~Ten~

758 43 114
                                    

---------------------------------------------------------

Gregory siedział w swoim biurze cały czas myśląc o rozmowie z Sherlockiem. Przecież on i Mycroft byli braćmi, czyli starszy Holmes też zapewne zauważył zmianę u Grega. Detektyw miał rację, cholerną rację. On kochał Mycrofta, zakochał się w tym człowieku o lodowym sercu. I będzie próbował z całych sił je roztopić.

Na całe szczęście nie musiał dziś zostawać dłużej w pracy i mógł wyjść bez nadgodzin. Zabrał wszystkie swoje rzeczy i wyszedł z budynku. Złapał taksówkę i podał adres swojego mieszkania, pod którym już po kilku minutach stali. Lestrade zapłacił taksówkarzowi i opuścił samochód. Po wejściu do mieszkania od razu wszedł do kuchni. Umył ręce i ubrał swój fartuch aby nie ubrudzić się przy gotowaniu. Postanowił zrobić jedno z łatwiejszych dań jakim było spagetti z przepisu jego babci.

Tak jak pomyślał tak zrobił. Pół godziny później siedział przy stole z talerzem spagetti i lampką czerwonego wina. Przygotował więcej sosu licząc, że dziś również Mycroft go odwiedzi. Jeśli jednak nie to przynajmniej jutro będzie miał obiad.

Po obiedzie odłożył talerz do zlewu i poszedł wziąć długą gorącą kąpiel, pozwalało mu to się odstresować i oczyścić umysł. Po 30 minutach siedzenia w wannie usłyszał dzwonek do drzwi, nie spodziewał się żadnych gości więc tym bardziej go to ździwiło. Wyszedł z wanny i przewiązał ręcznik wokół bioder. Podszedł do drzwi i je otworzył, gdy zobaczył w nich Mycrofta speszył się i okrył się szczelniej ręcznikiem. Tylko pytanie dlaczego to zrobił, w końcu Holmes widział go już nago.

Wzrok bruneta momentalnie skupił się na wyspotrowanym torsie inspektora. Nie potrafił tego powstrzymać, stał i lustrował ciało niższego mężczyzny. Nawet nie spostrzegł gdy znalazł się w środku powodując u Grega jeszcze większe zakłopotanie. Mycroft czuł, że po raz pierwszy w życiu traci kontrole. Lata pracy nad swoim chłodnym bezuczuciowym wizerunkiem socjopaty zniszczył zwykły inspektor Scotland Yardu. Jednak dla niego nie był zwykły, Gregory był wyjątkowy. Bo to właśnie ten półnagi człowiek stojący przed nim stopił jego lodowe serce.

Nie myśląc dłużej podszedł do mężczyzny i wpił się w jego usta. Tym pocałunkiem przekazali sobie wszystkie tłumiące się w nich od dawna emocje. Teraz wszystko wydawało się łatwiejsze.

Zdezorientowany Greg odwzajemnił pocałunek oddając się całkowicie brunetowi, który chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę co zrobił. Odskoczył od niższego mężczyzny ciężko dusząc. Wplotł palce w swoje włosy opierając się o drzwi wyjściowe, bał się spojrzeć mu w oczy. Mycroft Holmes się bał, kto by pomyślał.

Osłupiały i lekko zawiedziony Lestrade stał i wpatrywał się w Holmesa, otrząsnął się i wrócił do łazienki spuszczając z wanny wodę. Przebrał się szybko cały czas w głowie powtarzając sobie ten nieziemski pocałunek, osunął się wzdłuż drzwi i przetarł dłońmi twarz.

Słysząc pukanie do drzwi w głowie Grega pojawiły się wszystkie możliwe złe scenariusze. Bał się, że to wszystko okarze się eksperymentem lub chwilą słabości spowodowaną nadmierną ilością emocji. Wstał powoli w kafelek i otworzył drzwi, odwrócił wzrok, nie chciał patrzeć mu w oczy gdy powie mu, że to koniec.

-Gregory.- zaczął cicho starszy. -Przepraszam za to.- odchrząknął. -Po prostu dałem ponieść się emocjom, było to jakże nieprofesjonalne z mojej strony, wybacz.- starał się powstrzymać lekko łamiący mu się głos.

-Interesujące.- Greg spojrzał na dziwnie spokojną twarz drugiego, mimo to wiedział iż to tylko pozory, w środku dział się istny haos. -Więc powiniemem o tym zapomnieć tak samo jak o tamtej nocy, dobrze rozumiem?- Tymi słowami spowodował u drugiego nie małe zakłopotanie.

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz