8.

887 52 11
                                    

Chwilę rozmawiałem z nim. Ja naprawdę jestem miły i w ogóle, ale on burczy do mnie. Jestem przecież wspaniałym, miłym i przystojnym chłopakiem. Tak jak pani od koreańskiego mówiła. Przecież nie jestem aż taki zły i wredny, żeby mnie nie lubić i mi dokuczać.

- Chce do domu. - mruknąłem już tysięczny raz, a ten popatrzył na mnie z politowaniem.

- Błagam, zamknij ten zatapetowany ryj w końcu, bo sam ci go zamknę. - westchnął, bo cały czas mówiłem to samo, no ale kurwa, ja chcę do domu i tego nie zmienię.

- Ty nie bądź taki do przodu, bo cię dupa wyprzedzi, pomarszczony kundlu. - fuknąłem i chciałem sięgnąć po swój telefon, który stał na szafce. Może tym głupim gipsem uda mi się go jakoś wziąć.

Chwilę siłowałem się z tym wszystkim, a skończyło się to tak, że mój telefon wylądował na podłodze, a nie mogłem po niego sięgnąć, bo wszystko mnie bolało. Ja chcę mój telefon. Kolejne narzekanie mode on. Polecam.

- Szczeniaku. - mruknąłem i popatrzyłem na niego, bo ten był w lepszym stanie i miał tylko głowę w bandażu. - Ej, psiaku. No weź. Podaj mi telefon. - mamrotałem, a on udawał, że mnie nie słyszy.

- Co ty masz gadasz? Weź mów głośniej, albo poproś chociaż. - burknął i zjechał mnie wzrokiem. On mnie chyba nie lubi, że tak warczy na mnie. Nawet się nie znamy!

Zacisnąłem tylko zęby i podniosłem się do siadu z cichym syknięciem bólu. To serio boli. A boli mnie tyle, że nawet nie wiem, co dokładnie. Dlaczego nie mogę być niezniszczalny? Przydałoby się.

-----------------

Hyu żyje, drugi ma w niego wyjebane
Wszystko jest tak jak powinno
Chan nadal mnie zabija (6 rozdział)
Także no
Amen i szczęśliwych jutrzejszych walentynek

❤️~

My Universe || SeungJinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz