~Thirteen~

684 37 72
                                    

---------------------------------------------------------


-JOHN.- Krzyknął podekscytowany Sherlock zrywając się z fotela.

-Jestem obok nie musisz krzyczeć.- odparł blondyn wychodząc z łazienki.

-4 samobójstwa. Rozumiesz to! W końcu jakaś ciekawa sprawa.- cały w skowronkach zdjął z siebie szlafrok, założył płaszcz i wybiegł z mieszkania.

-Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego 4 samobójstwa to dla ciebie coś fajnego...- Watson zabrał swoją kurtkę i pobiegł za detektywem.

Wsiedli do taksówki i wskazali adres, w czasie drogi brunet zdążył lekko uspokoić swoje emocje, lecz nadal było widać jak bardzo się cieszy. Gdy tylko taksówka stanęła, Holmes jak oparzony wybiegł z samochodu, zostawiając Johnowi płacenie. Jak zwykle.

Weszli na most i od razu podszedł do nich Lestrade.

-4 samobójstwa, wszystkie obok siebie. Ofiary powiesiły się dosłownie kilka metrów od siebie, nie są spokrewnieni ani nic, nie znali się. Podejrzewamy, że ma z tym związek człowiek Moriarty'ego.

-Skąd taki pomysł? Przecież Sherlock mówił, że zniszczył całą siatkę tego Psychopaty.

-Znaleźliśmy to prz ciele jednej z ofiar.- inspektor podał detektywowi kopertę z "Miss me?"

Szybko otworzył ją i wyciągnął z niej telefon. -Jest nieużywany, włączyli go tylko raz, zapewne aby włożyć kartę sim. Są na nim odciski palców, amatorzy. Należą one do kobiety, nie ma więcej niż 40 lat. Zapewne nie długo dostanę wiadomość.- schował telefon do płaszcza. -To gdzie są ciała?-

-Zawieźli je do kostnicy, Molly powinna jeszcze tam być. Jak wpadniesz na jakiś trop to dzwoń. A teraz wybaczcie muszę wracać do pracy.- westchnął zmarnowany Lestrade ruszając w stronę samochodów.

-Rozejrzę się tu a ty napisz do Hopper aby przygotowała zwłoki.- odezwał się Sherlock i już po chwili zniknął w tłumie policji.

Podszedł do barierki i rozglądał się szukając jakiś poszlak lub śladów, w tym samym momencie John wysłał brunetce sms'a

-Mam już wszystko.- widocznie zadowolony detektyw nie zatrzymując się złapał Doktora za rękę i razem zeszli do taksówki.

-I co, już wiesz co się stało?- spytał w taksówce Watson.

-Mam jakieś 8 pomysłów ale wszystko się okaże po obejrzeniu ciał.- uśmiech z jego ust nie schodził ani na chwilę, co momentami przerażało Johna.

Weszli do pomieszczenia gdzie czekały na nich 4 ciała. Brunet ignorując Molly podszedł do pierwszego ciała i zaczął mu się przyglądać. -Kobieta, około 30 lat nie dawno zaręczona, widać to po pierścionku zaręczynowym, o którego bardzo dbała. Miała małego psa, Yorka. Nie to nie był york. Miała szpica miniaturowego.- odszedł od ciała zajmując się kolejnymi trzema. Gdy już wydedukował z nich wszystko, w końcu spojrzał na rozkojarzonego Johna. -30 letnia kobieta, 55 letni mężczyzna, 47 letnia kobieta i nastolatka, jaki to ma ze sobą związek.- złożył ręce w piramidkę pogrążając się w myślach. -Potrzebuję opinii Doktora, John wiesz co robić.-

Blondyn wstał z krzesła i zaczął oglądać ciała, jego uwagę przykuły niewielkie ukłucia na rękach ciał. -To nie były samobójstwa. Ktoś wstrzyknął im truciznę a następnie upozorował samobójstwa, ale zapewne już dawno to wiesz.- westchnął cicho.

-Tak, to prawda. Chciałem sprawdzić czy nie wyszedłeś z wprawy.- uśmiechnął się detektyw. -Morderca wstrzyknął im botulinę, gdy umarli zawiózł ich na most a następnie powiesił. Na chodniku były ślady krwi i włosy należące do jednej z ofiar. Dodatkowo na ubraniach mężczyzn były przetarcia i pył, znaczy to, że morderca nie potrafił ich zanieść, więc musiał ciągnąć ciała po ziemi. Co również udowadnia nam, że mordercą jest kobieta.

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz