Wpadłam do basenu, woda w nim była naprawdę zimna. Dopłynęłam do brzegu i wyszłam z wody. Dokoła mnie było słychać liczne strzały i z każdej strony było widać ogień.
Musiałam upewnić się czy żyje więc uszczypnęłam się w policzyek.
-Żyję! To fajnie!
Moim zadaniem teraz było odnalezienie moich przyjaciół, może jeszcze nie opuścili miasta.Szłam ulicą rozglądając się na wszystkie strony, nigdzie nie było żadnej znajomej twarzy. Kiedy nadzieje na odnalezienie przyjaciół powoli opuszczały moje ciało w oddali zauważyłam dwie znajome postacie.
Podbiegłam do nich.
-Thomas co się stało? -zapytałam, bo chłopak prowadził pod ręką już bardzo źle wyglądającego Newta.
-Aria, ty żyjesz ? -spytał się chłopak.
-Stoję tu, więc tak.
Wypowiadając te słowa złapałam Newta pod drugię ramię.
-Wszyscy myślą, że nie żyjesz.- powiedział Thomas. -słyszeliśmy strzał.
-Spokojnie nic mi nie jest, bardziej trzeba się przejmować Newtem. Gdzie pozostali?
-Gally z Minho pobiegli po serum do Brendy.-odpowiedział już zdyszany chłopak.
-A to co mówiła Teresa, nie wiem czy dobrze usłyszałam ale coś z twoją krwią?- zapytałam.
-Podobno moja krew ma coś w sobie, że niszczy tego wirusa.
-Ma lek?
-Prawdopodbnie tak!
-W takim razie idę po niego. Ty tu zostań i poczekaj na chłopaków. Newt trzymaj się.
-Aria stój!- krzyknął Thomas.
-Zaraz będę! -powiedziałam zostawiając chłopaków pod jednym z budynków.Znowu musiałam wbiec do budynku Dreszczu, ale tym razem mogłam działać z zaskoczenia. Tym razem zamiast windy postanowiłam użyć schodów. Musiałam się kierować na oddział medyczny, ale gdzie on się znajduje tego nie wie nikt.
Kiedy wbiegłam na długi korytarz, zaczełam biec w stronę dużych drzwi. W jednej chwili z boku pojawił się Janson. Probwałam do niego strzelać z wcześniej zabraniej mu broni, no ale jak to bywa w takich chwilach zacieła się.
-A niech to szlak! -krzyknełam w tamtej chwili ze złości.
Zamiast zastrzelić tego szczurowatego i odebrać serum dla Newta znowu musiałam uciekać przez tym psychopatą. Z każdą chwilą mojej ucieczki prawdopodobnie oddalałam się od oddziału medycznego.W pewnej chwili stałam w czystej pułapce. Zero drogi do ucieczki, żadnych dziwi, żadnych okien. Znowu uda mu się mnie dorwać. Złapał mnie i zaciągął do małego ciemnego pomieszczenia, czułam się w nim jak w pudle w strefie.
-Bym cię chętnie zabił, ale nie mam teraz broni. Chociaż teraz mi nie uciekniesz, i pamiętaj jedno ja tu jeszcze wrócę. -powiedział te słowa zamykając za sobą drzwi, pozostawiając w pomieszczeniu całkowitą ciemność.Nie mogłam tak wszystkich zawieźć, że dałam się złapać. Musiałam jak najszybciej się stąd wydostać. Staranie się otworzyć drzwi było by tylko bezsensowną stratą czasu, bo były to drzwi pancerne. Zaczełam obmacywać ściany w poszukiwaniu jednej rzeczy, kratki wentylacyjnej. Zawsze w takich miejscach ona jest, i się nie myliłam. Po chwili otworzyłam ją, przejście przez nią z moim wzrostem nie jest dobrym pomysłem, ale tylko raz się żyje, a zaklinowania się niej Newt jest warty.
Ruszyłam przeciskając się przez szczelinny, słyszałam każdy wybuch bomby na dworze tak samo jak każdy strzał. W pewnym momencie zatrzymałam się bo usłyszałam głos Thomasa.
-Co on tutaj robi ?- pomyślałam.
To był dobry moment aby się stąd wydostać. Przeszłam jeszcze kilka metrów zanim znalazłam wyjście.Ruszyłam w kierunku usłyszanego głosu. Nikogo tak nie było oprócz ciała zabitej Avy Paige.
-Czy Thomas mógł to naprawdę zrobić?
Pozostało mi się tylko zastanowiać.
Podeszłam do ciała i okazało się, że Ava jeszcze oddycha. Całe jej białe ubranie było we krwi.
Mamrotała coś tam pod nosem.
-Proszę pani,kto to dla pani zrobił? -musiałam się zapytać.
-Ja.. Janson. -odpowiedziała wypluwając krew, właśnie w tym momencie umarła.
Całe szczęście, że to Thomas nie jest mordercą. Musiałam go teraz znaleźć. Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawiała co on tutaj robi, i co z Newtem.Przemierzałam kolejne korytarze w poszukiwaniu jakiejś żywej duszy. Nigdzie niego nie było. Kierowałam się w stronę wcześniej odwiedzonych dużych drzwi. Kiedy przekroczyłam ich próg mogłam zobaczyć duże przeszkolne pomieszczenie. Znajdowli się w nim Thomas, Tersesa i stający nad nimi Janson.
CZYTASZ
Póki śmierć nas nie rozłączy || Maze Runner
FanfictionWszystko się zaczęło kiedy pojawiłam się w tym dziwnym miejscu zwanym strefą . Z czasem to miejsce stało się dla mnie domem a ludzie w niej moimi przyjaciółmi i zarazem rodziną. Aria jest nastolatką,która trafia prawie jako pierwsza dziewczyna do st...