnych, obserwowania manian, jakie będą odwalać chłopcy i włączania się do wszystkich bezsensownych dram - oznajmiła Kelly, a Hermiona lekko się uśmiechnęła.
- Zamierzasz iść sama? - wtrącił się Harry.
- No, tak sądzę. Zakładając, że sama nie odważę się nikogo zspytać.
- No, bo wiesz, ee... - okularnik podrapał się po karku. - Długo myślałem, by cię zaprosić - odparł, a blondynce serce podeszło do gardła. - Chciałabyś pójść ze mną?
- To jest ten moment, kiedy możesz powiedzieć 'Tak, chętnie!' - powiedziała po dłuższej chwili Ginny.
- Otóż to! - zachichotała Hermiona. - Myślę, że dam sobie radę bez partnera - zapewniła.
- Tak, chętnie - Miller podążyła za radą lekko czerwona na twarzy.
- Super - Harry uśmiechął się z zadowoleniem i powrócił do jedzenia zupy.
- No, a ty, Gin? Z kim chciałabyś pójść? - spytała zielonooka. - To jest ten moment, kiedy możesz powiedzieć 'Z Draco' - wyszczerzyła się, a Weasley wywróciła oczami. - Śmiesz zaprzeczać?
- Nie - powiedziała niby od niechcenia i pociągnęła duży łyk soku dyniowego.
- Na co czekasz? Przecież dobrze wiemy, że teraz bije się sam ze sobą, czy podejść do naszego stołu już teraz, czy poczekać jeszcze trochę - odezwała się Hermiona. - A ostatecznie przełoży to na ostatni dzień - westchnęła.
- Smutna prawda - potwierdził Potter.
- To jak, wyprzedzisz go i spytasz go o to jeszcze dziś? - zapytał z nadzieją Ron, a Ginny jedynie zaśmiała się z całego absurdu sytuacji.
- Czy ty siebie słyszysz? - spytała rudowłosa.
- Dziewczyno, twój mózg chyba jeszcze nie przyswoił tego, że ja, niegdyś najbardziej nienawidzący Ślizgonów, chodzę z Blaisem.
*
- No proszę, Zabini po raz pierwszy ma z kim iść na bal - Draco zaklaskał kilka razy w geście uznania.
- I z kim teraz będę popijać ognistą pod stołem? - zmartwił się Teodor.
- Draco? - wtrąciła się Pansy. - Chciałbyś pójść ze mną? - spytała pewnym siebie głosem. - Jak co roku?
CZYTASZ
Ogień i Lód | Draco x Ginny |
FanficDraco Malfoy na pierwszy rzut oka to chłopak cyniczny, sarkastyczny i przesiąknięty złem. Kto by pomyślał, że w głębi duszy jest wrażliwym chłopcem, któremu nigdy nie było tak łatwo, jak każdy uważał? Tymbardziej, że w nadchodzącej wielkimi krokami...