Dobra, nie wiem jak to nazwać, ale mój pokój/dom, jest sprzątnięty. Dalej nie wróciła Dixie, zaczynam się martwić. Dzwoniłem do niej i dalej nic.
Nagle otworzyły się drzwi a w nich Dixie, była zakrwawiona. Jak weszła do pokoju to odrazu spadła na podłogę. Mówiąc: "Addison". Już wiedziałem o co chodzi, Addison ją pobiła, serio? Nie spodziewałem się tego po niej. Szybko podbiegłem do Dix.
Ja-Co się stało?-podniosłem dziewczynę i posadziłem na kanapę i zaczynałem ją o patrząc
D-Ta... Ta szmata, dzisiaj rano przyszła do mnie i zapytała czy możemy pogadać na dworze. To się zgodziłam, zaczęła mnie szarpać i bić.
Ja-Czemu się nie broniłaś?
D-Bo jak bym ją pobiła to byś był zły, że ją pobiłam.
Ja-Jeśli w samo obronie to nie.
D-Wiem że do niej coś czujesz.-Ja nic nie odpowiedziałem,bo nie wiedziałem co powiedzieć.-Ty w ogóle mnie kochasz?-Co mam jej odpowiedzieć, że kocham? Czy że nie kocham? Nie chcę jej stracić.
Ja-Kocham cię, mocniej niż Addison.-Nie wiem czemu to powiedziałem. Dziewczyna mnie przytuliła i pocałowała.Nie wiem co zrobić, przecież całego życia nie mogę jej okłamywać. Dziewczyna się oderwała. Ja postanowiłem, że się przejdę do Addison za to co zrobiła Dixie i od razu porozmawiam z Noah.
Ja-Dixi poczekasz tu mnie? Ja coś tylko załatwię.
D-Okej, ale nie rób nic głupiego, proszę.-Dałem jej szybkiego buziaka w policzek i wyszedłem.Kierowałem się w stronę domu moich starych przyjaciół jak i do tych których dalej mam. Nie wieże, nie wieże że Addison była by zdolna zrobić coś takiego. Musiało coś się więcej stać. Dix chyba nie powiedziała mi wszystkiego,gdy tak rozmyślałem dotarłem do celu, zapukałem i otworzyła mi Addison, wyglądała na taką jakby nic jej nie było.
Ja-Pojebalo cię?-jeszcze nigdy tak nie powiedziałem na moją byłą.
A-O co ci chodzi?-ja wszedłem do środka, był tam Noah, Josh, Avani i Charlie.
Ja-Czemu to zrobiłaś? Czemu ją pobiłaś?
N-Kogo pobiła? Addison?
Ja-Ona napadła na Dixie.
N-Nienormalna jesteś? Bryc już nie będzie z tobą zrozum to, on kocha kogoś innego.
A-To nie tak... Ja nic jej nie zrobiłam...-I co? Myśli że jak tak będzie mówić to jej wybaczymy? Przecież one razem były. I widzę że Noah dalej kocha Dixie.
N-Może i nie jestem z Dix, ale dalej coś do niej czuje, a ty nie powinnaś tego robić. Ja jakoś nie pobiłem Bryca za to że zabrał mi Dixie, ale miałem taką ochotę.-Dziewczyna wyszła, jak ona mogła nawet się nie wytłumaczyła. Ja spojrzałem na Noah a on na mnie.-Wszystko z nią okej?
Ja-Tak, nic jej nie jest poza tym że ma mnóstwo siniaków.
J-Nie sądziłem, że ona jest do tego zdolna.
Ch-Serio? Przecież to nie ona ją pobiła.
Av-Ja też nie wieże, że to Addison. Może ona sama się pobiła by to zgonić na Addi.
Ja-Weźcie przestańcie. One wyszły razem i jedna z nich wróciła pobita.
J-A ja wieże że ona to zrobiła. Przecież mówiła mi, że dalej kocha Bryca i że postara się by on do niej wrócił.
Ja-Ja nie mam do kogo wracać. A i tak po za tym Noah jesteś dalej zły?
N-Trochę, ale na Addison jeszcze bardziej.-W pewnym momencie zakręciło mi się lekko w głowie, czułem tylko jak upadam...