07.01.1996r.
Na potrzeby historii Severus Snape nie ma nic wspólnego ze Śmierciożercami - Autorka🤠
W nowym roku Hogwart diametralnie się zmienił. Po śmierci Albusa Dumbledore'a jego miejsce zajął nie kto inny jak profesor Snape. Niewielu było tym faktem zachwyconych, lecz bez wątpienia najbardziej przerażony był Neville Longbottom. W szkole magii i czarodziejstwa po świętach zabrakło także trójki Gryfonów — Harry'ego Pottera, Hermiony Granger oraz Ronalda Weasleya. Codziennych uśmiechów na twarzach uczniów, jak i nauczycieli również zaczynało coraz bardziej brakować. Wojna Czarodziejów zbliżała się nieubłagalnie.
— Miło was znów tutaj widzieć — głos Ginny Weasley wybrzmiał w Pokoju Życzeń. — Dziś zajmiemy się zaklęciem wywołującym Patronusa.
— Wow, Ginny, potrafisz je? Szacun, to niezła sztuka — odezwał się zdumiony Dean Thomas.
— Dzięki, Dean. Owszem, jest to zaklęcie dla zaawansowanych, ale jestem pewna, że świetnie sobie z nim poradzicie. Nie raz pokazaliście na co was stać — skwitowała rudowłosa i uśmiechnęła się promiennie. Chwilę po tym wyczarowała swojego Patronusa — srebrzystego konia, którego wszyscy bacznie podziwiali. Wtedy Gryfonka była jeszcze bardziej wdzięczna Harry'emu, że jej tego nauczył.
16.01.1996r.
Kolejna lekcja Gwardii Dumbledore'a przebiegała pomyślnie. Wreszcie po trzech spotkaniach dotyczących zaklęcia Expecto Patronum były widoczne znaczne postępy. Ginny wciąż nieco dziwnie czuła się w roli nauczycielki, lecz dawała sobie z tym radę. Uważnie obserwowała działania wszystkich w pokoju i z uczuciem dumy mogła zauważyć, jak u zdecydowanej większości z różdżek wypływają jasne strumienie światła. Wtem usłyszała zadowolone śmiechy kilku dziewczyn. Odwróciła się w tamtą stronę i zobaczyła, jak wokół Kelly biega bladosrebna łania. W oczach Weasleyówny pojawiły się iskierki szczęścia, po czym zaczęła mocno klaskać.
— Oby tak dalej! — powiedziała i pędem podbiegła do Dracona Malfoya.
— Wiesz co to znaczy? — spytała go radośnie patrząc w jego oczy.
— Jeleń i Łania... — odparł z zastanowieniem.
— Są bratnimi duszami! — jednocześnie prawie wykrzyczeli, co usłyszało kilka osób i obdarzyło ich dziwnymi spojrzeniami.
— A tobie jak idzie? — spytała po chwili.
Chłopak wzruszył ramionami z ponurą miną.
— Nijak — odpowiedział.
— Ćwicz dalej, w końcu na pewno ci się uda — nie zdążył rzec nic więcej, bo ktoś ją do siebie zawołał.
— Expecto Patronum — wypowiedział ponownie tę samą formułkę myśląc o szczęśliwym wspomnieniu z jego dzieciństwa, a przyznać musiał, że wiele takich nie było. Znów z jego różdżki nie wydostało się nawet najmniejsze światło. Spotkał się ze spojrzeniem Ginny, która właśnie pomagała Longbottomowi i niemal od razu poczuł ukojenie. Zbyt długo odpychał przed samym sobą tę myśl. Wiedział, że to ona była jego największym szczęściem. Pomyślał więc o Sylwestrowej nocy. O tym jak oglądali razem fajerwerki, oraz jak po tym ją pocałował. Uśmiechnął się sam do siebie.
— Expecto Patronum — wyrwało się z jego ust i ku zdziwieniu wszystkich nagle w Pokoju Życzeń zrobiło się bardzo jasno. Jeszcze bardziej zszokował każdego fakt, że wyczarowane przez niego strużki światła utworzyły się w zwierzę, które było Patronusem także Ginny Weasley — konia. Ślizgon zauważył jak Gryfonka znacznie poczerwieniała na twarzy, ale też jak zapewne nieświadomie uśmiecha się do siebie.
Niemal kilka sekund później ze ściany wykruszyło się kilka cegieł. Wszyscy odwrócili wzrok w tamtą stronę z niemałym przerażeniem.
— Odsuńcie się wszyscy! — krzyknęła któraś z uczennic.
Przez dziurę w ścianie Draco zauważył różowy berecik Dolores Umbridge.
— Bombarda Maxima — usłyszał z jej ust, a później Pokój Życzeń zasypały szczątki cegieł.
~
Wiem, że rozdział nie powala swoją długością, ale po takiej przerwie od pisania tego opowiadania ciężko było mi napisać coś więcej. Mimo wszystko mam nadzieję, że miło wam się czytało. Dziękuje wam bardzo, że cierpliwie na mnie czekaliście<3
Pozdrawiam cieplutko i ściskam wasze rąsie🤠
CZYTASZ
Ogień i Lód | Draco x Ginny |
FanficDraco Malfoy na pierwszy rzut oka to chłopak cyniczny, sarkastyczny i przesiąknięty złem. Kto by pomyślał, że w głębi duszy jest wrażliwym chłopcem, któremu nigdy nie było tak łatwo, jak każdy uważał? Tymbardziej, że w nadchodzącej wielkimi krokami...