37.Poczucie Bezpieczeństwa

244 20 40
                                    

Raptem z płomieni wydostała się szczupła sylwetka Dracona. Syriusz niezauważalnie odetchnął z ulgą, a pani Weasley natychmiast znalazła się obok chłopaka i zaczęła wycierać popiół z jego bladej twarzy.

— Dziękuję — powiedział słabym głosem.

— A Narcyza? — spytał Remus z przejęciem.

— Została w domu. Nie wiem czy ma zamiar się tu pojawić — rzekł jeszcze raz otrzepując swoje ciuchy.

— Dzieci! Kolacja! — zawołała Molly ukrywając wszelakie negatywne emocje.

Nie minęło wiele czasu nim do jadalni wszedł kolejno Harry z Ronem, bliźniacy, oraz Ginny. Na ich twarzach malowało się niemałe zaskoczenie pomieszane z ogromną ulgą, gdy ich oczom ukazał się nie kto inny jak Draco Malfoy. Rudowłosa nie ważne jak bardzo by się nie powstrzymywała, chwilę później znalazła się w ramionach blondyna mocno zaciskając palce na jego koszuli, jakby jeszcze bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że jest tuż obok.

— Bardzo się o ciebie martwiłam — szepnęła na tyle, by tylko on zdołał to usłyszeć.

*

Noc była czarna, zupełnie tak jak wydawało jej się być czarne jej serce. Brzydziła się sobą. Odebrała życie własnemu mężowi. I choć przez wiele lat stanowił dla niej, jak i ich jedynego syna jedynie niebezpieczeństwo, nie sądziła, by kiedykolwiek zdołała sobie wybaczyć ten czyn. Jedno było pewne — to już na zawsze zostanie tajemnicą. Nie dowie się nikt. Dobrze wiedziała, że tak będzie najlepiej.

Narcyza kilkukrotnie zapukała w drzwi Grimmauld Place 12 i po kilku sekundach jej oczom ukazał się Remus Lupin. Na jej twarz automatycznie wpłynął delikatny uśmiech, który pojawiał się zawsze, gdy nie chciała martwić nikogo bliskiego.

Remus lekko dotykając jej ramienia poprowadził ją tuż do jadalni, gdzie wszyscy wyraźnie ucieszyli się na jej widok. Czuła się jakby miała wielką gulę w gardle, przez cały czas wybierała jak najkrótsze formy wypowiedzi. Z pewnością noszenie uśmiechniętej maski w tamtej chwili wydawało się o wiele trudniejsze niż zwykle.

*

Dom Syriusza miał naprawdę wiele pokoi i dlatego obecność Narcyzy i Dracona na stałe nie sprawiała żadnych trudności. Wręcz przeciwnie — Łapa wreszcie nie czuł się samotny. Niedługo po tym, jak Weasleyowie razem z Lupinem opuścili Grimmauld Place, tak naprawdę wszyscy tylko marzyli o tym by pójść spać. Na czas świąt Harry dzielił pokój z Draconem. By im obu było raźniej. W końcu byli przyjaciółmi. Tak — nawet im samym wciąż ciężko w to uwierzyć. Ale nie ważne jak było to niesłychane, cieszyli się z tego powodu. Malfoy czuł potrzebne mu wsparcie z jego strony, za to Pottera wyraźnie radowało, ze może pomóc Ślizgonowi. Taka już rola Gryfona.

— Draco? — nagle cicho odezwał się okularnik.

— Czego chcesz, ja tu spać próbuje — powiedział z przekąsem i mocniej opatulił się kołdrą.

— Zachowujesz się jak Kelly — zaśmiał się brunet.

— O, więc sugerujesz, że często zbiera cię na rozmowy z nią w środku nocy? — spytał prześmiewczym tonem.

— Możemy to przemilczeć? — powiedział wywołując śmiech u blondyna. — Nie tak miała wyglądać nasza rozmowa.

— Czyżby? To czego żeś chciał?

— No wiesz... Zastanawiałem się nad tym trochę. Czujesz coś do Ginny?

Ogień i Lód | Draco x Ginny |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz