— Niewdzięczne bachory — mruknęła Dolores patrząc na Gwardię Dumbledore'a. — Naprawdę myśleliście, że to wasze durnowate stowarzyszenie umknie mi przed nosem? Wszystkich z osobna czeka szlaban. Choć, podejrzewam, że Severus nie pohamuje się, by każdego z was wydalić ze szkoły — uśmiechnęła się jakby była w jakimś obłędzie. — A kiedy poszukiwany pan Potter zostanie znaleziony, możecie być pewni, że już więcej go nie zobaczycie — po tych słowach Kelly wśród zgiełku otaczających profesorkę uczniów zauważyła Amandę, która uśmiechała się pod nosem. Chwilę później, spotkała się ze spojrzeniem Cho Chang.
Perfidna zdrajczyni — pomyślała.
— Za mną, ale już! Do dyrektora! — wykrzyczała kobieta.
Kiedy kierowali się do gabinetu Snape'a, Ginny wciąż była w amoku. Najpierw ten dziwny incydent z patronusem Dracona, teraz to. Nie wiedziała co będzie dalej. Idąc szybkim krokiem i gorliwie próbując nadążyć za gonitwą myśli w jej głowie, spostrzegła, jak Malfoy się w nią wpatruje. I dopiero wtedy poczuła nieprzyjemne pieczenie. Dotknęła policzka i spojrzała na swoje palce umazane w krwi. Najwyraźniej cząstka ściany musiała wymierzyć prosto w jej twarz.
— To nic takiego — szepnęła do Ślizgona i uśmiechnęła się słabo.
*
— Nie rozumiesz. Nie mogę ich wydalić — powiedział lekko poirytowany Severus. — W ramach nauczki i za brak subordynacji możesz ich ukarać co najwyżej szlabanem.
Umbridge wypuściła głośno powietrze z ust i spojrzała na niego morderczym spojrzeniem.
— Dolores, możesz wrócić do siebie i pomyśleć nad karą. Daję ci wolną rękę. Może ta twoja cała Brygada Inkwizacyjna również się przyłączy do burzy mózgów. Teraz natomiast, chciałbym pomówić na osobności z gwardią. Odbędę z nimi rozmowę na temat szkolnych zasad — powiedział Dyrektor twardo, a pani Inkwizytor uśmiechnęła się do niego z uznaniem, po czym razem z kilkoma uczniami wyszła z pomieszczenia.
Cała Gwardia Dumbledore'a patrzyła na niego wyczekująco z nutką strachu. Choć Snape miał ich uznanie, to jego zimny ton przyprawiał ich o ciarki na ciele.
Czarnowłosy pochylił się nad biurkiem i po raz pierwszy było dane wszystkim zobaczyć jak na jego twarzy pojawia się coś na wzór neutralnego uśmiechu.
— Dobra robota. Ale to musiało stać się prędzej czy później. Reszta Zakonu jest z was bardzo dumna. Będziecie mogli ćwiczyć na naszych spotkaniach, lecz w szkole, bynajmniej na tę skalę nie będzie to już możliwe — powiedział po dłuższej chwili. Wszyscy, choć zaskoczeni, pokiwali głowami ze zrozumieniem.
— No już, zmykać — powiedział wracając do swojego obojętnego wyrazu twarzy.
*
Kilka godzin później, gdy słońce powoli zachodziło, przed gabinetem profesor Umbridge czekał Blaise Zabini razem z Teodorem Nottem. Byli pierwsi w kolejce do odbębnienia szlabanu, choć mieli nadzieję, że nadejdzie im zapłacić za złamanie szkolnych zasad nieco później. Chwilę po tym, jak zapukali do drzwi otworzyła im Dolores ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
— Możecie wejść — oznajmiła.
Chłopcy weszli do środka. Kobieta nakazała usiąść im przy stole na którym leżały dwa kawałki pergaminu i dwa pióra.
CZYTASZ
Ogień i Lód | Draco x Ginny |
FanficDraco Malfoy na pierwszy rzut oka to chłopak cyniczny, sarkastyczny i przesiąknięty złem. Kto by pomyślał, że w głębi duszy jest wrażliwym chłopcem, któremu nigdy nie było tak łatwo, jak każdy uważał? Tymbardziej, że w nadchodzącej wielkimi krokami...