8. Twoje oczy...

5.6K 254 279
                                        

#notachancewatt

Brunet bez najmniejszego problemu podobnie do mnie zbił każdy z kręgli.

Zanim zaczęliśmy główną rozgrywkę, zamówiłam nam jeszcze po dwa drinki, bo po pierwsze nie muszę za nie płacić, a po drugie to w sumie sama nie wiem, po prostu szansa na darmowy, w dodatku dobry alkohol często się nie zdarza.

Napoje wypiliśmy w ciszy, jedynie od czasu do czasu komentując grę pary na torze obok nas. Przyjemnie mi się na nich patrzyło, bo chłopak robił wszystko, żeby zdobyć zainteresowanie swojej towarzyszki. Nie znając ich, byłam w stanie dostrzec spojrzenie jakim ją obdarza. Wydaje mi się, że dziewczyna też była nim ewidentnie zauroczona. Zabawne, że oboje wysyłają sobie sygnały, jednak żadne z nich nie jest w stanie ich rozszyfrować.

— Myślisz, że jej się podoba? — zapytałam, żeby poznać opinie towarzyszącego mi bruneta, a przy okazji zacząć jakaś konkretniejszą konwersację.

— Czy to nie jest oczywiste? — odparł prawie od razu, wracając wzorkiem na parę obok nas. — Zabawne jest to, ile razy próbował już ją dotknąć za każdym razem, rezygnując — prychnął.

— To nie jest zabawne, tylko urocze — westchnęłam. — Zobacz, jak on na nią patrzy.

— Mam wrażenie, że ty patrzysz na nich z większym podnieceniem, Levine.

— A ty z większą nienawiścią niż na mnie, więc wezmę to za dobry znak. — Podniosłam się z pufy, na której siedziałam, pijąc swój napój.

— Dobry znak do czego? — zapytał, unosząc brew.

— Do tego, że może mnie nie zabijesz — przewróciłam oczami.

— Nie krzywdzę kobiet, Adalyn. Nawet tak wkurwiających, jak ty — powiedział twardo, podnosząc się. Podszedł do tablicy z wynikami i zaczął coś klikać, więc chcąc się upewnić, że nic nie kombinuje, stanęłam zaraz obok.

— Kto zaczyna? — zapytałam.

— Ty mi powiedz.

— Więc... Ty — rzuciłam, patrząc na niego z uniesioną głową, przegryzając wargę.

Był ode mnie wyższy, pomimo że nie należałam do niskich kobiet. Jak to Mason stwierdził: byłam idealnego wzrostu.

— Dobrze, w takim razie zacznę — odwrócił głowę w stronę kul i wybrał jedną z nich.

Ja w tym czasie skupiłam się na mojej wesołej głowie. Zapomniałam, że dobre drinki charakteryzują się tym, że łatwo można się w nich zgubić. Inaczej mówiąc, po prostu pijesz, pijesz i nie zauważasz nawet, jak bardzo pijany jesteś.

Ja jestem.

— Adalyn — przerwał mi niski głos. — Znam cię krótko, prawie w ogóle, a jesteś zamyślona już któryś z kolei raz. Cały czas to robisz — zmarszczył brwi.

— Sorka — wydęłam wargę. — Moja kolej — wskazałam palcem w stronę toru i podeszłam do białej linii.

Wybrałam sobie kulę, którą uważałam za odpowiednią i wymierzyłam, w które miejsce powinnam ją potoczyć.

Kurwa. Jeden kręgiel jak stał, tak stoi.

— Żartujecie sobie? — prychnęłam. — Jakim cudem to dziadostwo się utrzymało?

Pierwsza runda naszej rozgrywki minęła szybko z jednym punktem dla mojego przeciwnika. Postanowiliśmy na chwilę odpocząć, usiąść i wypić kolejnego drinka. Aaron stracił dwa punkty, a ja trzy co na razie stawiało mnie na przegranej pozycji.

Not a chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz