Kręgle. Wymyśliłam sobie grę, w którą ostatni raz grałam może w piątej klasie podstawówki. Teraz mam dwadzieścia trzy lata i brak jakiegokolwiek doświadczenia. Jak wygram, to chyba cudem.
Kręgle, Adalyn? KRĘGLE?
Siedziałam na łóżku, całkiem wyspana pomimo wczorajszej, wieczornej akcji i oglądałam jakiś mało ciekawy serial. Nudził mnie strasznie, dlatego nie zawracając na niego szczególnej uwagi, myślałam o urodzinowym prezencie dla Masona. Blondyn będzie obchodził dwadzieścia pięć lat, już za dwa tygodnie, a że lubiłam sprawiać przyjemność swoim przyjaciołom, to myślałam o takich upominkach dużo wcześniej.
Materiał na bokserki w Spider-Mana, już do mnie idzie.
Moje zajęcie przeglądania potencjalnych prezentów dla przyjaciela przerwał dzwonek telefonu.
Mama.
— Halo? Co tam? — zaczęłam.
— Dziecko! Z matki robisz głupią?
Nie powiem, byłam lekko zdziwiona jej tonem i zadanym pytaniem, bo w końcu wczoraj rozmawiałyśmy. Co takiego mogło się wydarzyć?
— Słucham?
— Adalyn, czy ja naprawdę muszę, dowiadywać się o moich potencjalnych kandydatach na zięcia od Masona? Tak ciężko się podzielić z matką takimi informacjami?
Dobra, byłam bardziej niż zdziwiona. Nie wiem, czy bardziej tym, że Mason jej to powiedział czy tym, że takowy kandydat nie istnieje.
— Mamo, dobrze się czujesz?
— Jak mu na imię, skarbie? — zapytała, ignorując moje pytanie. — Mason mówi, że jest brunetem i podobno wygląda dosyć groźnie. Ale spokojnie pochwalił go też za jego wielkie serce — mówiła podekscytowana. — Serio będziecie razem brać kota ze schroniska?
Aaron.
Czy Mason właśnie wmówił mojej przewrażliwionej matce, że jestem w związku z tym, pożal się Boże gnojkiem? I jeszcze, że adoptujemy kotka?!
— Tak. Wiesz co? Muszę kończyć, bo...
Bo muszę, przywrócić zdrowy rozsądek mojemu przyjacielowi.
— Bo muszę dokończyć projekt. Kończę, buziaki!
Wyszłam niebywale zdenerwowana z pokoju, kierując się w stronę sypialni blondyna. Jak on mógł, okłamać moją mamę! To jest jedna z nielicznych osób, na których faktycznie mi zależy i nie mogę jej tak po prostu wmawiać, że jestem zakochana!
— Mason — powiedziałam twardo, stając prosto przed jego biurkiem. Oparłam ręce o blat.
— Tak? — podniósł na mnie leniwie wzrok z laptopa, na którym prawdopodobnie pracował. — Wow. Co ty taka wkurzona? — uniósł brew.
— Kto, powiedz mi, wmówił mojej przewrażliwionej matce, że jej zięciem zostanie pieprzony dupek?
— O, czyli już dzwoniła.
Czemu zawsze, jak ja się wkurzałam na cały świat, to Mason był nadzwyczajnie opanowany.
— Po co ty jej to w ogóle powiedziałeś? — zapytałam nadal z uniesionym głosem.
— Adalyn, wiesz, że uwielbiam twoją mamę, ale rozmawiałem wczoraj z Castio i musimy być po prostu autentyczni. Kiedy coś by nie poszło po naszej myśli, a z twoją naturą może dojść do takiej sytuacji, że Aaron się po prostu zorientuje, wtedy uratuje nas twoja mama. Jej naturalna reakcja na spotkanie z przyszłym zięciem będzie bardzo realistyczna.

CZYTASZ
Not a chance
Roman d'amourAdalyn Levine „[...] nie mając żadnej osoby, która zrobiłaby dla niego bezgraniczne wszystko." [opowiadanie 18+] start: 16 luty 2021 koniec: 9 sierpnia 2021 ©cowwie25 twitter: #notachancewatt @/ awesjaa