~Nine~

725 46 83
                                    

---------------------------------------------------------

Sherlock siedział w fotelu i trzymał w ręku broń. Nudziło mu się, i to bardzo. Wykonał 2 strzały w żółtą buźkę, która znajdowała się na jednej z ścian, budząc przy tym wszystkich mieszkańców razem z przerażonym Johnem.

-Sherlock co tu się do jasnej cholery dzieje?!- powiedział zaspanym głosem Watson, który właśnie zbiegał ze schodów. Podszedł do detektywa i zabrał mu pistolet.

-Nuda Jawn.- odparł Holmesa

-I to jest powód aby strzelać w ścianę?- Blondyn przetarł dłońmi twarz. Usiadł w swoim fotelu i spojrzał na bruneta. -Co zamierzasz zrobić, no wiesz z tym, że jednak nie umarłeś?-

-Wrócę.- mruknął cicho podchodząc do okna.

-Tak po prostu?-

-Tak. Pozbyłem się ludzi Moriarty'ego więc jesteś już bezpieczny.-

John wstał z fotela i poszedł się ubrać, musiał iść do pracy. Nie miał na to ochoty, chciał cały dzień spędzić w łóżku. Chciał odpocząć od całego otaczającego go świata. Ale jednak musiał mieć na czynsz i podstawowe wydatki.

Idąc do pracy zastanawiał się nad tym kim jest dla niego Sherlock... Niby wszystko sobie wyjaśnili ale John dalej nie wiedział jak dokładnie powinien się zachowywać względem bruneta. Czy może podejść do niego i go pocałować, czy może złapać go za rękę, powiedzieć mu, że go kocha. Bał się, że gdy to zrobi coś zepsuje. Z tymi myślami wszedł do budynku, w którym pracował.

W pracy zaczepiła go Mary. Nie miał ochoty z nią rozmawiać ale czułby się bardzo źle gdyby ją zignorował.

-Wiesz.. Byłam u ciebie aby cię przeprosić za wczorajszą sytuację ale nie było cię w domu.- zaczęła blondynka.

-Tak.. Mieszkam teraz z przyjacielem.-

-Oh. Mogłabym znać adres? Chętnie bym go poznała.-

-Nie przepada za towarzystwem. Wybacz Mary ale naprawdę się śpieszę.

Wyminął kobietę i wszedł do swojego gabinetu. Jak ma jej powiedzieć, że mieszka z kimś, kto od roku nie żyje. Pomyślała by przecież, że zwariował.

Sherlock stał przy oknie i grał na skrzypcach melodię, którą stworzył dla Johna, który nie opuszczał jego myśli ani na chwilę. W końcu otrząsnął się, odłożył skrzypce i pognał do swojej sypialni. Dobrze wiedział kiedy Graham ma przerwę i zamierzał go wtedy odwiedzić.

Założył na siebie płaszcz, postawił kołnierz i opuścił Baker Street. Złapał taksówkę i podał taksówkarzowi adres, w czasie jazdy układał sobie w głowie co dokładnie powinien powiedzieć.

Zapłacił i wyszedł z samochodu od razu kierując się na tyły Scotland Yardu. Tam inspektor najczęściej spędzał przerwy. Stanął w cieniu i spojrzał na Gavina zapalającego właśnie papierosa.

-Wykończą cię.- powiedział i wyszedł z cienia.

-Ty draniu.- po chwili milczenia w końcu udało mu się coś powiedzieć.

-Czas powrócić. Nie przykładałeś się, Graham.-

-Greg.- poprawił go rozkojarzony inspektor.

-Greg.- poprawił się detektyw.

Z natłoku wszystkich emocji inspektor podszedł jeszcze bliżej i mocno przytulił Sherlocka. Z początku ten nie wiedział jak zareagować lecz po chwili go odwzajemnił. Gdy mężczyzna przyswoił tą wiadomość odsunął się od Detektywa i uderzył go w twarz. -Nawet nie wyobrażasz sobie co John przeżywał. Jak cierpiał, nie rozmawiał z nikim. Nie jadł, nie spał. Był wrakiem człowieka. Co ty robiłeś w tym czasie?-

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz