~Twenty~

622 29 24
                                    

---------------------------------------------------------
Z

anim zaczniecie czytać, chcę bardzo podziękować za tysiąc wyświetleń pod książką! Jesteście niesamowici❤
Miłego czytania

Tego dnia Greg miał wrócić do swojego mieszkania, monotonne i szare życie, wróci. Z Mycroftem mieszkało mu się naprawdę dobrze, a ten pokój? Nie mógł wymarzyć sobie lepszego. Jedynym minusem była wielkość rezydencji, ponieważ Lestrade często się w niej gubił. Mimo to poznał przez ten czas Holmesa od innej strony, tej bardziej ludzkiej. Przekonał się, że jest bardziej ludzki niż mu się wydawało. Oprócz tego Greg naprawdę przywiązał się do polityka i nie miał ochoty się wyprowadzać.

Niechętnie spakował swoje rzeczy i wyszedł pięknego pokoju, schodząc na dół. Mycroft nie przyszedł się z nim nawet pożegnać. Cóż, może mieszkanie z inspektorem na dłuższą metę przeszkadzało Holmesowi, dlatego cieszył się, że Greg się wyprowadza.

Siwowłosy wyszedł z rezydencji i wsiadł do samochodu, który stał przy bramie. Oparł głowę o szybę obserwując dom, w którym jeszcze niedawno mieszkał.

***

Mycroft siedział w swoim gabinecie i podpisywał stertę papierów, które nazbierały się przez jego nieobecność. Był tak bardzo pochłonięty pracą, że nie zwracał uwagi na godzinę. Dopiero gdy do jego biura weszła Athea ocknął się i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.

-Pan Greg Lestrade wrócił do mieszkania.-

-Kiedy wyszedł? -

-30 minut temu. -

-Dlaczego nie zostałem poinformowany?-

-Prosił Pan, aby nie przeszkadzać. -

Przetarł dłońmi twarz i gestem ręki wyprosił kobietę z biura. Wziął do ręki telefon i wystukał szybkiego sms ‘a.

"Wybacz, że się nie pożegnałem Gregory. Przez moją nieobecność nazbierało się dużo pracy, i musiałem to skończyć. Mam nadzieję, że niedługo znów się zobaczymy.
MH"

Odłożył telefon wracając do pracy.

***

Greg od razu odczytał wiadomość i uśmiechnął się pod nosem

"Też mam taką nadzieję Myc." usiadł na kanapie przypominając sobie wydarzenia z poprzedniego tygodnia. Musiał przyznać, że będzie mu brakowało wspólnego mieszkania z politykiem. Niestety trzeba wrócić do smutnej i monotonnej rzeczywistości i do pracy, która przez brak Sherlocka będzie cięższa.

Westchnął i spojrzał na zegar, który wskazywał godzinę 21, ten dzień minął mu bardzo szybko, nawet nie zauważył, kiedy na zewnątrz zrobiło się ciemno.

Niechętnie wstał z kanapy i udał się do łazienki, wziął szybki prysznic, i od razu po nim poszedł do sypialni. Rzucił się na łóżko tuląc się do swojej poduszki, zasnął myśląc o Mycrofcie.

***

Holmes pracował do późna, nie zwracając uwagi na to, ile czasu mu to zajęło. Nigdy nie przeszkadzał mu jego pracoholizm, praca zastępowała jego pustkę w sercu i odganiała myśli o samotności. Była jego najlepszym przyjacielem, jak i największym wrogiem.

Kiedyś nie widział nic innego poza pracą, można by rzec, że żył, aby pracować. Nigdy nie czuł potrzeby, by mieć przy sobie drugą osobę, oparcie, najlepszego przyjaciela. Osobę, która będzie przy nim zawsze jakkolwiek okropny i uciążliwy nie będzie. Jednak, gdy w jego życiu zjawił się Greg, podświadomie poczuł potrzebę bliskości, potrzebę bycia kochanym. Zdał sobie sprawę, że mógłby zrobić dla tego człowieka wszystko. Bo to właśnie go w życiu potrzebował. On nadawał sens jego życiu.

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz