~III~

1.4K 108 15
                                    

Cisza, jaką wywołała odpowiedź została wykorzystana na zbadanie stanu chłopca i próbę ocucenia go. Na darmo. Już wcześniej Kakashi zauważył, że chłopiec ma ciężki sen, nijak nie dało się go dobudzić nawet, jeśli stało się nad nim przykładając mu nóż do gardła i wysyłając mordercze intencje, a fakt, że zemdlał w cale tutaj nie pomagał.

-Odpoczniemy chwilę, zostały cztery dni drogi do wioski liścia, ale Lis nie czuje się za dobrze. - To, że nie czuje się za dobrze było wręcz oczywiste. Kakashi sprawdzili puls i oddech blondyna, ale wszystko wydawało się być w normie. Pozostało czekać na jego pobudkę. - Coś nie tak...? - Zapytał Hatake patrząc, że nikt nie ruszył się o krok.

- Moje pytanie może być nie na miejscu, ale... Skoro może korzystać z tej techniki to dlaczego nie zostawiliście "znacznika" w wiosce liście? - Kakashi spojrzał na niego zimno, zwłaszcza, że stan chłopca był taki a nie inny.

-To mój błąd, jesteśmy partnerami od niedawna i nie zdołałem poznać wszystkich jego umiejętności. Zastanawiałem się jednak, jak skrócić podróż i okazało się, że lis potrafi wykonać tą technikę. - Zapytał go wtedy w jaki sposób ją nabył, ale Lis powiedział jedynie, że to był "prezent" od ucznia jego ojca z okazji jego urodzin. Kakashi nie miała bladego pojęcia kim był ojciec chłopca, ale nie sądził, że był jedyny. Bardziej zastanawiało go to, skąd ów uczeń technikę miał. W końcu tylko jego mistrz potrafił z niej korzystać. - Odpocznijmy, jeśli nie obudzi się do jutra to będę go niósł.

Trzy letnie dziecko nie mogło być ciężkie, a Hatake wyznawał zasadę nie porzucania przyjaciół.

- R-rozumiem, dobrze więc, rozłóżmy obóz. - Kakashi nic nie powiedział, gdy mężczyźni zaczęli rozkładać namiot dla swojej pani, nie miał już sił się z nimi kłócić. Zastanawiało go zdrowie młodszego. Może to było zbyt wiele dla tak młodego ciała w którym czakra jeszcze się nie ustabilizowała.

Tymczasem Naruto toczył monolog z samym sobą prawie rwać swoje włosy z bólu. Czuł się tak jakby ktoś walną jego głową o ziemię, a później dobił ja młotem, bolało go, ale nie miał odwagi poprosić wyciszenie bólu. Nie chciał ranić bestii która okazała się bardziej pomocna niż można byłoby zakładać.

Jesteś idiota po ojcu. —Demon mruczał jakby do siebie. Technika której użył była dla niego aż zbyt niebezpieczna. Przerwała przepływ jego czakry i próbowała wykończyć organizm i prawdopodobnie gdyby nie lis, młodszy już dawno by nie żył. — Skóra zdjęta z tego egoistycznego dupka.

Słowa na pewno były kierowane do niego, ale dziewiecioogoniasty robił to taki sposób, że młodszy nie miał odwagi się wtrącić. Tylko na siebie patrzyli. Lis był jedynym, co Naruto zobaczył w kolorach, zresztą, był jedynym co naprawdę zobaczył, a nie tylko poczuł.

P-panie Lisie. — Zebrał się na odwagę i przełkną ból, by w końcu zwrócić się do niego. — Muszę wrócić.

Lis nie odpowiedział, ale w tym jego oczy mówiły za niego "Idź, w końcu to nie tak, że idziesz w całości". Tak, ciało astralne spoczywało tutaj, był tu wzrok, bo tylko wzrok musiał tu zostać. Naruto nigdy nie zdawał sobie sprawy jak przerażająco wygląda obraz, który lis ogląda na co dzień. Nie wiedział, że wygląda jak trup, któremu dano szklane oczy lalki. Nie myśląc za wiele próbował przywrócić swojemu ciału świadomość i w końcu mu się udało. Zaczął czuć otaczający go świat i dziwne ciepło. Jego świadomość powróciła dość szybko, ale jego ciało wciąż było ciężkie. Zbyt ciężkie by zrobić cokolwiek poza drgnięciem. A więc drgną, dając do tym samym Hatake do zrozumienia, że już nie śpi, i że powinien postawić go na ziemi.

Tak też szarowłosy zrobił. Zanim zadał jakiekolwiek pytania poinformował go, ile czasu zostało do upłynięcia terminu i ile zajmie im dotarcie do wioski. Ogólnie rzecz biorąc, powinni spokojnie zdążyć. Później wilk zdobył się na pierwsze pytanie, ale uprzedziła go ochrona panienki która mieli eskortować:

PartnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz