~Four~

737 45 16
                                    

----------------------------------------------------

Greg zbudził się rano z potwornym bólem głowy. Poczuł, że nie jest w swoim łóżku. Z trudem otworzył oczy i wtedy doszły do niego lekko rozmazane wspomnienia z wczorajszej nocy. Spiął się i rozejrzał po pokoju. Nikogo w nim nie było. Bał się, że Mycroft wyrzuci go z kraju albo coś innego. Nie wiedział co zrobić. Założył na siebie ubrania rozrzucone po pokoju i wyszedł z sypialni. Przy drzwiach stał mężczyzna, który przekazał inspektorowi, że starszy Holmes czeka na niego w jadalni. Przełknął ślinę i ruszył do pomieszczenia. Otworzył drzwi i dostrzegł siedzącego przy stole Mycrofta. Wyglądał jakby sytuacja z wczoraj nie miała miejsca. Stał w drzwiach i jak idiota wpatrywał się w stół.

-Siadaj Gregory.- usłyszał zachrypnięty głos Brytyjskiego rządu.

Posłusznie wykonał polecenie i usiadł naprzeciwko mężczyzny. Chciał coś powiedzieć ale nie miał pojęcia jak zacząć rozmowę.

-Jeśli chodzi o wczorajszą sytuację.- zaczął wyższy mężczyzna. -Zapomnijmy o tym. To była nic nie znacząca chwila słabości spowodowana nadmierną ilością alkoholu.- dokończył bez jakichkolwiek emocji w głosie. Greg poczuł ukłucie. Nie wiedział czym było spowodowane. A może po prostu nie chciał się do tego przyznać?

Mężczyzną zostały przyniesione tradycyjne brytyjskie śniadania. Jedli w całkowitej ciszy, Mycroftowi to nie przeszkadzało lecz dla Grega była ona nie do wytrzymania. Był cały spięty i nie wiedział jak się zachowywać. Gdy zjadł wstał od stołu i spojrzał na drugiego mężczyznę.

-Dziękuję za gościnę Mycrofcie. Do widzenia.- powiedział po czym wyszedł z jadalni. Przed wyjściem ubrał kurtkę oraz buty i wyszedł. Wsiadł do samochodu, który już na niego czekał. Nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Czy żałował tego co się stało? Oczywiście. Rozmowa z Mycroftem była naprawdę ciekawa i dobrze mu się z nim rozmawiało. Teraz wiedział, że już nie będzie tak samo. Zakładał, że taka sytuacja już nigdy się nie powtórzy a ich spotkania będą tylko w sprawach służbowych.

Wyszedł z samochodu i ruszył do wejścia do Scotland Yardu. Wszedł do swojego gabinetu i zajął się papierkową robotą.

W czasie przerwy wyszedł z z budynku aby zapalić. Miał rzucić. Ale w sytuacjach stresowych papieros był najlepszym rozwiązaniem. Sięgnął do kieszeni po swoją komórkę, i wtedy zdał sobię sprawę, że ta została w rezydencji Mycrofta. Przeklął przed nosem i wrócił do budynku.

Przechadzał się uliczkami Londynu. Mimo późnej godziny i tak ulicami jeździło wiele samochodów.

Udało mu się wyjść wcześniej z pracy i jak co tydzień odwiedził Johna. Był zły na siebie za to, że nie umie mu pomóc. Widział w jak bardzo koszmarnym stanie był mężczyzna. Greg próbował go pocieszać lub odrzucać jego myśli o Sherlocku lecz nigdy mu się to nie udawało. Wyszedł dziś wcześniej ponieważ widział, że blondyn nie miał ochoty na nic. Zaczął wracać do swojego mieszkania. Na jego nieszczęście padał deszcz a on nie potrafił złapać żadnej taksówki. Po kilku minutach odpuścił i cały przemoczony zaczął iść w stronę mieszkania. Po chwili obok niego stanęło dobrze znane mu auto. Mimo strachu przed kolejnym spotkaniem Mycrofta westchnął i wsiadł do samochodu. Wiedział, że telefon jest mu potrzebny.

Gdy był już w rezydencji jeden z pracowników Brytyjskiego rządu zwrócił mu telefon. Inspektor cieszył się, że nie spotkał Mycrofta. Już miał wychodzić, gdy usłyszał za sobą głos Holmesa.

-Gregory. Jesteś zmarznięty i przemoczony. Idź wziąć kąpiel, moi ludzie przyniosą ci ubrania na zmianę.- Greg przełknął ślinę i ruszył do łazienki. Rozebrał się i wszedł do wanny i napełnił ją gorącą wodą. Opadł głowę o kant wanny i zmrużył oczy.

Obudził go nieprzyjemny chłód. Wtedy zdał sobię sprawę, że zasnął w wannie. Woda była już zimna więc szybko z niej wyszedł. Zastanawiał się ile spędził w niej czasu. Powycierał się i wtedy zdał sobię sprawę, że nie dostał ubrań na zmianę. Owinął ręcznik wokół pasa i zszedł na dół. Wszedł do salonu licząc, że tam one będą. Widząc tam Johna speszył się i spiął.

Słowa Mycrofta lekko go dotknęły. Opuścił pomieszczenie i wtedy jeden z presonelu wręczył mu ubrania. Szybko się ubrał i zabrał swoje rzeczy.
Inspektor szybkim krokiem wyszedł z rezydencji. Wiedział, że tym razem nikt go nie odwiezie więc zwyczajnie poszedł szukać taksówek.

----------------------------------------------------

Hejka!
Jak podoba wam się książka? Jestem bardzo ciekawa jak wygląda to z waszej perspektywy, ponieważ ja przez wszystkie poprawki byłam zmuszona czytać każdy rozdział kilka razy XD.
No cóż czekam na wasze opinię i życzę wam miłego dnia❤❤

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz