Kiedy oddaliliśmy się od wyjścia i wtopiliśmy w tłumie nareszcie mogłam wypluć ten niesmaczny napój. Moje usta już mnie naprawdę od niego piekły. Szłam za Thomasem i Brendą rozglądając się po pomieszczeniu. Było to obskurne miejsce, wszędzie tańczyli roznegliżowani ludzie. Można to było nazwać bardzo tandetnym klubem nocnym. Wszyscy wyglądali jakby umysłami byli w innej rzeczywistości, nigdzie również nie widziałam naszych przyjaciół. Gdy odeszłam na bok zauważyłam, że na łańcuchach są przyczepiani poparzeńcy, a ludzie jakby nigdy nic strzelają im pistoletami w głowy. Te miejsce nie wydawało się ani trochę bezpieczne, pjiani ludzie z bronią zapowiadało się naprawdę ciekawie.
Na ziemi zauważyłam błyszczący łańcuszek, od razu zwrócił moją uwagę. Podniosłam go i wpadłam na pewien pomysł. Zawiesiłam na nim figurkę od Chucka, teraz na pewno jej nie zgubię i zawsze będę miała ją przy sobie. Zanim zdążyłam podnieść się na równe nogi, poczułam ciepło na sobą. Myślałam, że to ktoś znajomy, odwróciłam się ale niestety się myliłam. Jakiś dziwny typ zaczą całować mnie po szyji.
-Znalazłem cię Margaret. -powiedział.
-Nie jestem żadną Margaret zboczeńcu. - odpowiedziałam dając mu z liścia w twarz.
Pomimo moich okropnych doświadczeń nadal kochałam Gallyiego i nie mogłam pozwolić aby jakiś obcy facet się do mnie dobierał.Po chwili oprzytomniałam i zadałam sobie sprawę z tego, że zgubiłam z pola widzenia Thomasa i Brendę. Zaczełam się przeciskać przez rozszalały tłum, który nawet nie patrzył pod nogi, to wszystko co się tu działo można było porównać to dzikiej orgi. Po krótkim czasie poszukiwań znalazłam ich w dość dziwej sytułacji. Całowali się a ja byłam w stu procentach pewna, że Thomas jest zakochany w Teresie. Zostałam z tyłu i przyglądałam się im. Nagle chłopak otworzył oczy i zaczął coś mówić dosyć donośnym głosem ale muzyka zagłuszała wszystkie jego słowa. Potem zaczął rozglądać się na wszystkie strony i ruszył przez siebie. Goniłam go, aż do momentu gdy upadł na ziemię i stracił przytomność. Podeszłam do niego i lekko zaczełam uderzać go w policzki ale to nie działało.
Nagle pojawili się Minho, Newt i Teresa. Pomogli mi przenieść nieprzytomnego Thomasa do piwnic, gdzie czekała na nas reszta, był tam również szczerbaty mężczyzna co częstował nas tajemniczym trunkiem.
Teresa uklękła nad Thomasem i zaczeła go głaskać po głowie, to było aż za słodkie dla mojej osoby. Po kilku minutach chłopak się obudził i był światkiem jak Jorge wybija ostatnie zęby dla szczerbatego, który okazał się Marcusem. Po długich negocjacjach i innych takich nieprzyjemnych sprawach jak naprzykład zbieranie zębów doszli do porozumienia. Marcus oddał dla Jorge jakiś tam samochód za to, że ten zachowa milczenie.
Nadszedł czas na wycieczkę samochodową w góry. To była moja pierwsza podróż jaką pamiętam, że jadę takim pojazdem. Gdy jechaliśmy ja na chwilę przysnęłam i w tej chwili zdążył mi się przyśnić kolejny sen.
Byłam dużo mniejsza niż w ostatnim, miałam może z cztery lata, moja matka trzymała na rękach małego chłopca, którym był Chuck.
-Mamo, gdzie jest tata? -sytała młodsza wersja mnie.
-Skarbię będę z tobą szczera. Tata nas zostawił, wolał inną panią, tą bogatszą, tą, którą może mu zapewnić lepsze życie.Po tych słowach się obudziłam, a samochód się zatrzymał.
-Dalej nie przejedziemy, droga jest zastawiona. Musimy resztę trasy przejść na pieszo. -powiedział Jorge.
Wszyscy wyszliśmy z pojazu i zaczeliśmy się rozglądać po innych opuszczonych samochodach. Nagle usłyszeliśmy strzał broni, która strzeliła w samochód znajdujący się najbliżej mnie. To była zasadzka, ktoś to zaplanował i miał nas teraz podanych na tacy. Wszyscy schowaliśmy się za pojazdem, a Jorge wręczył dla Thomasa jakiś granat czy coś. Miał już go rzucać gdy za nami pojawiły się dwie osoby z bronią, celując prosto w nasze plecy.
-Ani mi się waż. -powiedziała jedna, kierując swoje słowa do Thomasa. -Odwrócie się z rękami w górze. - dodała.
Każdy aby uniknąć przelewu krwi wykonał jej polecenie. Tymi osobami były dwie dziewczyny. Na ich widok dla Arisa zmienił się wyraz twarzy.
CZYTASZ
Póki śmierć nas nie rozłączy || Maze Runner
FanfictionWszystko się zaczęło kiedy pojawiłam się w tym dziwnym miejscu zwanym strefą . Z czasem to miejsce stało się dla mnie domem a ludzie w niej moimi przyjaciółmi i zarazem rodziną. Aria jest nastolatką,która trafia prawie jako pierwsza dziewczyna do st...