21.Impreza Niespodzianka

370 33 87
                                    

Pokój Życzeń okalały przyjemne dla oka barwy. Na podłodze, ustawione w niewielkim kółku, były miękkie poduszki, na których zasiedli.

— Nie bardzo wiem co tu robię, bo ktoś nie raczył mnie poinformować — odparł z udawaną złością Ron, a Harry jedynie przytaknął głową ziewając.

— Wybaczcie, my po prostu wiemy, że nie będziecie mieć nic do roboty — zaśmiał się lekko Teodor. — Jak wiemy, Blaise ma dziś urodziny. Teraz oczywiście śpi, a my musimy zrobić co w naszej mocy, aby dobrze spędził ten dzień. Urządzamy imprezę — po tych słowach Ron i Harry wyraźnie się rozpromienili. — Każde z nas losuje czym będzie się zajmował — powiedział i podał im pojemnik z małymi kawałkami pergaminu. — Kelly, ty pomożesz dwóm osobom, które wylosują jedzenie — poinformował, a blondynka uśmiechnęła się radośnie.

Rudowłosa wylosowała tą z napisem: Jedzenie.

— Co macie? — spytała.

— Lista gości i trunki — odparł Teodor uśmiechając się przy tym niezwykle szeroko.

— Dekoracje — powiedzieli równocześnie Ron i Harry, po czym przybili sobie żółwika.

— Zaproszenia — oznajmiła brunetka.

— Jedzenie — blondyn spojrzał na wszystkich wokół. Jedynie Ginny jeszcze nie powiedziała co ma robić, więc było jasne, że to z nią i Kelly będzie mu dane przygotować posiłki. Podświadomie czuł, że cieszył się z tego, jednak nie pozwolił tego po sobie pokazać.

— Świetnie. Wszystko jasne, mam nadzieję, że nikogo nie otrujecie. Mówię do ciebie Draco — fuknął Nott.

— Jedyną osobą, którą w tej chwili chce otruć, jesteś ty — odgryzł się patrząc na niego spode łba.

*

— Gdzie idziemy? — spytała Kelly próbując nadążyć za Draconem i Ginny. 

— Skądś chyba musimy wziąć składniki, nie? Tutejsze skrzaty domowe zawsze chętnie pomagają w takich sprawach — odparła rudowłosa.

— Jak myślicie, tort, pizza, może dwie, jakieś babeczki? Tak się składa, że na pieczeniu się znam — powiedziała blondynka.

— Będzie w porządku. Nie zapowiada się, żeby było nie wiadomo ile osób — oznajmił obojętnie Dracon pukając do drzwi szkolnej kuchni.

Otworzył im mały skrzat, ubrany w komiczny sposób. Wielobarwne skarpetki i kapelusz najbardziej rzucały się w oczy.

— Draco Malfoy, sir! — uśmiechnął się szczerze. — W czym Zgredek może pomóc?

— Nasz przyjaciel, Blaise ma dziś urodziny.  Robimy imprezę niespodziankę i potrzebujemy składników, aby przygotować jedzenie. Czy byłoby to możliwe...— skrzat wtrącił mu się w słowo wołając swoich współpracowników. Szepnął coś, czego Draconowi nie dane było usłyszeć i natychmiast rozbiegli się po kątach.

Nie minęło kilka minut, gdy dwie skrzatki wręczyły mu koszyk pełny wszystkiego, czego potrzebowali. Zupełnie tak, jakby czytali im w myślach. Biegiem ruszyli do Pokoju Życzeń, który służył im za kuchnię.

— Dobra. Tu macie przepis na ciasto na pizzę. Postarajcie się przy tym nie zabić — poleciła im Kelly, która na kawałku pergaminu napisała im instrukcję. — Ja zajmę się tortem.

— Jakim cudem ty to wszystko pamiętasz? — spytał wpatrując się w kartkę.

— Lata praktyki — wzruszyła ramionami.

Ogień i Lód | Draco x Ginny |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz